Przedwojnie. Przedwiośnie. Przecudownie. Było. I te czasy nie powrócą. Jeździ dziewczyna na rowerze do pracy. Ma długie blond kręcone włosy. Chłopcy oglądają się za nią, gdy tak jedzie. Uśmiech na twarzy dziewczyny przyciąga spojrzenia. Tą wiosną radosną zachwyca się. Przejeżdża koło cukierni pana J. Jest koło cukierni na ulicy właz, wejście do kanału. Dziewczyna, zawsze gdy jedzie, to jedzie po nim. Nie wie, że za lat parę, będzie w innym świecie. Na razie uśmiech na twarzy. Potem będzie na twarzy prosta kreska albo usta wygięte w podkówkę. Na razie jest słodko, jak w omijanej cukierni. Dziewczyna jednak coś odczuwa, zawsze gdy przejeżdża przez właz, to dziwnie się czuje. To duchy, które siedzą w kanałach i czekają. Na co czekają? Czekają na to, aż się stanie, to co ma się stać. Dziewczyna czuje energię bijącą z kanału. Przejeżdża tramwaj i nikt w nim nie wie, że ludzie będą pod miastem żyć. Duchy kanałów już wypatrują Kolumbów. Jeszcze tylko trochę i nastąpi Apokalipsa spełniona, gdzie ludzie wstąpią do...kanału...