Menu
Gildia Pióra na Patronite

***

Sylwia P.

Sylwia P.

W końcu deszcz - mówisz. Bierzesz mnie za rękę, jeszcze lekko trąconą snem. Niedopięte guziki koszuli ukazują blade oblicze, wymięty materiał pospiesznie wkrada się między uda. Nie ma czasu na kapcie, jesteśmy boso. Skrzypią podłogowe deski. Nic nie widzę, bo rude kępy włosów kręcą się niesfornie po twarzy. U progu izby czujemy zapach świeżego powietrza. Biegniemy. Miękkość mokrej trawy wywołuje uśmiechy na naszych twarzach, ja mam łaskotki. Przyglądam się, jak krople deszczu skapują z twojego nosa, spływają po twarzy. Zatrzymują się na torsie. Ty przeczesujsz palcami moje włosy kradnąc z nich wilgoć. Dajesz prztyczka w nos, obawiasz się, czy nie dostaniemy kataru. Zaraz wrócimy, zrobię herbatę z malinowym sokiem.
Patrzę jeszcze chwilę w twoje oczy. Masz tak przejrzysty wzrok, jak dzisiejsze, poranne powietrze.

Sylwia Pryga

40 784 wyświetlenia
285 tekstów
27 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!