Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ślepiec

PetroBlues

PetroBlues

Tego dnia została otworzona pijalnia czekolady. Jak to zawsze bywa na początku klientów było wielu. Każdy był ciekawy nowego miejsca. W ogólnym zgiełku i rozgardiaszu, tuż przed południem do owego miejsca wśliznął się około trzydziestoletni mężczyzna, kupił filiżankę gorącej czekolady i zasiadł samotnie gdzieś w kącie, nie rzucając się nikomu w oczy. Upił łyk czekolady, odstawił filiżankę na stolik i powoli spod pazuchy płaszcza wyciągnął niewielki skórzany neseser. Po chwili pod jego kciukami kliknęły zatrzaski i odchylił wieko walizeczki. Ze środka wyjął notes, kałamarz i pióro. Neseser położył na ziemi przy nóżce stolika, po czym ułożył notes przed sobą, umoczył pióro w kałamarzu i skierował je w stronę górnej części notesu. Jednak na milimetry przed zetknięciem się pióra z kartką zatrzymał dłoń.

- Pisać o miłości, tak by nie było to banalne... - Mruknął sam do siebie. - W tych czasach to niemal nierealne.
Kila razy dotykał już piórem do kartki, jednak nie mógł napisać ani słowa. W końcu z wyraźnym poirytowaniem odłożył pióro na stolik i rozsiadł się na krześle tak, że dotykał plecami oparcia. Miał w głowie miliard słów, a nie potrafił napisać nawet jednego. Tak bardzo chciał przelać całą swoją gorycz na papier, jednak nawet pióro zawiodło wtedy gdy go najbardziej potrzebował. Upił kolejny łyk czekolady i westchnął głęboko. Nie mógł tego wszystkiego pojąć. Tych wszystkich uczuć, emocji, rozczarowania, ale najbardziej nie mógł pojąć jednego. Jak to możliwe, że człowiek ma tak wiele do powiedzenia a jednak milczy? Owszem, mówi i to mówi nawet bardzo wiele, jednak wszystkie te słowa są jak siano. Nawet jeśli prawdziwe to niewiele znaczące. To co najważniejsze, najbardziej bolesne a poniekąd też najpiękniejsze w swojej rozpaczy, wciąż pozostaje nieme. W końcu zamknął oczy i siedział tak dłuższą chwilę. Kolejne oddechy dawały mu jakąś namiastkę ulgi. Po chwili otworzył oczy. Wyraz twarzy miał teraz wyraźnie smutniejszy. Wziął jednak pióro i zaczął pisać:

Kiedyś urodził się człowiek. Od urodzenia był całkowicie ślepy. Wychowywał się przy kochających rodzicach. Czuł się dobrze. W sumie brak wzroku jakoś bardzo mu nie przeszkadzał. Nauczył się z tym żyć i swobodnie funkcjonować. Gdy jednak skończył dwadzieścia lat los dał mu nieoczekiwany prezent. Zaczął widzieć. Wszyscy w około byli zdumieni. Lekarze nie potrafili tego wyjaśnić. On sam był tym nie mniej zaskoczony niż inni. Zobaczył jak wiele tracił. Poznał piękno barw, błękit nieba, zapierające dech w piersiach krajobrazy, kolorowe stragany podczas kościelnych odpustów. Mimo, że był człowiekiem spokojnym to zapanowało w nim uczucie którego wcześniej nie znał, którego sam nie potrafił opisać. Cieszył się, że los postanowił mu jednak pokazać piękno otaczającego go świata. Jego radość trwała dokładnie rok. Obudził się rano, otworzył oczy i w jednej chwili całe jego szczęście prysło. Ponownie stracił wzrok. Lekarze byli bezradni. Tak jak nagle i nieoczekiwanie odzyskał wzrok rok wcześniej, tak nagle teraz go stracił. Chłopak załamał się, nie chciał jeść ani pić. Nic nie sprawiało mu radości. Zamknął się w sobie i nie chciał ruszać się nigdzie poza własny pokój. Rodzice rozmawiali z nim. Tłumaczyli mu, że przecież dwadzieścia lat był ślepcem i potrafił normalnie żyć. Nie rozumieli jednak jednego. Wcześniej nie tęsknił za niebieskim niebem, za kolorowymi kwiatami, za tęczą. Nie tęsknił bo ich nie znał, bo nie dane mu było poczuć zachwytu nad pięknem górskich lub morskich krajobrazów. Teraz znał to wszystko i nie mógł tego zobaczyć. Gdy raz posmakujesz piękna, na zawsze już będziesz za nim tęsknił. Dokładnie tak samo jest z miłością. Człowiek jako dziecko nie widzi w niej nic specjalnego, nie docenia jej, żyje sobie i nawet jest szczęśliwy. W końcu jednak przychodzi czas gdy tą miłość poznaje. Wtedy już nic nigdy nie jest takie samo jak dawniej. Jedni mają szczęście, miłość zostaje z nimi aż do ich ostatnich dni. Czasami jednak miłość umiera zanim umrze człowiek skazując go na wieczną tęsknotę. Ludzie szukają, czekają, marzą, by zrodziła się nowa miłość, taka jak ta pierwsza. Czasem nawet wydaje się, że się udało. Mnożą się jednak kolejne porażki. Pojawiają się kolejne rany i blizny. Pozostaje tylko wierzyć, że kiedyś zrodzi się uczucie tak silne i prawdziwe jak to pierwsze. Uczucie, które nie okaże się fałszem jak wszystkie kolejne do tej pory. Na pewno nigdy nie zrodzi się uczucie identyczne jak to pierwsze, ale może zrodzić się równie silne i równie szczere. Jak dwie siostry bliźniaczki. Identyczne z wyglądu, czasem nawet podobne z charakteru, ale jednak dwie inne osoby. Prawdziwe osoby, ale inne osoby. Nie ma żadnej reguły. Nie ma dobrej rady, ani przepisu. Pozostaje tylko wierzyć i czekać.

