Menu
Gildia Pióra na Patronite

mikołajki

Leike

Leike

Święty Mikołaju,

Mam na imię Anita, mam 27 lat, mieszkam w Szczecinie. Pracuję w małym przedszkolu na przedmieściach. Studiuję wieczorowo pedagogikę. Mieszkam z przyjaciółką. Bardzo lubię czytać, codziennie chodzę do biblioteki. Co tydzień, bądź co dwa oglądam film w kinie. To zależy, jaka pozycja przyciągnie moją uwagę. Uwielbiam czerwone wino. Mam rodzinę w Gdańsku. Kocham swoje życie, choć czasem mam chwile słabości. I przede wszystkim - nie wierzę w Ciebie.
Piszę ten list, pierwszy od dwudziestu lat, na prośbę mojej podopiecznej. Ma na imię Malwina, ma 5 lat. I wciągu tego krótkiego żywota zakochała się szalenie. To niebywałe. Do niedawna uważałam, że o miłości w związku mogą mówić młodzi ludzie... No, powiedzmy już w szkole średniej. Uważałam, że taki osiemnastolatek wie, czym jest dla niego miłość, czym się objawia i wie, czy kocha drugą osobę czy po prostu się z nią spotyka. A w przypadku młodszych ludzi, byłam przekonana, że to tylko albo aż - zauroczenie. Malwina łamie stereotyp na ten temat. Pięcolatka kochała prawdziwie chłopca. Nigdy mi tego nie powiedziała. Nie mówiła: "wie pani, kiedyś zakochałam się w takim chłopaku". Nie. Nic mi nie mówiła. Pewnie zastanawiasz się, skąd wiem, że czuła miłość do drugiej osoby? Po pierwsze widać to po jej zachowaniu. Owszem, zwierzyła mi się (pragnę wspomnieć, że Malwina jest dość zamkniętym w sobie dzieckiem i poświęcam jej najwięcej czasu), że przyjaźniła się z chłopcem o imieniu "Ukasz" (9,5 dziecka na 10 powie "Ukasz", nie - "Łukasz"). Codziennie się z nim bawiła, najczęściej w "dom". Podczas obiadu siedziała na przeciwko niego, tak jak w restauracji siedzą dorośli ludzie. Dzieliła się z nim budyniem. Dla niego ubierała sukienki, kolorowe kolczyki. Mama kazała jej wiązać włosy na gumkę, ale gdy tylko jej rodzicielka wychodziła z budynku, ona rozpuszczała je. Bo "Ukasz" najbardziej lubił, gdy miała rozpuszczone włosy. Czytał jej bajki. A raczej opowiadał, co widzi na obrazkach, bo czytać jeszcze nie umiał. Ona zaś codziennie przed wyjściem do domu pisała mu na ręce pierwszą literę swojego imienia. W różnych miejscach, by nie bolała go, gdy będzie zmywał napis pumeksem. W końcu nadszedł najsmutniejszy dzień jej życia - przeprowadzka. Z Warszawy do Szczecina. Malwina bardzo to przeżyła. Widzę, że nadal to przeżywa. Widzę w niej... siebie (to drugi powód, który utwierdza mnie w przekonaniu, że kochała, łączy się z pierwszym powodem).
Ja również jestem świeżo po rozstaniu z mężczyzną, który był dla mnie całym życiem. Na początku listu napisałam kilka słów o sobie. Że lubię chodzić do kina, pić wino. Robię to sama. Wcześniej robiłam to z nim. Z nim chodziłam do kina, piłam wino, czytałam książki. Z nim uprawiałam seks, jeździłam w góry (nie lubił morza), dla niego gotowałam. Kiedyś przeżyliśmy rozstanie. Szybko znalazłam nowego faceta, on pokochał inną kobietę. Wszystko było dobrze. Do czasu. Zatęskniłam za nim. Odnowiliśmy kontakt. Spotykaliśmy się, rozmawialiśmy. Zostaliśmy przyjaciółmi. Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że wciąż go kocham. Kocham tylko jego. Rozstałam się z parterem, by być tylko dla niego. Było za późno. Stworzyliśmy trójkąt. On kochał i ją i mnie. Nie miałam siły tego ciągnąć. Odeszłam.
Myślisz, że można kochać dwie osoby? Ostatnimi miesiącami często się nad tym zastanawiam. Rafał był dobrym człowiekiem. Naiwne było w nim to, że chciał zbawić świat. Wszystkich uszczęśliwić. I ją i mnie. A tak nie można. Cały świat to za dużo jak na jednego człowieka. Wydaje mi się, że można kochać dwie osoby jednocześnie.
Wracając jeszcze do Malwiny - jest smutna. Rzadko bawi się z innymi dziewczynkami, unika kontaktu z chłopcami jak ognia. Ja jestem jej jedyną przyjaciółką. To samo mogę powiedzieć o sobie.
Piszę ten list na jej prośbę. Obiecała napisać, jeśli i ja napiszę. Nie wiem, czy po tych dwudziestu latach mam prawo o coś Cię prosić. Tym bardziej, że jest to życzenie dość trudne do spełnienia. Ale ze względu na Malwinę, mógłbyś spróbować. Daj jej nową miłość. Gdy się zakocha, będzie miała wszystko. I... proszę jeszcze o jeden egzemplarz mężczyzny dla mnie. Może być w trampkach. Byleby nie stronił od książek.

Anita

17 575 wyświetleń
166 tekstów
54 obserwujących
  • PanMango

    7 May 2014, 03:38

    świetny tekst

  • Albert Jarus

    22 January 2012, 14:12

    Nie ma tak ze jedną kochasz mocniej, druga mniej.. kochasz po prostu inna miłością, to nie jest to samo uczucie.

  • ***Gosiek

    22 January 2012, 01:10

    Uwielbiam to, co piszesz. A list ciekawy. :) Tylko nie wiem, czy można kochać dwie osoby. A jeżeli można to nigdy tak samo. Zawsze któraś jest ważniejsza.

  • Albert Jarus

    21 January 2012, 18:55

    swietny styl, podoba mi sie
    ja mysle ze mozna kochac dwie osoby, nasz kultura narzuca takie myslenie, a co z tymi co maja po kilka zon? Kochaj tylko jedna?

  • Sheldonia

    21 January 2012, 18:05

    A ja uważam, że chyba można. Wszak istnieją różne odmiany miłości, więc może się przydarzyć... Ale z drugiej strony, czy te miłości będą wtedy prawdziwe? Nie wiem...
    Uwielbiam Twoje opowiadania.