Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dwa dni w Paryżu.

Staliśmy na przeciw siebie i nagle zrozumiałam, że jeśli mamy się kochać, to musimy znać o sobie całą prawdę, choćby była nie łatwa do przełknięcia.

Przyznałam, że trudno mi dopuścić do siebie myśl, że mam spędzić z kimś innym resztę życia i że zrobię wszystko by z tym kimś zostać. Wyznałam, że nie potrafię być z jednym mężczyzną do końca życia - obłęd - wiem, ale tak już jest. Potem on spytał się mnie czy jestem wiewiórką, która zbira facetów jak orzeszki przed zimą - bardzo śmieszna uwaga, ale potem powiedział coś czym mnie bardzo zranił, całkowicie zmieniając ton swojego głosu, a potem go nie zrozumiałam, myśląc, że mnie nie kocha i że chce się rozstać. To fascynujące jak łatwo jest przejść od namiętności do uczuciowej pustki. To takie bolesne. Kiedy czuję, że ktoś chce odejść zrywam pierwsza, by nie usłyszeć wyroku - koniec jeden mniej jeden więcej, kolejna zmarnowana love story, ale ta mi się naprawdę podobała. Gdy pomyślę, że to koniec, że go już więcej nie zobaczę to...
Tak wiem kiedyś na siebie wpadniemy, poznamy swoich nowych partnerów, będziemy udawać, że nas to nie rusza, będziemy coraz rzadziej o sobie myśleć, aż w końcu zapomnimy. Ale przychodzi kiedyś chwila, że nie umiesz się już pozbierać i nawet jeśli przez sześćdziesiąt procent czasu ktoś gra ci na nerwach to i tak nie możesz bez niego żyć i choćby każdego dnia cię budziła kichając Ci prosto na twarz to wolisz te jego kichnięcia od pocałunków innych mężczyzn.

391 wyświetleń
6 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!