Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wymarzony chłopak

endoftime

To był dziwny dzień . Z nikim się nie umawiałam , kompletnie nie miałam nastroju do niczego mimo cudownej pogody za oknem . Po obiedzie wyszłam z domu , tak po prostu , bez konkretnego celu . Poszłam do parku , usiadłam na ławce i myślałam o wszystkim . Na mostku szła grupka chłopaków. Od razu w oko wpadł mi jeden z nich . Średniego wzrostu , niebieskooki blondyn . Zeszli z "mostu" i usiedli na ławce kilka metrów ode mnie . Siedzieli tam chwilę po czym podeszli do mnie . Było ich pięciu , na początku trochę się przestraszyłam . Przedstawili mi się , a ja im . Był tam Kamil , Wojtek , Damian , Maciek i mój boski blondyn Kuba . Pytali się czemu siedzę sama w taki dzień w takim miejscu , na co odpowiedziałam , że potrzebowałam odetchnąć , oderwać się od wszystkiego . Wtedy powiedzieli , że wieczorem jest impreza na poligonie niedaleko miejsca gdzie siedziałam . Zaprosili , a raczej zaprosił mnie Kuba ... powiedział , że będzie dobra zabawa namioty , muzyka , alkohol i takie tam . Zgodziłam , ale tylko pod warunkiem ,że spotkałby się ze mną wcześniej bo ja nikogo tam nie będę znała . Poszłam do domu lekko podekscytowana , by się wyszykować . O 19 byliśmy umówieni pod Tesco , kupiliśmy alkohol ja sobie dwa , a on cztery lechy i poszliśmy na poligon .

Impreza zapowiadała się jak najbardziej okej . Moich rodziców nie było w domu przez tydzień , więc mogłam wrócić do domu o której mi się tylko podobało . Przez całą zabawę byłam z Kubą . Piłam z nim , tańczyłam , siedziałam , rozmawiałam . Wszystko było cudowne , chłopak który tak bardzo mi się podobał zainteresował się mną . O północy powiedziałam mu , że chcę już iść do domu , bo za dużo wypiłam i chcę się położyć . Oczywiście moje dwa lechy to nie był koniec picia , bo jego kolega przyszedł no nas z wódką . Kuba zaproponował , że mnie odprowadzi bym nie szła sama , bo może mi się coś stać . Bez zastanowienia zgodziłam się i poszliśmy . Idąc parkiem była troszkę skrępowana , bo przecież go wcale nie znałam . Doszliśmy do mojego bloku , chwilę staliśmy pod klatką w ciszy i wpatrywaliśmy się w siebie . On chwycił moje ręce i podszedł trochę bliżej , miałam wrażenie , że znamy się od zawsze i wiemy o sobie wszystko . Zaproponowałam mu ,żeby wszedł na górę , mimo że było to bardzo nie rozsądne , bo przecież wgl. go nie znałam . Weszliśmy do mieszkania , do dużego pokoju . Włączyłam muzykę i usiadłam obok niego na kanapie . On się zbliżył i objął mnie , a ja się oparłam o niego . Było niesamowicie , lecz to nie był koniec ... po chwili siedzenia tak obrócił się twarzą do mnie i ręką gładził mój policzek . Chwycił moją twarz i delikatnie dał mi buziaka w usta po czym się uśmiechną , a ja zapytałam co robi , i że przecież się nie znamy . On na to , że mam nic nie mówić i znów się zbliżył . Pocałował mnie tak namiętnie jak nigdy nikt . Chciałam by ta chwila trwała wiecznie . Położył mnie i zaczął całować on ust coraz niżej i niżej . Czułam się jak w siódmym niebie . Wrócił do moich ust i dalej się całowaliśmy .

Nagle włączyła się piosenka jaką mam na budzik i coś było nie tak . On znikną . Wtedy się obudziłam , lecz Kuba ze snu był prawdziwy , aczkolwiek nie osiągalny dla mnie .

41 wyświetleń
1 tekst
0 obserwujących
  • CzerwonaJakKrew

    19 August 2012, 22:55

    Eeech, trochę dziwna definicja miłości… Po piwie… Kumple od popicia, chłopak od popicia razem… I wielka miłość, boski Kuba….
    I liczne błędy...