Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przejażdżka.

lost_inside

Ściemniło się. Tak jak zaplanowała wcześniej, wzięła prysznic. Ciepłe strumienie wody po raz ostatni spotkały się z jej nagim ciałem. Otworzyła szafę, z której wyjęła swój ulubiony t-shirt. Pamięta,jakby to było wczoraj, kiedy ostatni raz miała go na sobie. W swojej głowie przywołała teraz obraz tamtego wieczoru. Siedzieli razem na kanapie w jej salonie, popijając wino. Ich ciała, wciąż rozpalone po odbytym chwilę wcześniej stosunku. Przytuleni do siebie, milczeli. Napawali się tą chwilą. Cieszyli się sobą. Ona w JEGO koszulce, ON w samych spodniach. Nie chciał zostać na noc. Nad ranem wrócił do siebie. Wieczorem przyszedł do niej, tak jak się umawiali. Jednak wyraz JEGO twarzy mówił, że to nie będzie mile

spędzony czas. Rozstali się. Odszedł od niej. Zamykając za NIM drzwi, położyła się na łózku. Zasnęła z mokrą od wylanych łez JEGO koszulką, która przesiąknięta była JEGO zapachem.
Jej świat runął... Dziś mija rok odkąd ją zostawił. ON ułożył sobie życie na nowo, u niej nic się nie zmieniło. Wciąż GO kocha. Noce samotne, przepełnione tęsknotą do NIEGO...
Włożyła spodnie, założyła buty i zostawiając na łóżku JEGO zdjęcie, wyszła. Wyciągnęła z kieszeni kluczyki do samochodu. Zapięła pas i ruszyła przed siebie. Dociskała stopą gaz. Na liczniku wskaźnik pokazywał zwiększającą się prędkość. Włączyła muzykę, którą podgłosiła maksymalnie. Chciała zagłuszyć wszystkie swoje myśli. Przyśpieszyła, by skupić się tylko i wyłącznie na drodze. Towarzysząca jej muzyka, napawała ją pewnego rodzaju spokojem przed tym, co zamierzała zrobić. Nie zmniejszając prędkości, wjechała płynnie w polną drogę. Zatrzymała samochód. Wysiadając, ruszyła wolnym krokiem nad brzeg jeziora. Usiadła na zimnym już piasku. Poczęła wpatrywać się w spokojną taflę wody. Księżyc w całej swej okazałości odbijał się na jej powierzchni. Kładąc ręce pod głowę, położyła się i poczęła wpatrywać w niebo. Tysiąc malutkich gwiazdek mieniło się na tle ciemnego nieba. Zamknęła oczy i przywołała w swej pamięci JEGO uśmiech. Ten, który powodował, że zapominała o całym świecie. Zatapiała się w nim. Ginęła w spojrzeniu, jakim ją obdarowywał. Swoim dotykiem wywoływał drescze na jej ciele. Jakże przyjemnie uczucie... Zapragnęła mieć GO teraz przy
sobie. Lubili tu przychodzić. Siadali razem na kocu i wpatrywali się w gwiazdy. Czasami śpiewał dla niej. Przynosił ze sobą gitarę i wyśpiewywał do jej ucha miłe słówka. Wtuleni, dziękowali Bogu za każdą chwilę spędzoną razem. Była szczęśliwa jak nikt nigdy. Rzadko się kłócili, zawsze dochodzili do porozumienia. Było im dobrze razem. Nie wyobrażała sobie życia bez NIEGO, jednak pozwoliła mu odejść. Kocha GO zbyt mocno, by stanąć MU na drodze do prawdziwego szczęścia. Nawet, jeśli to nie ona ma nim być. Starała się zapomnieć.
Nieudolnie. Odpuściła sobie, gdy stwierdziła, że te próby męczą ją jeszcze bardziej. Zawsze będzie dla niej najważniejszy. To o NIM myśli przez cały czas. To JEGo potrzebuje tak bardzo
mocno... Podniosła się. Rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu TEGO drzewa. Nie, to nie jest odpowiednie miejsce. Zawróciła. Idąc w kierunku samochodu, rozglądała się po lesie. Otaczała ją totalna ciemność. Nasłuchiwała jakiś dźwięków, lecz żaden nie dotarł do jej uszu. Wsiadła do samochodu. Przekręciła kluczyk w stacyjce i wrzucając pierwszy bieg, ruszyła przed siebie. Nie spuszczała nogi z gazu. Samochód przybierał coraz większą prędkość. Wyjeżdzała już na ulicę, gdy ujrzała TO drzewo. Bez dłuższego zastanowienia, docisnęła jeszcze mocniej pedał gazu. Na liczniku 210 km/h. Na myśl, że wreszcie odzyska upragniony spokój uśmiechnęła się. Była coraz bliżej. Od drzewa dzieliło ją już tylko kilka metrów. W
ostatniej chwili odpięła pas. Usłyszała uderzenie i zauważyła przód wgniecionej maski. Poczuła ostry ból głowy i cieknącą po jej skroni lepką krew. Ujrzała jeszcze tylko światła nadjeżdżającego samochodu. Ostatkami sił wyjęła ze schowka białą kopertę zaadresowaną do NIEGO, którą położyła na siedzeniu obok. Ostatnie co usłyszała, to dźwięk syreny
nadjeżdżającego pogotowia. Ale na ratunek dla niej było już za późno...

7931 wyświetleń
92 teksty
18 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!