Mężczyzna odłożył pióro. Kartka notesu była poplamiona od łez kapiących z jego oczu. Przeleciał jeszcze raz wzrokiem to co napisał i powoli zamknął notes. Włożył go do walizeczki i zatrzasnął wieko. Westchnął głęboko, dopił czekoladę i wstał. Udał się w stronę drzwi i wyszedł. Zatrzymał się jeszcze na chwilę na schodach. Czuł, że będzie wracał tu częściej. Takie miejsce jest dobrym azylem dla takich jak on. Kto wie. Może właśnie tutaj, kiedyś odzyska wzrok?

48 093 wyświetlenia
592 teksty
92 obserwujących
  • PetroBlues

    9 January 2018, 19:03

    Mirek, Tomek, Kati, pisane emocjami, po prostu, dziękuje za miłe słowa...:)

    Technicznie jednak i tak wiem, że słabe, sporo naniosłem poprawek a jeszcze sporo do poprawy:)

  • kati75

    9 January 2018, 09:16

    zbytnio nie lubię opowiadań ale twoje jest świetne,przy porannej kawie pojawiły sie nawet łzy dziekuję za to wzruszenie;)pozdrawiam cieplutko

  • Smurf007

    8 January 2018, 21:23

    Witam autora :)
    No to pograłeś na moich emocjach.. Don Petro ;P naprawdę intensywny i obrazowy repertuar słowa.. jakbyś mnie zabrał na chwilę do BrownCaffe'terii :)) Żadko czytuję długie wpisy a widzę, że proza w dobrych rękach potrafi być bardzo ekspresywna.. i malownicza. Ciekawe czy i ja odnalazłbym się w tej formie. A wogóle to bardzo fajnie że wpadłeś, mało Oldów tu publikuje.. pomijam bywalców i ich kukły.
    Niemniej trza ten rok jakoś zacząć Don Petros :) Choćby się nie chciało stary.. coś trzeba robić, a nie tylko moczyć nos w czekoladzie ;P

    P.s. czuję się zobowiązany.. następnym razem to ja zaproszę do lokalu :))

  • fyrfle

    8 January 2018, 19:58

    Niezły wyciskacz łez, dla niektórych nawet jak to powiadają- do łzy ostatniej.

  • PetroBlues

    8 January 2018, 19:14

    Przyjdzie, ja też wierzę... :)

  • Irracja

    8 January 2018, 17:54

    ... a ja wierzę, że przyjdzie jeszcze "Czas wypełnienia"...

    ( https://www.cytaty.info/erotyk/drzeniecialaczulareka.htm )

    ;-)