Menu
Gildia Pióra na Patronite

Miłość wspiera chore serca.

Tomasz M.

Tomasz M.

Siedział w pokoju i rozmyślał. Przy czym kolejne sekundy popędzały czas i to, co nieuchronne. Zastanawiał się nad nią. Odkąd widział ją ostatnio, zrobiła na nim ogromne wrażenie. Czy to ukłucie w sercu, niewinne jakby, to znak? Miał się bać zawału? A może to coś zupełnie innego? Był skonsternowany. Gubił się. I wtedy usłyszał pukanie do drzwi. Był w szoku. To ona. Piękna była, może nawet bardziej niż ostatnio. Puls momentalnie mu skoczył. Może chciał zapytać, co tu robi, ale nie zrobił tego. Sama postanowiła zabrać głos

-Wiesz, ostatnio gdy się widzieliśmy miałam wrażenie, że coś cię gnębi. Masz jakiś problem?

Nie wiedział, co odpowiedzieć. Czy ją spławić? Czy rzec prawdę? W końcu zebrał się w sobie i odrzekł

-Tak. Można powiedzieć, że mam problem. Otóż, gdy ciebie spotkałem, coś zaczęło się ze mną dziać. Nieprzespane noce, myśli napastliwe które mnie prześladowały. Sądziłem, że to może zdrowie szwankuje, ale to raczej nie to....

Zawiesił głos i nastała chwila ciszy. Jej oczy zrobiły się wielkie. Wyczuwała drżenie w swoim ciele. Dziwne to dla niej było doświadczenie. Czekała na jego słowa. W końcu uspokoił się i skończył

-To może zabrzmieć dziwnie, ale chyba się w tobie zakochałem.

To był momemt, jakby ktoś oblał ją zimną wodą. Ja i miłość? To niemożliwe, pomyślała. Chciała się odnieść do tego niezwykłego oświadczenia. Lecz nie zdążyła. Jego usta były szybsze. Na chwilę przerwał i zdołał wyszeptać

-Chodź. Zostań ze mną. Nie wytrzymam ani chwili dłużej bez ciebie.

Jakby czekała na ten moment, bo natychmiast się zgodziła. I w ten sposób, ta noc dla tych dwojga dopiero się zaczynała. Pełna namiętności. W poczuciu spełnienia miłosnych marzeń.

52 495 wyświetleń
395 tekstów
17 obserwujących