Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dno

Venice

Venice

Sylwia wytarła twarz ręcznikiem i spojrzała w lustro.
-Koszmar...- szepnęła.
Rzeczywiście nie wyglądała zbyt dobrze po wczorajszej imprezie. I jeszcze ten kac...
-Magda!- krzyknęła wychodząc z łazienki- Odwieź mnie do domu. Już prawie 6.00.
-Weź sobie taksówkę. Ledwo żyję.- odparła dziewczyna i zaraz znów otuliła się kocem.
Sylwia prychnęła. Ciekawe skąd ma wziąć kasę? Wszystko co miała przy sobie, wydała wczoraj. A przecież nie będzie jechać autobusem. Prawie co wieczór balowała, chodziła pijana po ulicach, wymiotowała na chodniku i uważała to za coś normalnego, ale była na tyle dumna, że wstydziła się jeździć autobusami. Jako jedynaczka- córka bogaczy, zawsze miała dużo kasy i dużo... czasu. Rodzice nie pilnowali jej, bo mieli obowiązki w pracy. A Sylwia od 16 roku życia chodziła na całonocne, pijackie imprezy. Teraz była właśnie po jednej z nich. Comiesięczna domówka u Magdy to już tradycja. Nie mogło jej na niej zabraknąć. Tylko nie pomyślała o tym jak wróci do domu zanim wstaną rodzice.
-Magda, pożycz mi kasy. Magda, obudź się!- Sylwia nadaremnie próbowała dobudzić kumpelę. Magda spała jak zabita. W fotelu leżał jeszcze Wojtek, ale ona na pewno nie miał kasy, a na kanapie jakiś inny facet, którego Sylwia nie znała.
-Mam pomysł.- powiedziała rozglądając się po domu. Rodziców Magdy nie ma w domu. W soboty mają zawsze nocną zmianę. Wrócą za jakąś godzinę, a więc ma jeszcze trochę czasu...
Sylwia weszła na górę, do ich sypialni. Kiedyś, trzy lata temu Magda pokazała jej gdzie jej ojciec trzyma "sekretne" oszczędności. „Od tego czasu mogło się coś zmienić, ale nie zaszkodzi sprawdzić. „- pomyślała i zdjęła obraz ze ściany nad łóżkiem po czym wyjęła stamtąd dużą, żółtą kopertę.
-Czyli nic się nie zmieniło.- szepnęła i zerknęła do środka.
„Dwieście, trzysta, czterysta, osiemset złotych”- liczyła w pamięci- „Mało jak na czarną godzinę.”
-Wezmę… dwieście. Będzie jeszcze na napiwek dla kierowcy.- wyjęła z koperty dwa stuzłotowe banknoty i włożyła je do kieszeni. Już miała zawiesić obraz z powrotem na miejsce, gdy nagle przystanęła.
-A może… wezmę jeszcze stówkę, zjem coś zanim wrócę do domu. To przecież nic złego.- uśmiechnęła się pod nosem.
-Owszem, złego… i to bardzo. – usłyszała za sobą czyjś ostry, męski głos. Czyżby to ojciec Magdy? Nie, niemożliwe. Odwróciła się szybko i westchnęła z ulgą. W drzwiach stał 16letni brat Magdy- Kamil. Nie lubiła go specjalnie- wydawał jej się za sztywny, ale uważała go raczej za nieszkodliwego. Myliła się…
-Co ty tu robisz?- Sylwia uznała, że atak będzie jej najlepszą obroną- Madzia mówiła, że…
-Zamknij się! Jak śmiesz okradać moich rodziców? Ty- córka największych bogaczy w mieście! Złodziejko!
-Ej, Kamil! Uważaj, ja tylko…- szukała dobrego usprawiedliwienia swojego czynu, ale dotarło do niej, że… po prosu kradła. Przełknęła głośno ślinę. Nigdy nie podejrzewała, że może się do tego posunąć. Imprezy, wódka, papierosy, czasem grzyby… Tak. Ale nie kradzież. A najgorsze było to, że robiła to z zimną krwią, bez żadnego poczucia winy.”Jestem złodziejką?”- pomyślała- „Boże!”
Kamil stał przed nią z zawziętą miną. W pewnej chwili wyrwał jej kopertę z ręki i powiedział:
-Brzydzę się takimi jak ty, słyszysz? Brzydzę się tobą.- po czym wystukał w komórce numer na policję.
A więc koniec… Nic strasznego jej nie zrobią, ale rodzice zaczną się jej lepiej przyglądać. Córka będąca na bakier z prawem to w ich branży nie do przyjęcia. Koniec z imprezami, piciem, dragami… A Magda? Co sobie o niej pomyśli? To raczej będzie koniec ich przyjaźni. Jednak to wszystko nie było dla niej tak okropne, jak słowa Kamila, które wciąż słyszała w myślach… Złodziejka!
-Upadłam na samo dno.- szepnęła pod nosem i roztargniona usiadła na brzegu łóżka patrząc jak Kamil rozmawia z policją. –Na samo dno…

2229 wyświetleń
25 tekstów
10 obserwujących
  • obito

    14 November 2010, 12:43

    Podoba mi się, ciekawe z przyjemnością czytane :)

  • pierdzielsie

    27 July 2010, 21:08

    dobre :)