Ponura noc.Mała wioska na obrzeżach Walii.Na dachu jednej z drewnianych chat siedzi blado skóry chłopak o kruczoczarnych włosach. Ubrany w czarny płaszcz i granatowe dżinsy śledzi wzrokiem pewną parę kochanków.
Blond włosa dziewczyna i zakochany w niej szatyn.Chowają się w zaułkach, by opuścić wioskę i udać się do okrytego czernią lasu. Czarnowłosy chłopak zwinnie zeskoczył z dachu i udał się za zakochaną parą. Chował się za szumiącymi drzewami. Nagle ów szum zakłócił głos blondynki. -Wracajmy już. Jest ciemno, a mój ojciec pewnie już zauważył, że mnie nie ma. -Jeszcze chwila-odparł czarująco szatyn. Czarnowłosy chłopak znudzony ową sytuacją wyszedł zza drzewa. Po chwili zauważyła go dziewczyna. Krzyknęła niemiłosiernie i schowała się za plecami szatyna. -Czego chcesz?-spytał ostro przysłaniając swą ukochaną. Chłopak nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko złowieszczo i zrobił kilka kroków w ich stronę. Stał przed nimi w odległości trzech metrów. Kiedy podszedł bliżej, szatyn jęknął z przejęciem. Oczy czarnowłosego chłopaka lśniły szkarłatem krwi. Kryła się w nich żądza okrucieństwa. -Czego chcę?-zaczął ozięble-Jedynie czego chcę, to waszych dusz!-krzyknął ochryple. Para zaczęła się trząść ze strachu. Czarnowłosy chłopak podszedł do nich jeszcze bliżej. Blondynka i szatyn chcieli uciekać,lecz przerażenie ich sparaliżowało. -Zostaw nas!-krzyknęła dziewczyna. Czarnowłosy zaśmiał się upiornie i wbił paznokcie w ramiona szatyna.Ten krzyknął z bólu i pod naporem chłopaka osunął się na ziemie. -Jestem Akuma*-powiedział upiornie. Blondynka zapiszczała przerażona, lecz po chwili jej krzyk zamarł. W lesie znów zrobiło się cicho i spokojnie. Liście szeleściły na wietrze, a świerszcze dawały o sobie znać. Akuma wyszedł z drugiej strony lasu. Usiadł na mostku pobliskiego jeziora wpatrując się w jaskrawy księżyc. -Zadowolony?-spytała go szorstko dziewczyna. -A myślałem,że nikt się nie dowie-odparł ironicznie chłopak. Wstał powoli z mostka i zwrócił się w stronę dziewczyny. Miała ona długie ruda włosy i oczy czyste jak niebo. Ubrana była w białą suknię, która sięgała ziemi. -Tenshi**...-powiedział z niesmakiem chłopak. Dziewczyna skarciła go wzrokiem, lecz Akuma ani drgnął. Podeszła bliżej nie spuszczając go z oka. -Odpokutujesz za to, co uczyniłeś-powiedziała cierpko. Chłopak zaśmiał się równie cierpko, spoglądając jej w oczy. Były przepełnione smutkiem, lecz pozostawały piękne... Tak piękne jak dobro. -Wiesz przecież,że dziś nie wolno wam, demonom przebywać na Ziemi-zaczęła chłodnym głosem- I nie wolno tez pożerać w tym dniu ludzkich dusz. -I, co mi teraz zrobisz Tenshi?-spytał złowrogo. -To, co muszę, Akuma-syknęła z niesmakiem. Chciała złapać chłopaka za prawe ramię, lecz on był szybszy i uskoczył w lewą stronę. Stanęła na przeciw niego i z nutką współczucia zaczęła mówić. -Musisz odpokutować za swoje grzechy. -Kto mi każe?-spytał mrużąc oczy. -Sam Bóg mnie przysłał bym cię pojmała, a jak nie będziesz się opierał, kara będzie łagodniejsza-odparła z powagą i szacunkiem. Chłopak zarechotał upiornie. Odwrócił się plecami do Tenshi. Zaczął iść w stronę wioski. -W takim razie nie pozostawiasz mi wyboru...