Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ending Story

Późnym wieczorem kiedy ich oczy miały spotkać się po raz ostatni, nawet niebo skłonne było płakać, mieli bowiem stoczyć ostateczną walkę o wszystko i o nic… Kiedy każde z Nich znalazło się we właściwym miejscu zapadła cisza, cisza która dla obydwojga była zapowiedzią najgorszego… Pierwsze zabili Wiarę, która towarzyszyła im od samego początku. Patrząc sobie w oczy, wiedzieli, że niszczą to co miało ich budować… Z minuty na minutę budziło się w nich więcej uczuć, w pewnym momencie gdy to właśnie uczucia zaczęły brać górę nad wszystkim na pole bitwy wkroczyła Duma, która po raz kolejny zapanowała nad wszystkim, gdyż każde z Nich chciało mieć Ją po swojej stronie, walcząc zaciekle o to, które z Nich bardziej na Nią zasługuje w pewnym momencie nie zauważyli, że wycofała się Ona z pola bitwy… Znowu zostali sami, padały coraz nie przyjemniejsze słowa- mimo, ze wiedzieli, ze zadają sobie nawzajem ból żadne z Nich nie potrafiło zaprzestać tej walce, póki nie było za późno… Gdy na pole bitwy weszła Nadzieja, znów zapanowała cisza, cisza, która mogła być dla nich ratunkiem, gdyby nie to, ze wraz z Nadzieją pojawiła się Złość, która po raz kolejny wzięła górę nad wszystkim… Kiedy wydawało by się, ze oboje zabili już wszystkie uczucia, pojawiła się sponiewierana, poraniona miłość, nikt nie kroczył już u Jej boku… Resztkami sił padła przed Nimi na Twarz, błagając o ocalenie, płakała, nie mając już siły wypowiadać słów… Niestety było już za późno -każde z Nich pozbawione wiary i nadziei, którą zabili nie było wstanie ocalić i miłości… Stali nad Nią jak kat nad ofiarą… Miłość wiedziała, ze to już Jej ostatnie sekundy bytu, kiedy Oboje pochyli się nad Nią podnieśli raz jeszcze głowy i spojrzeli na Siebie, nie było już w Nich Dumy, Nadziei, Wiary-nie było w nich prócz okaleczonej i umierającej Miłości, w tym momencie uświadomili sobie jakie okrucieństwo wyrządzili sobie nawzajem, próbowali Ją ratować, błagali, ale nie było w Nich Nadziei, modlili się, ale nie było w Nich Wiary, nie było już w Nich nic… Miłość umarła na ich rękach, mimo ,że próbowali ją ratować było za późno… gdy było po wszystkim każde z Nich odeszło w swoja stronę, odeszło ze świadomością haniebnego czynu którego się dopuścili, ze wstydu i rozpaczy żadne z Nich nie miało odwagi by obejrzeć się za siebie, dla tegoż też żadne nie zauważyło kroczącymi za Nimi Samotności i Pustki, które od tego momentu miały im towarzyszyć …

3115 wyświetleń
47 tekstów
0 obserwujących
  • AmbitnyMiś

    19 June 2010, 05:04

    Ten tekst może być nieodpowiedni dla niektórych czytelników.
  • 18 June 2010, 15:46

    Niekonwencjonalny pomysł na opowiadanie. Jestem zdumiona, przepięknie to ujęłaś. Wzruszyłam się, dziękuję :)

    I pozdrawiam ;D