Menu
Gildia Pióra na Patronite

Anioł. Rodem z piekła

eyesOFsoul


(18 plus)
Uprasza się małoletnich, aby powstrzymali swą ciekawość i nie czytali.

Część II

- Marzy mi się dom. Ale nie taki z cegieł ani drewna. Nie z czerwonym dachem czy też z sypialnią z widokiem na morze lub góry... Chciałabym móc kiedyś powiedzieć, że wracam do domu. A kiedy powiem do domu, będę mieć na myśli męża i dzieci, i miłość, która byłaby najtrwalszym fundamentem. - Stali wówczas nad Zaporą. Na niebie migało tysiąc gwiazd. A księżyc odbijał się blaskiem od pobliskiego jeziora. Wtedy po raz pierwszy pojął, że trzyma za rękę Anioła. Nigdy nie potrafił zrozumieć, jak tyle romantyzmu mogło się mieścić w tak kruchej, małej istocie. Czas jednak pokazał, że i Anioły upadają.

- Czy podać panu coś jeszcze? - do Michała dobiegł głos kelnera, który stanął przy stoliku.
- Nie, dziękuję. Poproszę o rachunek.
Kiedy Michał zapłacił za szarlotkę i kawę, postanowił złapać taksówkę. Próbując nikogo nie potrącić swoją walizką, wyszedł z Galerii Krakowskiej. Na ulicach, tak jak i w galerii panował straszny ruch. Taksówkarz powiedział, że do hotelu na ulicę Długą szybciej dojdzie na nogach. Nie mając wyboru przemierzył kilka ulic i w końcu odnalazł numer kamienicy 63. Właściciel, pan Hubert, wprowadził go do małego mieszkanka, oprowadził po pokojach, po czym oddał klucze i życzył miłego pobytu. Wskazówki zegara pokazywały, że jest siedemnasta. Do spotkania miał zatem jeszcze trzy godziny. Wyswobodził się spod krawata i rozpiął guziki od koszuli. Przy pasku miał większe problemy. Klamra jak zwykle się zacięła. Zaklął po nosem. Już dawno powinien kupić sobie nowy. Jednak do tego ciągle miał sentyment. Dostał go od Ani. Tak bez okazji. Kiedy wróciła z zakupów najbardziej cieszył ją ten pasek. Skórkowy. Ze srebrną klamrą. Nigdy nie zastanowił się, skąd miała na niego pieniądze. Pracowała. Oszczędzała. Pewnie rodzice jej pomagali, w końcu nie pochodziła z biednej rodziny. Nigdy nie pytał.
Kiedy zdjął pasek, rzucił spodnie na łóżko, a bokserki już zawczasu schował do walizki. Mimo że stał nagi w środku sypialni, było mu gorąco. W głowie zakołatała myśl: - Nigdy nie pytałem. - Kraków znów go uświadomił, jakim był głupcem. Mógł od razu wyrzucić pasek do kosza. Uświadomił sobie jednak, że nie ma innego, a kiedy już wyjdzie z łazienki będzie zbyt późno, żeby iść na zakupy.
- Zrobię to jutro - przyrzekł sobie, zostawiając pasek na łóżku. Zabrawszy z walizki kosmetyczkę i ręcznik wszedł do łazienki. Po chwili można było usłyszeć szum spuszczanej wody.

