Menu
Gildia Pióra na Patronite

Rozdział Dwudziesty Trzeci

~ Ariadna ~

~ Ariadna ~

Spałem właśnie, kiedy mama weszła do mojego pokoju i rozsunęła żaluzje.
- Co ty wyprawiasz? – spytałem zaspany.
- Jak to co? Dziś twoja pierwsza lekcja w nowej szkole. Chyba nie chcesz zaspać?

Przewróciłem się na drugi bok. Nie chciało mi się nigdzie iść, jak zwykle zresztą. Taki po prostu jestem. Myślałem, że rodzice się do tego przyzwyczają, ale niestety tak się nie stało. Mama podeszła do mnie i szturchnęła mnie.
- Konrad, słowo daję, jeśli nie pójdziesz dziś do szkoły, sprzedamy twój motor.

Moja matka jest cwana. Wiedziała, że ten argument zadziała. Zwlokłem się więc z łóżka, ubrałem się, umyłem i zjadłem śniadanie. Już miałem wychodzić, kiedy przypomniałem sobie o czymś co leży na biurku. Cofnąłem się i popatrzyłem na zawiniątko. Wzruszyłem ramionami. Może mi się przyda, może wpadnę do niej po lekcjach i rodzice nie zauważą. Ruszyłem w stronę garażu…
- Konrad, gdzie ty się wybierasz tym motocyklem?

Skrzywiłem się. Przyłapano mnie.
- Jadę do szkoły – odpowiedziałem najspokojniej na świecie.
- Przecież mieliśmy umowę. Żadnego motocyklu do końca roku szkolnego.
- No, ale mamo, proszę cię! Daj mi jeździć tym chociaż do szkoły! Przecież nie może stać nieużywany!
- Dobrze, ale tylko do szkoły i z powrotem. Będę patrzeć na zegarek. I nie, nie idę do biura – wyprzedziła moje pytanie - Dziś pracuję w domu, więc będę mieć na ciebie oko.
- Ok.
- Bądź o 16. Jeśli nie, to wiesz co się stanie.
- Tak wiem, na razie.

Wreszcie wyszedłem z domu. Teraz tylko jakieś 7 godzin w szkole i wracam do więzienia. Poważnie. Moi rodzice chyba się pokapowali co ja robię w nocy, bo zamontowali kamery, czujniki ruchu, czy jak tam się to nazywa. Wspaniale. Teraz to już wcale nie będę mógł wyjść na imprezę.

Wyprowadziłem motor z garażu i założyłem kask. Odetchnąłem. Szykował się piękny dzień w nowej szkole.

* * *

Siedziałam skulona pod moją szafką. Musiałam się wziąć w garść. Wzięłam kilka głębokich wdechów, popiłam wodą, bo w gardle mi zaschło. Chciałam to wszystko przeanalizować, po pierwsze skąd Monika wzięła to nagranie, po drugie czy ktoś jeszcze o tym wie a także wiele innych rzeczy, ale nie miałam siły. Mój mózg odmawiał mi posłuszeństwa, byłam po prostu zbyt zmęczona. W końcu podniosłam się. Ruszyłam w kierunku wyjścia. Gdy wyszłam ze szkoły ujrzałam najdziwniejszą rzecz, jaką widziałam w życiu.

* * *

Do szkoły przyjechałem z lekkim opóźnieniem, ale to normalka, zawsze się spóźniam. Po drodze zatrzymałem się na stacji benzynowej, znajomy postawił mi piwko, więc nie chciałem być niegrzeczny, no nie? Wypiłem z nim no i trochę straciłem rachubę czasu, nie wiem która mogła być teraz godzina, coś koło 11 może. Ale mniejsza z tym. Ważne, że w ogóle dojechałem, no nie?

Ale oczywiście, jakżeby mogło być inaczej, ledwie odstawiłem mój motor, zaczęły się kłopoty.
- Ej kolego, halo!

Odwróciłem się. Za mną szedł jakiś koleś, parę centymetrów niższy ode mnie. Zmarszczyłem brwi.
- O co chodzi? – zapytałem.
- To moje miejsce.
- Przepraszam? Nie rozumiem. – Czego on ode mnie chciał? Jakie jego miejsce?
- To ja zawsze tutaj parkuję mój motor.
- Którego dzisiaj tutaj nie ma. Chyba, że go nie widzę.
- Kolego, uważaj! Dobrze ci radzę.
- Bo niby co mi zrobisz? Stary, daj spokój, spieszę się. Muszę iść już do szkoły.
- To przeparkuj swoją maszynę. Wtedy dam ci spokój. Bo jeśli nie…
- Dawid? O co chodzi? – do rozmowy przyłączył się ktoś jeszcze. Wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Taki gość typu: uwaga, to ja tu rządzę. Najwyraźniej się znali z tamtym kolesiem. Wspaniale. Jak zwykle muszę mieć kłopoty. I to nawet nie z mojej winy! Dobra, przyznaję, może powinienem przeparkować mój motor, ale do licha! Przecież to teren szkoły. Nikt nie ma tu wyznaczonych miejsc. Mogę sobie zaparkować, gdzie mi się podoba.
- O to, że on zaparkował brykę na moim miejscu i nie chce jej zaparkować gdzie indziej – powiedział domniemany Dawid. – Ale spoko, dogadamy się.
- Rozumiem. Słuchaj – zwrócił się w moją stronę – Widzę, że jesteś tu nowy. Może w twojej poprzedniej szkole nie było takich zwyczajów, ale tutaj każdy ma wyznaczone miejsce do parkowania. Tak jest po prostu szybciej i wygodniej, nie ma niepotrzebnego pchania się i kłócenia, że on tu był pierwszy albo coś podobnego.
- No, właśnie widzę, że tak jest lepiej. Nikt się nie kłóci, wszyscy są zadowoleni i uśmiechnięci – powiedziałem.
- No właśnie, sam widzisz.
- To był sarkazm, kolego. Jeśli go nie zrozumiałeś, to twój problem.

