Menu
Gildia Pióra na Patronite

List z nieba...część 4

Seneka 18

Seneka 18

...ten jeden raz zatrzymaj się..."
W chwili, gdy idealna pod każdym względem fotografia spoczywającego na dłoni listka klonowego pojawiła się na kartach bloga, jej serce zatrzymało się na moment, by za chwilę zacząć bić w szaleńczym rytmie. Zdawało się tańczyć, nie była tylko pewna czy ten taniec bardziej przypominał tango czy raczej walca wiedeńskiego... Była już niemal pewna, że zapomniał o tajemniczej dziewczynie z parku. Ale nie, pamiętał... Pamiętał! Pomyślała, że skoro zdecydował się opublikować to zdjęcie, podczas robienia, którego na moment zetknęły się ich dłonie, to spotkanie musiałoby być dla niego ważne. A już na pewno fascynujące. Nigdy niczego nie umieszczał na swojej stronie bezmyślnie, od niechcenia czy bez powodu. Tutaj znajdowało się wszystko, co go inspirowało...
Pojawienie się fotografii przerwało kilkudniowe już milczenie. Teraz znów rozmawiał z nią jak dawniej. Wspomniał nawet o spotkaniu z nieznajomą. Nazwał ją Aniołem... Wiedziała, ze krótkie odpowiedzi na pytania, które zadawała mu w związku z dziewczyną, wynikały z jego ostrożnego podejścia do jej uczuć. Nie miał pojęcia, że tajemniczy Anioł z parku i wierna fanka jego bloga, to ta sama osoba... Świadomość tego faktu wywoływała w niej z jednej strony podniecenie i dreszcz emocji, z drugiej jednak czuła, że w jakiś sposób oszukuje go, że prowadzi nie do końca czystą grę... Nigdy nie chciała go oszukiwać, a tym bardziej nie chciałaby go zranić. Przez moment zastanowiła się nawet, czy nie powiedzieć mu prawdy, ale zrezygnowała... Przecież gdyby nie mała intryga, on nigdy nie zgodziłby się na spotkanie. Bał się. Nie potrafiła jeszcze odgadnąć, czego. Na pewno bał się jej - kobiety, chociaż oboje byli ogromnie spragnieni czułości. W tej chwili chciałaby wiedzieć wszystko i zrozumieć go, ale nie umiała. Jeszcze nie...
Cieszyła się, że mogła go w końcu zobaczyć. Dotychczas nie miała pojęcia jak wyglądał. Podczas spotkania przyjrzała mu się uważnie, z ciekawością w oczach typową dla młodej kobiety. Był mężczyzną dojrzałym i bardzo wrażliwym, ale jego chabrowe oczy wypełniał smutek i chyba zamyślenie. Gdy zastanawiał się nad czymś, błękit jego oczu zachodził delikatną mgiełką. Miał jasne włosy, jakby trochę wypłowiałe od słońca, gdzieniegdzie przyprószone siwizną. To było zaskakujące połączenie złota, słońca i popiołu... Pomyślała wtedy, że o samym kolorze jego włosów czy oczu można by napisać wiersz... Miał trochę chłopięcą budowę ciała, ale jego ramiona i dłonie wydawały się być silne i ciepłe. Ten mężczyzna miał w sobie ogromne pokłady ciepła i czułości, ale z niewiadomych jej jeszcze powodów, chował je głęboko pod maską chłodu i obojętności wobec innych ludzi. Uczucia zdawał się mieć zarezerwowane dla gołębia, którego karmił chlebem, czy dla drzewa, którego kilkudziesięcioletnie konary układały się w fantazyjny wzór. I tylko wyraz jego oczu podczas spotkania z jej wzrokiem, zdradzał tajemne pokłady uczuć w nim drzemiące. Była pewna, że nie wie, jak głęboko ona potrafi zajrzeć w jego serce... "Gdybyś tylko wiedział..." - pomyślała. Kilka minut temu napisał jej, że musi już zniknąć, bo obowiązki wzywają. Odszedł, a ona przymknęła oczy i topiła swoje serce we wspomnieniach spotkania, w jego smutnym uśmiechu, w obawach i lękach, co osaczyły "jutro"...
Z rozmyślań wyrwał ją znajomy dźwięk, dobiegający z rozświetlonego błękitnym światłem rogu pokoju. Wstała od biurka, podeszła do łóżeczka i wzięła na ręce cicho gaworzące niemowlę...

190 732 wyświetlenia
1575 tekstów
600 obserwujących
  • Albert Jarus

    24 January 2012, 10:18

    Aż chce się powiedzieć "Ooooooooo" .
    W sumie to mi brak słów, bo bardzo ładnie się akcja rozwija.

  • 23 January 2012, 20:43

    Ciekawe, co będzie dalej...
    :)))

  • Seneka 18

    23 January 2012, 19:26

    :)