Ty

„Znów mi do głowy przyjdziesz ty…
Znów mi do głowy przyjdziesz ty…
Znów mi do głowy przyjdziesz ty…
Znów mi do głowy przyjdziesz ty…”

Oglądała zdjęcia. Pierwsze zdjęcie, kolory zalały monitor…
Ona i on nad morzem. Drugie… Ona i on, całujący ją w czubek nosa. Trzecie… ona i on, idący aleją w parku… On trzymający ją na rękach… Ona głaszcząca go po głowie…
Ona i on uśmiechnięci na rynku w Krakowie. Ona, siedząca mu na kolanach przy fontannie… On, obejmujący ją na ognisku… On i ona, całujący się przy zachodzie słońca… Ona i on przy wigilijnym stole… On, otwierający prezent od niej… On, trzymający ręce na jej, jeszcze płaskim, brzuchu… On, całujący jej goły i ogromny brzuch… Ona „mówiąca” do swojego brzucha…

Wzięła kubek do reki, napiła się herbaty, wytarła z policzków łzy.

On, trzymający w rękach jakąś kruchą istotę… Ona i on przy szpitalnym łóżku… Ona, zapłakana, on uśmiechnięty… Mała istotka, mająca zaledwie parę godzin….

Nacisnęła czerwony krzyżyk w prawym górnym rogu monitora. Koniec zdjęć.
Już nie było kogo fotografować. Mała istotka umarła godzinę po zrobieniu ostatniego zdjęcia. Już więcej nie było zdjęć, na których była by Ona i On.
Wypija ostatni łyk herbaty, pociąga ostatni zapach opium, wyłącza komputer. Ciemność zalała pokój, a w jej głowię jeszcze rozbrzmiewają słowa…:

„Gdy przyjdzie przysposobić do kochania
Inne, z początku obco - szorstkie, zimne ciało .

Gdy przyjdzie się ułożyć do snu, pierwszy raz
I szepnąć (z przekonaniem) kocham Cię
Znów mi do głowy przyjdziesz Ty”*

*Hey „Ty, Ty, Ty”.