Menu
Gildia Pióra na Patronite

Sok Malinowy

Ikula

Ikula

Patrzysz w błękitne, rozświetlone złotym słońcem niebo. Jesienny wiatr szczypie cię w policzki swoim mroźnym oddechem. Popadasz w głęboką zadumę. Twoje oczy zasnuwają się mgłą. Odpływasz myślami. Zastanawiasz się, co by było gdyby, chociaż wiesz, że to nie ma najmniejszego sensu.

Nagle z czarnej otchłani twojego umysłu wyskakuje jego twarz ozdobiona przepięknym, pełnym bezgranicznej miłości uśmiechem, przeznaczonym tak naprawdę tylko dla ciebie, dla nikogo innego. Obraz rozkwita pod twoimi, powiekami powodując w twoim sercu ciepło.
Jak film, klatka po klatce, przywołujesz kolejne wspomnienia. Twarz to dopiero początek.
Jak co dzień siedzi w swoim ulubionym fotelu. Jego ciepłe, duże dłonie trzymają rozłożoną
w powietrzu gazetę. Przez grube jak denka od butelek okulary do czytania spoglądają skupione, błękitne, mądre oczy. Czyta, ale gdy tylko do jego uszu dochodzą twoje drobne kroczki, zerka znad kuriera. Na twarzy pojawiają się tak dobrze ci znane, kochane zmarszczki wywołane czystym szczęściem. Zrobiłaś rysunek i chciałaś, żeby to on był tym, który pierwszy go zobaczy. Wziął karteczkę do rąk. Podniósł jedną brew, drugą, rozśmieszając cię. Wiesz, że on, jak nikt inny, dostrzeże twoją artystyczną duszę w tym małym dziele. Wyciąga swoje silne ramiona, a ty wtulasz się w nie ufnie. Sadza cię na kolanach, chwaląc. Jest dumny, a ty masz świadomość, że nigdy nie zabraknie mu dla ciebie czasu. Jego zapach jest osobliwy. Pachnie przyjemnie kawą i czymś jeszcze… miłością.
Masz słabe zdrowie. Znowu nie bawisz się z rówieśnikami w przedszkolu, ale to ci nie przeszkadza, bo on jest z tobą i z radością oraz cierpliwością charakterystyczną tylko dla niego spełnia wszystkie twoje prośby. Robi ci ciepły sok malinowy. Jest w sam raz. Nie za ciepły, nie za zimny. Gra
z tobą w gry, dając ci wygrywać, ale też zasmakować od czasu do czasu smaku porażki. Ogląda z tobą bajkę, śmiejąc się z niej razem z tobą, jakby wcale nie był taki strasznie dorosły, a wręcz przeciwnie miał zaledwie te parę lat. Jesteś szczęśliwa, gdy w drzwiach pojawiają się rodzice, ale równocześnie jest ci trochę smutno, że twój czas sam na sam z nim minął. Jednakże on przecież nigdzie się nie wybiera, a przynajmniej byłaś o tym święcie przekonana.
Mama i tata zabrali cię na wycieczkę. Zwiedzasz nowe miejsca, poznajesz świat, zasypując rodzicieli gradem pytań. Świetnie się bawisz, ale gdy wracasz i witają cię jego ciepłe objęcia, wiesz, że jesteś w domu i zawsze będziesz chętnie do niego wracać, bo on tam będzie. Nie wiedziałaś jednak, jak bardzo myliłaś się, rzucając to dziecinne stwierdzenie.
Tego okresu już nie pamiętasz, albo pamiętasz jak przez mgłę. Urywki, skrawki. Pojedyncze sceny.
Śpi. Jest środek dnia, a on drzemie z ręką jak zwykle wyprostowaną w bok, jakby spodziewał się, że ktoś z niej skorzysta. Ostrożnie, żeby go nie obudzić, kładziesz się przytulając do jego boku. Ogarnięta poczuciem bezpieczeństwa nurkujesz w świat sennych iluzji. Kiedy on się budzi i widzi cię obok siebie, w jego schorowanych, poważnych, przeżartych zmartwieniem oczach zapalają się iskry życia. Dodajesz mu pewności. On kocha cię do tego stopnia, że zapomina o bożym świecie i po prostu cieszy się twoją obecnością. Sprawiasz, że on znów czuje się jak durny szczeniak, którym przecież już od dawna nie jest. Wreszcie uświadamia sobie, że jesteś jego nagrodą, największym sukcesem.
Czujesz, że coś jest nie tak już od dawna, ale on nigdy nie okazuje przy tobie, że jest czymś zmartwiony. Dni nadal mijają ci beztrosko. Jesteś w końcu tylko dzieckiem i nie masz pojęcia o tym niesprawiedliwym świecie, w którym stawiasz dopiero pierwsze kroki. Jego uśmiech jest dla ciebie jak najjaśniejsza gwiazda.
Teraz patrzysz na swoje dorosłe już dłonie, które skostniały z zimna. Zapalasz migotliwy płomyk i zamykasz go w szklanym pojemniku. Dopiero teraz zdajesz sobie sprawę, że byłaś jego drugą młodością, jego światłem, radością i jesteś wdzięczna za ten ofiarowany ci, bezcenny, wypełniony miłością czas. Chodź był on tak krótki, jesteś szczęśliwa, że podarowano ci kogoś tak wspaniałego.
Z szacunkiem wypowiadasz to piękne słowo „dziadek”.

859 wyświetleń
18 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!