Menu
Gildia Pióra na Patronite

Uwalniam Poezję

Ketonal5G

Wciśniętą w najciemniejszy kąt pomieszczenia, śpiącą lub odurzoną poezję uwalniam. Dym kadzidła wypędza bóstwo z opiekuńczego gniazda. Ukazuje się kształt dużego zwierzęcia. Trochę podobne do mnie. Wypijam dwie czarki więcej. Zagdakała jak kura, jestem twoja. Rzekła!

Otworzyła oczy gwałtownie. w pierwszej chwili jakby ślepa, lecz z twarzą na zewnątrz. Kilka białych i czarnych kamyków rzuciła niedbale. Nie kłaniaj się czarnym psom, nie jedz zjełczałego sera. W puzderko włóż gałązki wrzosu i jałowca i czekaj.
Przyjdę po ciebie. Po widoku z dachu świata. Teren robót widoczny jak na dłoni. Musisz się naślipić do syta. Nie trzymaj się nizinnych miejsc. Przypływy kaprysów rozmiękczaj. Wiedza to choroba. Ja jestem pociechą i oznaką sukcesu dla ciebie.
Obdarzę cię siłą pozwalającą w mgnieniu oka przenieść na ogromną odległość.
To może zająć trochę czasu. Wszakże lubisz rozpływać się jak nikt, jak dym. Nie możesz jednak zignorować powiązań znajomości ze mną. Obawiaj się jedynie o siebie. Może jeszcze towarzystwa wspomnień i mgieł.

Przybyłam okrężną drogą. Używaj eleganckich i staroświeckich ideogramów. Wierzę, że przepołowisz księżyc na stałe. Jedną połówkę światu, drugą sobie do zabawy. Wiesz czym jest radość. Przejrzały cię znaki.
Teraz uśmiechaj się dwornie. Usiłuj nauczyć się mówić i pisać całymi strukturami. Miłość stworzy się sama. Tracisz czas goniąc za niewiadomym.

Człowiek ze niesłusznym tatuażem, nie może liczyć na sprawiedliwy pogrzeb, z laudacją towarzystwa przebiśniegów i skowronków.

Kontempluję teraz niebo. Adoptowany jestem przez życie. Obca mi aura familiarności. Łaknienie czasu ze sobą, układam w uporządkowany sposób.

Rozpruwam brzuch wielkiego wieloryba i wszystkich wydobywam na powierzchnie.

10 488 wyświetleń
100 tekstów
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!