Menu
Gildia Pióra na Patronite

mikroopowiadanie sto dwudzieste ósme

Zaczęła w pewnym momencie dzisiejszego wiosennego,a zarazem majowego popołudnia latać wokół mojej prawej dłoni pewna błonkówka - miała bordową głowę, brązowy tułów i czarno żółty odwłok oraz piękne szkliste przeźroczyste duże skrzydła - były niczym lotnia. W pewnym momencie siadła na jednym z moich palców i długi czas nie opuszczała go, spokojnie na nim odpoczywając, a może delektując się zawartością mojego ducha, który przebijał się przez niepowtarzalne głębie linii papilarnych. Pomyślałem, że skoro ty tak mówisz, to jest to prawdą, więc ucieszyłem się, że do dobrego człowieka wszystko stworzenie lgnie.

297 595 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!