Menu
Gildia Pióra na Patronite

mikoroopowiadanie sześćdziesiąte

Pewnego razu dżdżownica żyjąca w żyznej ziemi Beskidu Śląskiego przekopała się pod Sołą do urodzajnych gleb Beskidu Żywieckiego i tam napotkała na drodze swojej wędrówki spiżarnię pewnego zapobiegliwego kreta, w której to magazynował sery szwajcarskie. holenderskie, francuskie, włoszczowskie i oczywiście te z Sierpca, więc długo się nie zastanawiając zaczęła mu te smakowitości podjadać, że w niedługim czasie jej pierścienie powielokrotniły się na długość i w średnicę. Wreszcie postanowiła wyjrzeć na powierzchnię kiedy już pojadła, że się najadła, a nawet przejadła i wtedy pewnego południa słonecznego przedwiosennego stała się przyczyną tragicznego losu pewnego młodego myszołowa, który ostro pikował w ziemię, chcąc upolować cukrówkę przepatrującą trawę za robactwem. Nasz myszołów dojrzał kątem oka przepyszną dżdżownicę i nie mógł się zdecydować , czy uderzyć szponami w cukrówkę , czy wyglądającą jak rurka z kremem rossówkę i myślał o jeden moment za długo, w wyniku czego z ogromną siłą dziobem wyrżnął w łąkę pod którą była gleba klasy drugiej, a należąca do niejakiego gazdy nazwiskiem Setla i tak zginął na miejscu myszołów, ale odszedł jego duch z całą pewnością do krainy wiecznych i szczęśliwych polowań.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    20 March 2018, 06:50

    Za dużo przemocy, złodziejstwa i obżarstwa - niepedagogiczne :)

  • 19 March 2018, 17:22

    Pewnie za dużo było tematyki damsko - męskiej. :D
    Ale takie o myszołowach, o dżdżownicach są super dla młodego człowieka. :))

  • fyrfle

    19 March 2018, 16:23

    ostatnio napisałem, to powiedzieli, że niepedagogiczna.

  • 19 March 2018, 16:18

    Mógłbyś pisać bajki. :))