Przez rok pracy czyli około 12 miesiecy, zdążyłam wychodować w moim ogrodzie 4 warzywa. A historia z nimi jest taka. Po około 4 miesiącach czystej pracy - no dobra- raczej brudnej ...w piasku ...gdzie opary z cebuli cisnęły się w oczy, że łez nie dało się powstrzymać- odkryłam że pojawił się szczypiorek z czerwonym pomidorem na czele . Tak w sumie niepewnie bo przecież, gdzie szczypiorek z pomidorem by się prowadzali. Po dłuższej obserwacji doszło do mnie, że przecież cudnie się razem komponują.... Z czasem, może raptem dwa miesiące później, dojrzałam długą pietruszkę, NO TAK! Właśnie mi się wydawało, że już ją wcześniej widziałam.... Ale mówią że"lepiej późno niż wcale". Przynajmniej wiem gdzie jej miejsce. Ale coś mnie jeszcze zdziwiło to ten burak czerwony co bardzo się prężył, żeby wyskoczyć przed wszystkie warzywa, bo do gara się spieszył. NO NO I ugotowany....