- Umyjesz mi plecy? - zapytała mimochodem, rozbierając się tuż przed nim. Na widok jej smukłego, opalonego ciała sztywniały mu wszystkie członki. Nie mógł oprzeć się pokusie, by językiem dotknąć jej piersi. Przygryzał delikatnie jej sutki. Ciągle nie wierzył, że ona jest prawdziwa. I cała dla niego. Przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. W zielonych oczach pojawiły się małe iskierki. Wsunął język w usta, rozkoszując się jej smakiem. Szybko oddała mu pocałunek. Kiedy przywarli do siebie ciałami, Ania ściągnęła z niego t-shirt. Jak zwykle miała problemy przy pasku.
- Dlaczego nie kupisz nowego? - zamruczała mu wprost do ucha.
Jego spojrzenie mówiło: "Przecież wiesz.”
Kiedy odpięła klamrę i ściągnęła spodnie, palcem przejechała linię gumki od bokserek. Zgięła się, wypinając swoje pośladki. Językiem zrobiła koło wokół jego pępka. Rękami już miała sięgać do bokserek, by i je z niego rzucić, lecz w tym momencie Michał wziął ją na ręce. Przeszedł kilka kroków i położył Anię na satynowej pościeli. Przez chwilę patrzyli sobie głęboko w oczy. Znów ją pocałował. Tym razem dłużej i namiętniej. Kiedy ich języki wiły się, jej wydatne i jędrne piersi, ocierały się o jego klatkę piersiową. Michał ściągnął z siebie bokserki, obracając Anię na brzuch. Ta zaś wspierając się na łokciach, uniosła swoje biodra. Michał gładził delikatnie jej plecy, całował pośladki... palcami lewej ręki przejechał po muszelce. Czuł, że Ania jej już wilgotna i gotowa, by mógł ją wypełnić. Nie śpieszył się jednak. Lubił przeciągać tą chwilę do granic możliwości. Znów ją obrócił, tak, że ich spojrzenia ponownie się spotkały. Wsparty na rękach, powędrował głową do podbrzusza wybranki. Składał tam delikatne pocałunki. Pachniała lawendą. Kiedy zamknął oczy, wydawało mu się, że są gdzieś pośrodku łąki. Nagle został delikatnie, ale stanowczo przewrócony na plecy. To Ania wymknęła się spod uścisku, siadając na nim. Czuł, jak palcami bada każdy centymetr jego ciała. Ich oddechy stały się szybsze, wzrok był bardziej zamglony. Była taka gorąca... Uwielbiał te chwile, kiedy go dotykała. Stawała się taka władcza. Panowała nad nim i jego podnieceniem. Dłonią chwyciła jego nabrzmiałego penisa i rytmicznie zaczęła nią poruszać. Fala ciepła oblała ciało Michała. Krótkimi wdechami łapał powietrze. Ania uniosła biodra i wsunęła członek w swoje wilgotne łono. Czas jakby się zatrzymał. Napięcie zelżało. Powolnymi ruchami zaczęła unosić się i opadać. Unosić...i opadać. Coraz szybciej i szybciej. Świat wirował... Michał sięgnął po jej dłonie i przyciągnął ją do siebie. Kładąc Anię twarzą do siebie, przejmował kontrolę. Górując, wszedł w nią gwałtownym ruchem. Chciał jeszcze szczelniej wypełnić jej wnętrze. Nikt z nich nie starał dusić w sobie odgłosów rozkoszy. Jęki wypełniały sypialnie. Jednostajne ruchy przynosiły im dziką przyjemność. Ogień namiętności rozpalił się na dobre...

147 026 wyświetleń
1739 tekstów
256 obserwujących
  • Lacrimas

    21 March 2012, 12:26

    Tak, tak - zdaje sobie sprawę z tego, że to dosyć stary tekst, aczkolwiek jakoś tak przypadkiem na niego wpadłem, więc postanowiłem przeczytać i skomentować.
    A jeśli życie przekreśliło pewne sprawy w Twoim życiu - weź pędzel w dłoń i maluj dalej... :)

  • 21 March 2012, 10:16

    Z tego co kojarzę, a pisałam to dawno temu... to miał być ciąg dalszy, ale... życie bywa brutalne i przekreśla niektóre sprawy.

    Miło, że ktoś tu jeszcze wpada i czyta.
    Pozdrawiam...

  • Lacrimas

    20 March 2012, 17:39

    O, dobrze się dowiedzieć, że nie tylko ja piszę takie 'brzydkie' rzeczy, hyhy... :) Tylko kurcze... za krótkie to było! Czemu oni tak szybko skończyli? Przecież mogli się delektować każdym muśnięciem, pocałunkiem... rozkoszować każdą sekundą bliskości...
    I absolutnie nie widzę tutaj nic wulgarnego.
    Ładnie, naprawdę.

  • 21 May 2011, 21:54

    W części III Michał zdradzi, jak upadają Anioły...
    Witaj A. Miło, że do mnie zajrzałeś :)

  • 21 May 2011, 12:37

    Dodaję zakaz dla zasady... ;)

  • WilceeQ`

    19 May 2011, 23:58

    Nie dodaje się zakazu, jeśli wie się, że istnieją one po to by je złamać, tak też i masz małolatę, która zaliczyła Twe opowiadanie od a do k gdyż z jeszcze będzie ;>

  • 16 May 2011, 17:28

    Hahaha :D dobre.

  • 16 May 2011, 17:05

    Aguś, jakie tam swoje lata... swoje lata to ma rower w garażu, a nie Ty :))

  • 16 May 2011, 12:16

    Pozostaje mi tylko podziękować, że zechcieliście przeczytać i zostawić ślad pod opowiadaniem...
    Dziękuję.

  • giulietka

    15 May 2011, 21:13

    Zmysłowość ubrana w szyfonową haleczkę sentymentalizmu...
    Mmmmniam... ;)
    Brawo Kaśka!