Menu
Gildia Pióra na Patronite

mikroopowiadanie dwieście czterdzieste szóste

fyrfle

fyrfle

Poszedł do wiejskiego sklepu po śledzie gilowickie i krówki żywieckie. Śledzie na obiad z ziemniakami i grecką, a krówki polecą do Irlandii. W zasadzie niezłym pomysłem by było być na wyspach dystrybutorem tych smaczności. Biznes mógłby się udać.

Zbierają selektywne. U sąsiada widać, że był pogrzeb. Łóżko prababci zdemontowane, jeszcze wiele ciuchów i jej szpargałów czeka na ostatnią drogę. Była stypa. To też widać. Kilkanaście worków ze szkłem, plastikiem, papierem i metalem. Koniec kogoś i czegoś. Czy wraz z tymi rzeczami potraktowanymi jako śmieci na śmietnik wyrzuconą będzie pamięć? Anegdoty, przyzwyczajenia, życie - jego wzloty i upadki.Szkoda, że raczej tak dzisiaj się dzieje.

Ziemniaki coraz drobniejsze obierał. To typowe dla polskiego kułactwa. Na wierz worka dają normalne jadalne, a dalej pastewny szajs. Najlepiej jednak kupować w Tesco lub Biedronce. Ziemniaki wysypane na wielkie stoły i można sobie wybrać.Tak drobny handel, drobni rolnicy, drobni biznesmeni strzelają sobie w kolna.tym zapieczonym w nich cwaniactwem skłonnością do oszustwa, do złodziejstwa. Ale cóż? Tak wzrasta w nas Polakach radzenie sobie z trudnościami, nieufność, podejrzliwość. Że to się wszystko jeszcze kupy trzyma i istnieje jako państwowość, to chyba sprawka tych uporczywie modlących różaniec, modlących przez piękno ogrodów okwieconych, przez błaganie Ducha Świętego o refleksję i rozum dla głowy, bo ogon cuchnie bagniskiem.

297 594 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!