Siedział na ławce i czekał na swoją dziewczynę. Wiedział, że Ona przyjdzie chwilę później, niż On, nigdy nie przychodziła przecież na czas. Ona przedarła się zgrabnie za Nim tak, by Jej nie usłyszał i podchodząc do Niego z tyłu pocałowała Go w policzek i włożyła Mu do ucha słuchawkę, w której leciała "Ich" piosenka. Tak drobne gesty Mu wystarczały - nie potrzebował słownego wyznawania uczuć, każde Jej machnięcie palcem było jakby ukrytym "kocham Cię" zaadresowanym do Niego. Ona była Jego boginią.
to co to twoim zdaniem jest ;> ? myśl? moim jest to krótkie opowiadanie, sama nie wiedziałam gdzie to umieścić, ale jest to w pewnym sensie opowiadanie, tyle, że krótkie.