Menu
Gildia Pióra na Patronite

KRYTERIA

fyrfle

fyrfle

Pan dyrektor zwołał naradę wydziału w środę. Zwołał ją o godzinie piętnastej, a więc w dwóch ostatnich godzinach dnia, w którym urząd pracuje dłużej solidaryzując się z innymi przedstawicielami klasy robotniczej czy też inteligencji pracującej. W środę wychodząc z fabryki o czternastej czy z biura o piętnastej,mogą przyjść do ich urzędu i załatwić swoje potrzeby.

Podjął też pan dyrektor temat oceny pracowniczej, której musiał dokonać, bo upłynął czas trzech lat od ostatniej, wykonanej przez jego poprzedniczkę. Nadszedł więc termin nowej oceny, zatem podsumowania pracy jego podwładnych. Obwieścił urzędnikom, że regulamin zobowiązuje go do przyjęcia pięciu obowiązkowych kryteriów i może sobie określić swoich pięć kolejnych, z czego oczywiście skwapliwie skorzysta. W tym momencie zabrała głos główna specjalistka wydział, czyli Kławdia Aleksandrowna Iwanow, która pewna siebie, uśmiechnięta uśmiechem ironicznym, aż do sarkazmu w słowach powiedziała.

- W wydziale pracuje 50 kobiet, a więc kryteria narzucają się same przez oczywistość wynikającą z oczywistości.

- Słucham zatem Kławdio Aleksandrowna - zaprosił do opinii pan dyrektor swoją dumę i swój mózg.

- Przede wszystko długość obcasu, czyli pospolicie mówiąc szpilki - i w tym momencie babiniec rykł był rżącym niepohamowanym śmiechem, który wytarzać chciał niektóre panie czołami w kartkach i długopisach leżących na wielkim owalnym stole. Pan dyrektor też zatoczył się od śmiechu i zarumienił na owalnej twarzy. W końcu pochylił głowę pod biurkiem, odjeżdżając jednocześnie fotelem w kierunku godła państwowego i tam kręcił głową z niedowierzaniem, bo od takiej strony dotychczas nie znał swojej najznamienitszej podwładnej - wesołego seksizmu i nie wiedział - feminizm to czy krytyczne stadium patriarchalizmu. Choć potem przypomniał sobie i wiedział, że ma dystans, tylko po raz pierwszy ten dystans okazała przed sabatem.

- Po drugie długość spódnicy - kontynuowała, a kolejna fala śmiechu wstrząsnęła secesyjnym budynkiem, prawie gmachem.
- Przez długość spódnicy trzeba rozumieć jak najdłuższą odległość od kolana do dolnej krawędzi spódnicy, a więc generalnie ilość ukazanego pośladka i jego jędrność.

Śmiechowi nie było końca, niektóre biły brawo, popuściły je szwy konwenaansów i nawet odwieczne wroginie, nawet ze studiów, z ukontentowaniem kiwały głowami i wznosiły kciuk do góry.

- Po trzecie głębokość dekoltu, czyli na co pozwalamy naszym krawcom, a więc to nie jest tak, że materiału nie staje, bo jak nie staje tym większy dekolt krawiec wykraje i o to chodzi, żeby kobieta miała co pokazać, a zatem z czego pan dyrektor mógł ocenić.

Wszyscy byli już rozwaleni i powaleni. Płakały ze śmiechu i nie było żadnej, która by fochała. Wszyscy świętowali święto śmiechu i dobrej zabawy z siebie.

- Po czwarte waga, to kryterium szczególnie dla koleżanki mojej Jelizawiety Pietropawłowskiej.

Jelizawieta Pietropawłowskaja słysząc to klęknęła na parkiecie i trzymając się za brzuch biła czołem w kant stołu narad. Nie obrażała się. W ich pokoju żadna nie obrażała się. Humor, śmiech, dystans i drobne uszczypliwości pozwalały na wesoło brać urzędniczy los,który potrafił sponiewierać, ale to inne opowiadania są.

- Piątym kryterium - kontynuowała Kławdia Aleksandrowna - może być długość nóg od rąbka spódnicy do szpilek,zatem tak naprawdę droga, która tak naprawdę dzieli petenta od tajemnicy, albowiem w wielu komentarzach pod ogłoszeniami internetowymi urzędu piszą, że wyglądamy i pracujemy jak pracownice burdelu. I tutaj pytam pana panie dyrektorze - co robimy z tym wpisami, czy będzie pozew?

Nastała momentalnie katakumbowa cisza i zdało się wyczuć coś nieopisanego w konferencyjnym pokoju. Jakąś trupią przestrzeń lub smak nadziei, może przełomu, który jednak miał oblicze ciemności straszliwej jaki niesie kaci kaptur, kiedy spojrzeć w jego otwory na oczy. Skrywał śmierć i oczyszczenie, odrodzenie, dumę i pięść.

Dyrektor poczerwieniał, puścił jakby sok z buraka pod skórę policzków i worki pod oczami.

- Drogie panie, rozmawiałem już o tym z moim szefem, rozmawialiśmy o tym razem z prawnikami instytucji i będzie pozew.Ja osobiście uważam, że piszą te komentarze te osoby z naszego grona, które nie mają co pokazać w tych dekoltach, pod tymi krótkim spódnicami,mają grube nogi jak stół ten tutaj poniemiecki, więc podejrzewam...zastanawiam się, czy będą te osoby umiały potem żyć z tym wśród nas...ja je celowo nie zwolnię i będę patrzył.

Mirosław

297 745 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!