Menu
Gildia Pióra na Patronite

I zawsze, jak tak

Spero

Spero

Patrzyłem na nią oniemiały.
Stała tam, jak zawsze. Nadzwyczaj wyprostowana, ze ściągniętymi mocno łopatkami i cofniętymi barkami. Ciemne włosy kontrastowały z delikatnym beżem jej koszulki. Ręce miała schowane w kieszeniach, jednak po delikatnym napięciu mięśni na przedramieniu bez problemu mogłem się domyślić, że jak zwykle próbuje skubać skórki przy paznokciach.
Znów była poza tym światem.
Patrzyła w niebo. Za każdym, gdy wychodziła na balkon, najpierw patrzyła w niebo. Była jak ptak uwięziony w klatce – w tym mieście, w tym blokowisku, w tej chwili – jednak zawsze potrafiła wypatrywać wolności poza prętami.
Oczywiście, była boso. Kiedyś spytałem ją, dlaczego nawet zimą, po chłodnych, kamiennych kafelkach w mieszkaniu, chodzi boso. Nie odpowiedziała, uśmiechnęła się jedynie i powiedziała, żebym kiedyś sam spróbował.
Wciąż jeszcze nie spróbowałem.
Patrzyłem na nią oniemiały, gdy podeszła do barierki i oparła się o nią dłońmi. Zacisnęła je mocno, zdecydowanie zbyt mocno. Jakby coś ją gnębiło, coś, czego nie mogła pozbyć się z myśli.
A jednak wciąż patrzyła w niebo.

Spojrzałem na torbę, która stała w korytarzu. To była już ostatnia. W moim pokoju nie została już ani jedna moja rzecz. Wyglądał niczym nowy – pusta szafa, opróżnione szuflady, wyprane poduszki na kanapie. Tylko my wiedzieliśmy, że za jedną z nich skrywa się dziura na ścianie, którą kiedyś zrobiła przypadkiem, rzucając mi butelkę. Pewnie zamaluje ją dla następnego współlokatora.
Powinienem się pożegnać. Podobno nie wypada odchodzić bez słowa. Ale jak się żegnać po tylu latach? Cześć? Pa? Nie uwierzy w „do zobaczenia” – przecież oboje wiemy, że już się nie zobaczymy, nie tak naprawdę.
Przy następnym naszym spotkaniu oboje będziemy mieli już swoje maski. Spotkamy się gdzieś przypadkiem czy na kawę. Ona umalowana, bez swoich zbyt krótkich dresów i bosych stóp. Ja z włosami na żel, których tak nie znosi i w marynarce. Więc czy naprawdę to będzie nasze spotkanie?

Poczułem ciepły dotyk na swoim karku. Zaledwie muśniecie. Wolnych oddech przy uchu.
- Do zobaczenia – szepnęła szybko, zanim mnie puściła.
Nawet nie usłyszałem, gdy się zbliżyła. Stała teraz przede mną, znów z rękoma w kieszeni i uśmiechała się, tak od ucha do ucha. Uśmiechała się, jakby jedynie wychodził rano po bułki. Jakby nie było w niej żadnego strachu przed tym rozstaniem.
„Do zobaczenia”? Co to znaczy? Dlaczego to powiedziała?
- Pa – odparłem jedynie.
Już nie miałem wyboru. Nie mogłem już dłużej odkładać tego momentu. Skończyło się. Finito.
Złapałem za rączkę walizki, uśmiechając się. To tylko cztery kroki do drzwi, wytrzymam.
Przekręciłem klamkę i pociągnąłem ją do siebie. Przekraczając próg, obejrzałem się jeszcze raz: stała parę kroków ode mnie, tym razem z rękoma splecionymi za plecami.
Bose stopy. Za krótki, ciemne dresy. Za szeroki, beżowy t-shirt. Jasnoróżowe usta pokryte bezbarwnym balsamem. Wiśniowy – teraz używała wiśniowego, bo jej ulubiony karmelowy skończył się jej w zeszłym tygodniu.
Uśmiechała się.
Zamknąłem za sobą drzwi i odruchowo sięgnąłem ręką do dzwonka. Nacisnąłem go parę razy – zawsze tak robiłem, żeby ją rozzłościć. Nie znosiła tego dźwięku, był zbyt wysoki i zbyt głośny, najbardziej upierdliwy i nieprzyjemny dźwięk, jaki miałem okazję słyszeć.
Usłyszałem jej śmiech po drugiej stronie.
- Spadaj – krzyknęła.
Uśmiechnąłem się. Dokładnie tak, jakbym wychodził po bułki rano.

Słyszała moje kroki, gdy szedłem w stronę windy. Musiała, przez te drzwi wszystko było słuchać. Odczekała akurat tyle, ile mogło zająć mi dojście w jedną stronę. Słyszałem, jak przekręciła zamek w drzwiach, w po czym z całych sił walnęła w nie pięściami. Raz. Drugi. Trzeci. Słyszałem, jak wciągnęła głośno powietrze, zatrzymując je w płucach i zapewne patrząc wprost przed siebie – a może to była tylko moja wyobraźnia?
Nacisnąłem trzy razy dzwonek, po czym odwróciłem się i biegiem wróciłem do drzwi windy zablokowanych moją walizką.

Zaśmiałaś się, prawda? Przecież wiesz, że zaraz wrócę, zanim wystygnie herbata...

15 733 wyświetlenia
178 tekstów
20 obserwujących
  • Spero

    6 June 2015, 12:52

    Dziękuję :)

  • Szukającsiebie

    29 May 2015, 23:05

    Podziwiam :)