Menu
Gildia Pióra na Patronite

jedna noc!

SilenceNight

Wypatrzył ja w tłumie. Miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę, która uwydatniała jej długie piękne nogi i idealna figurę. Jej smukła szyja kusiła go. Podszedł bliżej. Zauważyła go. Gdy był już blisko, delikatnie musnął palcem jej kark...to wystarczyło. Odwróciła się i przywarła do niego całym ciałem. Tak tańczyli a ich zmysły powoli się budziły. Gdy zaczęła dochodzić północ, poznali sie juz na tyle ile miejsce pozwalało. Postanowili wyjść. N a dworze było chłodno, jak na czerwiec...Szli razem trzymając się za ręce.

-to idziemy do mnie czy do Ciebie?
- Nie, znam lepsze miejsce. - Odpowiedziała niepewnie.
Doszli na krańce miasta. Wkoło panowała cisza. Wschodził księżyc. Ona drżała. Zaczął ją całować. Na początku delikatnie, subtelnie...ale w miarę czasu pożądanie rosło. Wsunął swoją dłoń pod jej sukienkę. Minął granice pończoch.
Jej skóra, był miękka i jędrna. Miała na sobie skąpą bieliznę. Palcami zaczął wodzić pomiędzy jej pośladkami, zchodząc coraz niżej. Aż Wsunął swoje palce między jej nogi. Z jej ust wyrwało się jęknięcie wyrażające błogość. Pieścił ją. Ona przywarła do niego jeszcze mocniej. Zaczęła odpinać mu spodnie. Lecz była zbyt podniecona by sobie poradzić z zamkiem. On nadal ja pieścił. Nie mogła złapać oddechu. Wbijała paznokcie w jego kark. Zdjął z niej sukienkę, i zdjął swoje spodnie. Położył ja na ziemi. Językiem zaczął wodzić po jej piersiach, brzuchu, aż doszedł do ud. Całował ją. Wiedział, że jest już gotowa ale nie przestawał jej pieścić. Zaczęła go błagać, by wszedł w nią. Ale on nawet o tym nie myślał. Jeszcze nie teraz. Nagle przestał, związał jej nadgarstki razem i obrócił jej ciało na brzuch. Dłońmi rozsunął jej pośladki. Poczuła coś zimnego. Zaczął to rozsmarowywać między jej nogami, znów jego palce były w niej. Dyszała, nie mogła głęboko oddychać. Zaczęła jęczeć...nie mogła się powstrzymać. Chciała by On już był w niej. Wreszcie ob kręcił ja na plecy, i wszedł w nią i od razu wyszedł. Jęknęła. Ten znów się wsunął tym razem głębiej. I jeszcze głębiej... zaczęli odwieczny taniec...Otoczył go nogami. Ciasno do niego przywarła. Ten zaś nagle przestał i odwrócił ją. Chciał ja mieć w każdy możliwy sposób. Nie wiedział co się dzieje. Lecz gdy wszedł w nią tam gdzie się, nie spodziewała jęknęła. Nigdy nie czuła takiej rozkoszy i takiego bólu. Wchodził w nią głęboko. Choć krzyczała. Z czułego mężczyzny zmienił się w brutalnego faceta. Teraz wiedziała po co związał jej ręce. Krzyczała, ze ma już dość, lecz on jej nie słuchał tylko wchodził coraz głębiej, szybciej i mocniej. Aż wreszcie skończył. Zszedł z niej i położył się obok. Jego wzrok był pełen smutku.

50 wyświetleń
1 tekst
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!