Chłopak – blondyn podszedł do mnie. Stanął blisko i popatrzył mi w oczy. Spokojnie odwzajemniłem spojrzenie. Chce się bić? Proszę bardzo, niech uderzy pierwszy. Zawsze ten pierwszy jest winien.
- Posłuchaj, powiem jeszcze raz. Przeparkuj motor i będzie ok. Zapomnimy o sprawie. Ty pójdziesz swoją drogą, a my pójdziemy naszą. Zgoda?
- A jeśli to miejsce mi się podoba? – spytałem. Taak, wiem. Lubię się pchać w kłopoty. Ale kurde, no! To, że każdy tutaj ma wyznaczone miejsce do parkowania jest chore! To tak jakby niektórzy w tej szkole byli ważniejsi od innych i zachowywali się jak jakieś vipy. Nie mówię, że nie, bo też się tak nieraz zachowuję, no ale żeby kłócić się o miejsce? Śmieszne po prostu.
- Wtedy porozmawiamy w inny sposób – usłyszałem odpowiedź.
- Powiedz tylko kiedy – odpowiedziałem.
- Grzesiu, co robisz? Co się dzieje? – usłyszałem JEJ głos. Niemożliwe, ona tu chodzi do szkoły? Zbliżyła się do nas. Tak, to ona. Spojrzała na mnie. Była smutna. Ścisnęło mi się serce. Rany, weź się w garść! Odchrząknąłem. Odwróciła się do blondyna.
- Misiu, mówię po prostu nowemu koledze, żeby nie zajmował miejsca Dawida. Wiesz, jakie w naszej szkole panują zasady.
- Doprawdy? Musicie kłócić się o głupie miejsce? Nie macie innych problemów? Co za różnica, gdzie kto stoi. Dzieci.

Misiu? Powiedziała do niego Grzesiu. O kurde. Kurdekurdekurdekurde przez duuuże k. Ale ze mnie dupek. Dupek przez duuuuże d. Mogłem się nie wciągać w tą dyskusje. Mogłem, ale niestety stało się.
- A ty nie powinnaś być na lekcji? – zainteresował się Grzesiu.
- Powinnam.
- Więc co tu robisz? Zaraz, zaraz – chwycił ją za rękę - Ty płakałaś?
- Nie – próbowała się wyrwać – Po prostu źle się czuję.
- Już ci wierzę.
- Tata mnie zwolnił, jadę do domu. Piątka za chwilę odjeżdża spod szkoły.
- Odwiozę cię.
- Nie trzeba, dam sobie radę – powiedziała stanowczo – Nie jestem dzieckiem.
- Wiem, że nie jesteś – odpowiedział – Wpadnę wieczorem – pocałował ją w czoło.

Zagotowałem się ze złości, z zazdrości? Sam nie wiem z czego. To było dziwne uczucie. Michalina odwróciła się i ruszyła w stronę przystanku.
- Miło było poznać – krzyknąłem za nią.

Zatrzymała się i odwróciła.
- Mnie również było miło, Konradzie. Przeparkuj motor, bo nie dadzą ci spokoju.

Kiedy się już oddaliła, zapytałem
- I co panowie? Gdzie mam zaparkować?

Dawid już otwierał usta, kiedy odezwał się Grzesiu.
- Stój, gdzie stoisz – odpowiedział, a mnie opadła szczęka. – Jak powiedziała Michalina, są na świecie ważniejsze problemy. Źle to wszystko zaczęliśmy. Jestem Grzesiu – wyciągnął do mnie rękę.

Popatrzyłem na niego. A co mi tam. Uścisnąłem jego dłoń. Najlepiej poudawać, że go lubię. A potem… Się zobaczy.

3379 wyświetleń
61 tekstów
6 obserwujących
  • Ta, co lubi marzyć...

    6 November 2013, 18:32

    Jaka miła niespodzianka! Wchodzę, a tu kolejna część ulubionego opowiadania

  • Gothic Sanctuary

    18 October 2013, 18:12

    No w końcu ruszyły prace nad drugim tomem : )
    Oczywiście czytam z lekkim opóźnieniem (jak zwykle), ale też czas nie dopisuje. Na pewno znajdziesz jakąś godzinkę albo dwie (ewentualnie dwa miesiące, jak w moim przypadku) na napisanie kolejnego rozdziału. Czekam ; )

  • I.Anna

    16 October 2013, 10:20

    A ja poczytałam pierwszy raz ten rozdział i tez mi się spodobało.
    Czekam na dalsze części.

  • ~ Ariadna ~

    13 October 2013, 20:22

    Weroniko, strasznie się cieszę, że podoba Ci się moje opowiadanie, naprawdę lubię, kiedy dostaję takie opinie od czytelników. To mnie podbudowuje i sprawia, że świat wydaje się lepszy, niż był przed chwilą. Oczywiście, będę pisać dalej, ale nie wiem jak z czasem, którego ostatnio tak bardzo mi brakuje. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego wieczoru! ;-)

  • Lilith456

    13 October 2013, 19:35

    Przeczytałam wszystkie rozdziały,dosłownie mnie pochłonęły.Strasznie mi się podoba Kondrad,który jest pełen sprzeczności tak samo jak Michalina.Pisz dalej PROOOOSZE!!!