- powiedziała ze skruchą dziewczyna - Musze zabrać cię siłą, a twą karą będzie śmierć. Akuma odwrócił się w stronę Tenshi. Spojrzał na nią pobłażliwie i zaśmiał się ochryple. Wbił w nią swoje szkarłatne oczy z piorunującym błyskiem. Ona lekko dygnęła ze strachu. Uniosła prawą rękę, z której błysnęło białe światło. Po chwili trzymała w niej miecz. -A mogło się to potoczyć inaczej... Wybacz, ale będziesz musiał umrzeć... -Ja już jestem martwy!-krzyknął. Stał i patrzył jak Tenshi zmierza w jego stronę. Dzierżąc miecz, który wycelowała w Akumę czuła skruchę. Pruła na niego, a kiedy była bliska zadania mu ciosu ktoś ją powstrzymał. -Tenshi- powiedział karcąco mężczyzna- Nie tak się załatwia sprawy tego typu. -Yugi***?- spytała ze speszeniem. Nikt nie odpowiedział. Niepewnie uniosła głowę. Jednak, gdy to zrobiła jej oczom ukazał się jej przełożony, Yugi. Odskoczyła ze strachem odrzucając miecz. Ten rozbłysł się jasno i zniknął. Jej przełożony spojrzał na nią karcąco, lecz po chwili odwrócił się w stronę chłopaka. -Ty Akuma idziesz z nami- powiedział surowo - Musisz zostać ukarany za swoje grzechy. Czarnowłosy prychnął na słowa mężczyzny. Widząc jednak, że nie ma wyboru leniwym krokiem stanął u jego boku. To samo uczyniła Tenshi. Kiedy stali spokojnie, wokół nich rozbłysło jasne światło. Po chwili znaleźli się w białej sali. -Razi...-jęknął Akuma zakrywając dłonią oczy. -Zaraz się przyzwyczaisz-powiedział zimno Yugi. I stało się jak powiedział. Szybkim krokiem przemierzali kremowe korytarze. Po kilku minutach wędrówki znaleźli się w wielkiej auli. -Witaj, Panie - powiedzieli równocześnie Tenshi i Yugi kłaniając się. Akuma spojrzał na nich z góry. Prychnął bezczelnie i powędrował wzrokiem ku siwemu mężczyźnie. Siedział on na błękitnym tronie uważnie się mu przypatrując. Po chwili odezwał się silnym i donośnym głosem. -A, więc to ty złamałeś nakazy dzisiejszego dnia? -Może...-odparł ironicznie. Tenshi wyprostowała się i z wielkim szacunkiem i powagą zwróciła się w stronę mężczyzny. -Wszechmogący Boże - zaczęła - Byłam świadkiem jego czynów. To on dzisiejszej nocy wędrował po Ziemi. Dopuścił się też pożarcia dwóch ludzkich dusz. -Rozumiem - odparł Bóg - Będziesz musiał za to odpokutować, demonie. -Jestem Akuma- powiedział szorstko. Tenshi i Yugi spojrzeli na chłopaka z przerażeniem. Taka niesubordynacja wobec Boga była karana śmiercią. Jednakże ku ich zaskoczenie Pan się roześmiał. -Dobrze,Akuma - zaczął - Skoro pochodzisz z Piekła, świata ciemności i chaosu, tam zostaniesz. Jednakże zostaniesz uwięziony na tysiąc dwieście lat. Źrenice chłopaka zwęziły się, a szkarłatne oczy mówiły o przerażeniu. Chciał się już odezwać w swej obronie, lecz przeniesiono go do więzienia. Siedzi teraz w wilgotnej i ciemnej celi. Towarzysza mu demoniczne szczury, zapach siarki i jęki innych więźniów. Skazany na zamknięcie w najczarniejszej czeluści Piekła. w Tartarze.
Całkiem przyjemny tekst, dobrze się czytało. Jeżeli mogę tylko coś doradzić to popraw stylistykę, bo wizualnie ten tekst nie wygląda dobrze. Pozdrawiam:)