11 września 2023 roku, godz. 15:03 39,6°C

CIENIE I BLASKI rozdz. 12

Termin sprawy sądowej przeciwko Aleksandrowi Mierzwie zbliżał się wielkimi krokami. Jagoda była już pewna, że ojca w sądzie nie będzie. Coraz częściej nawiedzały ją natrętne myśli o jej ponownym zeznawaniu publicznym przed sądem.
Przestała się uśmiechać, coraz częściej była myślami gdzieś daleko. z byle powodu wpadała w panikę! Miała jakieś dziwnie przeczucie, że będzie źle. Coraz częściej również Jagoda zalewała się łzami. Pragnęła zapaść się pod ziemię albo zasnąć kamiennym snem i obudzić kiedy będzie już po wszystkim.
Miała wrażenie, że wkrótce zostanie rzucona lwom na pożarcie! Coraz częściej zdawała sobie sprawę, że bez względu na to, czy chciała, czy nie — będzie musiała stanąć w cztery oczy z oskarżonym w sądzie. I patrzeć mu prosto w twarz.
Obawiała się, jak to zniesie!
Na poczekalni przed sprawą sądową okazało się, że oskarżony Aleksander Mierzwa przyjechał do sądu nie tylko ze swoją żoną, ale i młodszym synem. Wraz z nimi zjechali niemal wszyscy mieszkańcy Nadróża. Nikt nie chciał zeznawać na korzyść ofiary napadu, ale każdy był ciekawy, jaki będzie przebieg sprawy sądowej.
Jagoda jeszcze gorzej poczuła się na widok rodziny oskarżonego i tłumu obcych jej ludzi.
Uważała, że skoro nikt nie chciał jej udzielić pomocy, o którą tak prosiła wołając, to i nie powinien nikt brać udziału na tej rozprawie sądowej, jako bierny słuchacz i widz.
Dziewczyna siedziała na ławce w poczekalni na przeciwko rodziny Mierzwów skulona, ze spuszczoną głową. Tak naprawdę było jej bardzo ciężko na samą myśl, że u jej boku nie ma ojca. Pierwszy raz zapragnęła z całej duszy poczuć się bezpiecznie u boku silnego, męskiego ramienia. Jednak na to nie było najmniejszej szansy. Z nadmiernego stresu zamilkła. Będąc bardzo blisko Jagody można było poczuć, jak bardzo cała drżała, jak osika!
Natomiast Aleksander Mierzwa czuł się zwycięzcą, a nie przegranym, patrząc śmiało prosto w twarz Jagody, jej matki i babci. Z jego oblicza można było wyczytać szyderczy uśmiech.
Grobowa cisza wydawała się trwać w nieskończoność. Stawała się nie do zniesienia!
- Boże! Jak długo musimy czekać jeszcze, zanim nas zawołają na salę sądową? — szepnęła do Anny starsza kobieta.
Matka Jagody wzruszyła ramionami, nic nie odpowiadając.
Nagle znienacka ciszę przerwał wzburzony gniew żony Aleksandra Mierzwy.
- Ty mała dziwko! Uwiodłaś mi męża! — krzyczała, nie panując nad własnymi emocjami.
Kiedy Jagoda to usłyszała, od razu zaczęła zalewać się łzami.
-Ja nic nie zrobiłam! To nieprawda! — zaprzeczyła fałszywym oskarżeniom obcej kobiety, która ją oskarżała.
Dziewczyna widziała ją pierwszy raz na oczy.
W tym samym czasie drzwi się otworzyły i z sali sądowej wyszła kobieta.
- Proszę o uwagę Jagodę Zawadzką pokrzywdzoną przez pozwanego Aleksandra Mierzwę na sprawę sądową oskarżonego z powodu napaści na niepełnoletnią i próbę zgwałcenia jej.
- To my proszę pani. — odpowiedziała matka Jagody, podnosząc rękę do góry.
Kobieta popatrzyła na żonę Aleksandra Mierzwy.
- A dla pani będzie lepiej, jak się pani powstrzyma od niecenzuralnych słów i publicznego ubliżania powódce! Inaczej sąd ukaże panią wysoką grzywną pieniężną!
- Zapraszam — powtórzyła, otwierając na oścież drzwi do sali sądowej.

Cenos
 11 września 2023 roku, godz. 15:14

Krótko. Zaczekam na kolejną część.

Victoria Angel 11 września 2023 roku, godz. 15:26

Przypominam, że powieść nie kończy się na osądzeniu i skazaniu sprawcy na karę. "Cienie i blaski" to bardzo długi proces.
Zapraszam zatem do czytania, choć to czekanie potrwa. :-)))
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich i bardzo dziękuję za uwagę. :-)))

Cenos 11 września 2023 roku, godz. 15:46

No i dlatego powieść jest ciekawa. Pozdrawiam.

Victoria Angel 11 września 2023 roku, godz. 18:30

Staram się jak mogę, aby była ciekawa, dziękuję za serdeczności. :-)))