Szłam w starym roku ulicami miasta K. Intensywniej niż zazwyczaj wpatrywałam się w twarze ludzkie. Coś chciałam z nich wyciągnąć czy zrozumieć. Każdy człowiek jest inny. Każdy człowiek to kopalnia myśli. Chciałabym kiedyś wejść w mózg innego człowieka. Pomieszkać w nim, pozwiedzać. Koniec roku, a ja nie jestem szczęśliwa. Noworoczne postanowienia się zjawiają, że schudnę, że nauczę się wreszcie grać na gitarze. To dobrze, gdy sobie coś postanawiamy. Przechodziła obok mnie kobieta z małym dzieckiem. Wyglądała na dumną, że dziecko idzie, niezdarnie, ale idzie. Patrzyła się na mnie, czy ja się patrzę. Może to był pierwszy spacer dziecka? Dumna matka chciała się pochwalić swym szczęściem. Pomyślałam o tym dziecku. Jakie będzie jego życie? Jest wszakże na początku tej drogi życiem zwanej. Zastanawiałam się, co myśli to dziecko? Jak odbiera świat? Jakie myśli i czyny będą budować jego życie? Pomyślałam o tej taśmie życia jego. Jak będzie jego życie nagrane? Jak się potoczy? Młody jeszcze ma wszystko przed sobą. A przede mną nowy rok. Moja taśma zapisana. Obiecuję sobie, że w nowy rok wejdę radosna i szczęśliwa. Swojej taśmy życia nie przewinę i niczego nie naprawię. Muszę więc nagrywać dalej. A może skupić się na tym, co tu i teraz? Zająć się teraźniejszością. Nie rozgrzebywać przeszłości, ani nie wnikać, co będzie w przyszłości.
"Nowy lichy lizie, stary wspomnisz
Jeśli nowy cudny, stary zapomnisz
Ale wiedz iż nie ma wcześniej i nie ma też później
Więc co u licha teraz?
Jest tylko tu i teraz"
Lao Che "Czas"
Już po starym roku śladu nie ma. Jednak jest, w mózgu. Niezatarty ślad w psychice się odbił. Idę w nowym roku ulicami. Błądzę. Jestem na dworcu PKS. Rozglądam się. Niedaleko mnie siedzą ludzie bezdomni. Trzymają reklamówki w dłoniach i rozmawiają między sobą, ale tak cicho, że niczego nie rozumiem. Idę do galerii A., która jest blisko dworca PKS. Wszędzie jasno i przymilnie. Jeszcze dekoracje świąteczne. Drażni mnie wszystko. Na białym siedzeniu siedzą, znani mi z dworca, dwaj bezdomni. Jeden skądś przyszedł. Wymienili zdania między sobą. Mieli nadal te swoje reklamówki, a w nich zapewne skarby świata. Na tle czystej galerii wydawali się jacyś brudni. Zaczęłam się zastanawiać, jak spędzą zimną noc. Zimna noc. Jest. Sprawdziłam na własnej skórze. Lekka warstwa śniegu zalega na betonowej pustyni. Jest duży wiatr, który zamiata śnieg. Pędzę wraz z wiatrem zamiatana ze śniegiem i wciąż się zastanawiam, co będzie moich noworocznych bohaterów noclegiem?