Menu
Gildia Pióra na Patronite

A Ty bądź przy mnie... - cz. 6

***Gosiek

***Gosiek

Siedziała naprzeciwko okna i patrzyła jak drzewa poruszają się pod wpływem wiatru, a deszcz dudniąc spada na parapet. Pierwszy raz od dawna w głowie nie miała miliona myśli, a jedynie pustkę. Ciszę, która w tej chwili była jej najbardziej potrzebna. Ciszę, która pomagała jej przetrwać kolejny dzień i nabrać sił. Ciszę, która najbardziej ją ostatnio uspokajała. Miała sięgać po kubek z zimną już herbatą, gdy rozdzwoniła się jej komórka. Powoli wzięła ją do ręki i pustym wzrokiem patrzyła na ekran, na którym migało znajome imię i zdjęcie, które mu zrobiła. Zastanawiała się czy po raz kolejny odrzucić połączenie czy odebrać. Z jednej strony nie chciała z nim rozmawiać, a z drugiej martwiła się o niego. Nacisnęła na zieloną słuchawkę.

-Gosia? Jesteś tam? -usłyszała jego głos. Wydawał się być smutny.
-Tak. Jestem.
-Boże. Gosia. -powtarzał jej imię jak mantrę. -Gdzie jesteś? Jak się czujesz? Potrzebujesz czegoś?
-Po co dzwonisz? -poczuła w kącikach oczu łzy i złapała głębiej powietrze chcąc się uspokoić. Nie sądziła, że jego głos tak na nią zadziała.
-Chciałem... Martwię się o ciebie.
-Nie musisz się o mnie martwić. To już nie jest twoja sprawa.
-Ja... Spotkajmy się.
-Po co?
-Chciałbym porozmawiać. Zobaczyć się z tobą. Tęsknię. -po każdym słowie robił przerwę jakby zastanawiał się, co dalej powiedzieć. -Proszę.
-Dobrze.
-Chciałbym cię zaprosić do mnie na kolację. Mama... -przerwał i usłyszała cichy stukot, jakby coś spadło. -Mama jedzie na wycieczkę, więc moglibyśmy być sami.
-Słuchaj...
-Proszę. Zarówno u mnie na mieszkaniu, jak i u ciebie ciągle ktoś jest. W domu będziemy sami.
-Pojutrze mam wolny wieczór. -powiedziała po chwili ciszy. -Cześć. -i rozłączyła się nie czekając na reakcję z drugiej strony.

Ubrana w jasne dżinsy, zieloną koszulkę i sportową bluzę przekroczyła próg bloku swojego byłego. Nie stroiła się, bo stwierdziła, że nie ma to sensu. To nie była randka. Chciała jedynie porozmawiać, a rzeczywiście to miejsce było najlepszym wyjściem. W każdej chwili mogłaby wyjść, a u siebie ciężko byłoby go wyrzucić za drzwi. Zastukała dwa razy i odsunęła się o metr. Otworzył od razu jakby na nią czekał.
-Gosia! -zrobił krok jakby chciał ją przytulić, ale wystawiła przed siebie rękę.
-O 22:00 mam ostatniego busa i chciałabym na niego zdążyć. -wyminęła bruneta i weszła do środka.
-Możesz spać w pokoju Karoliny. Nie chciałbym żebyś sama nocą wracała.
-To już nie twoja sprawa. -wyprostowała się patrząc na chłopaka. -Co?
-Zrobiłem kurczaka w ziołach i... -przerwał, gdy podeszła do stołu i zdjęła z niego świeczki. -Co ty robisz?
-Nie będą nam potrzebne. Wino też możesz schować.
-Dlaczego to robisz? -w jego głosie wyczuła zdenerwowanie. -Chciałem nam zorganizować miły wieczór.
-Ten wieczór nie będzie miły Paweł. Opamiętaj się.
-Dlaczego? -wymknęło mu się. Widziała to w jego oczach.
-Bo mnie zdradziłeś. Przespałeś się z nią i do tego nie potrafiłeś się przyznać. Okłamałeś mnie. -mówiła spokojnie. -Do tego musiałeś wskoczyć do łóżka dziewczynie, która pochodzi z mojej miejscowości i z którą się znam. Wiesz, że mamy wspólnych znajomych? Bywałyśmy na tych samych imprezach? -nie zwracała uwagi na minę swojego gospodarza. -Pomyślałeś chociaż przez sekundę o tym, co robisz i z kim? Zastanowiłeś się nad tym?
-Kochanie, ja...
-Nie jestem już twoim kochaniem! -przetarła twarz dłońmi czując, jak dopada ją zmęczenie. -Jestem już tym wykończona. Mam dość zastanawiania się, co zrobiłam źle, że musiałeś przespać się z inną. Gdzie popełniłam błąd. Mam dość współczujących spojrzeń i poklepywania po plecach. Mam dość szukania winy w samej sobie! -podniosła głos. -To nie ja to wszystko spieprzyłam. Nie ja. -poczuła jak do oczu napływają jej łzy. -Kochałam cię tak bardzo. Ufałam ci całą sobą. Wierzyłam w ciebie. Chciałam z tobą spędzić życie. -zaśmiała się gorzko. -I powinnam cię znienawidzić, ale... -przerwała podnosząc wzrok i patrząc w brązowe oczy stojącego naprzeciwko chłopaka. -Nie potrafię cię znienawidzić. Właściwie to ci wybaczam. -powiedziała słowa, których się nie spodziewał. -Wybaczam ci i nie chcę od ciebie słyszeć żadnych tłumaczeń. -poprawiła zegarek na nadgarstku, który jak zwykle się przekrzywił. -Żal mi ciebie Paweł. To jedyne uczucie jakie w tej chwili do ciebie żywię. -otworzyła plecak, który miała cały czas na ramieniu i wyciągnęła z niego plik fotografii.
-Gosia, tak bardzo cię przepraszam. Ja...
-Oddaję ci zdjęcia. Nie chcę ich, a szkoda byłoby je zniszczyć. -położyła je na stole. -Teraz dopiero widzę, że dłuższa rozmowa nie ma sensu i... -już miała wychodzić, gdy brunet złapał ją mocno za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

8973 wyświetlenia
72 teksty
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!