Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dwie filiżanki herbaty

Nölle

Pamiętam ją. Jej srebrzyste włosy zebrane w ciasny i skromny kok. I twarz niby szaro – biała. Tylko oczy czarno – przenikliwe jakby przymrużone, lękliwe barw. Zamknięta w domu o czerwonawym tynku, którego kuchenne okno wychodziło na pogrążoną w bieli ulicę. W oknie zawsze paliło się niewyraźne światło jakby ktoś zapomniał zgasić niedopałek świecy.

Szedłem, pocierając zmarznięte dłonie, modląc się, by jak najszybciej znaleźć się w cieple. Pod nogami skrzypiał mróz. Podniosłem na chwilę oczy i utkwiłem je w to kuchenne okno. Kobieta siedziała przy stole, na którym stał mały czajniczek i dwie filiżanki. Mówiła. I uśmiechała się. Nikogo prócz niej nie było w kuchni.
Zignorowałbym to, gdybym następnego dnia nie ujrzał podobnej sceny. Czajniczek, dwie filiżanki i Ona. Zgarbiona. Siedziała dziś przy świecy. W ręku trzymała bukiet zasuszonych kwiatów. Znów mówiła. W międzyczasie popijała herbatę. Zawstydzony, że naruszam jej prywatność spuściłem wzrok. Długo patrzyłem na swoje buty zanim poszedłem do domu.
Kolejnego dnia siedziała na werandzie. Opatulona ciepłym kożuchem. Uśmiechnąłem się, widząc błysk wesołości w jej oczach.
- Pan to lubi ten mój mały domek. – powiedziała cichutko.- Ciągle tu pana spotykam, a raczej pańskie oczy w szybie mojego okna.
Zmieszałem się. Kobieta o srebrzystych oczach uśmiechnęła się z wysiłkiem i poprosiła, bym do niej podszedł.
- Kiedyś siedzieliśmy tu jeszcze razem. Lubiłam to drzewo. – wskazała wysuszoną dłonią na wielki dąb, stojący po przeciwległej stronie ulicy. - Jego rozpiętość i starość. On też je lubił. – powiedziała, patrząc jakby myślami była daleko stąd.
Usiadłem obok niej i uważnie śledziłem jej twarz pooraną zmarszczkami i oczami świecącymi jak szlachetne kamienie.
- Wspomnienia to równocześnie rozkosz i cierpienie, wie pan? – spytała, a ja kiwnąłem głową bezmyślnie. - Rozkoszą jest ta filiżanka ciepłej herbaty, która mnie rozgrzewa, a cierpieniem puste miejsce naprzeciwko. Wspomnienia są cudnym tworem Boga, które jeszcze utrzymują mnie przy życiu. Ten dąb jest jak to wspomnienie. Już nagie, bo bez liści, które dawały drzewu piękno i świeżość, ale przykryte białym puchem, które ja usilnie zdmuchują z mojej zakurzonej pamięci. – wyszeptała smutno i oparła się o balustradę werandy. – Pan jest młody. Nie powinnam się panu tłumaczyć.
Wstała i chwiejnie przeszła przez długość werandy.
- Powiem panu jeszcze jedno, nie jestem wariatką. Jestem tylko bardzo nieszczęśliwa. – zamknęła za sobą drzwi, delikatnie i cichutko. Siedziałem tam jeszcze , patrząc na stary dąb. Rozcierałem ręce zajęte od mrozu i rozmyślałem o tym, co powiedziała stara kobieta. Kiedy jednak niebo już pociemniało, wstałem i ruszyłem do domu.
Z przyzwyczajenia jednak zerknąłem w maleńkie kuchenne okienko. Kobieta siedziała na swoim krześle. Na stole była tylko jedna filiżanka. A na jej policzkach tylko kilka łez. Uśmiechała się do mnie. Ja również odwzajemniłam ten grymas zniekształcony zimnem.
Wróciłem do domu.
Rozłożyłem obrus. Postawiłem dwie filiżanki i mały porcelanowy dzbanek. Zapaliłem świecę i usiadłem, wciągając zapach herbaty i Jej.
- Em, to był zimny dzień. Naprawdę zimny dzień.
Po policzkach płynęły mi srebrzyste łzy. Srebrzystowłosa kobieta nie była wariatką. Nigdy nią nie była. Ja też nim nie jestem.

Jestem po prostu bardzo nieszczęśliwy.

18 031 wyświetleń
262 teksty
63 obserwujących
  • 26 December 2012, 19:23

    To oczarowanie w pełni odwzajemnione ;)

    Dziękuję, Czerwona. Pozdrawiam.

  • CzerwonaJakKrew

    26 December 2012, 19:10

    Pięknie…. Znowu zaskakujesz… Znowu czarujesz…
    I co ja mam tutaj napisać…. Nie piszę tego z przyzwyczajenia… Jestem po prostu bardzo oczarowana… Twoimi słowami...

    Pozdrawiam,
    Czerwona

  • 26 December 2012, 13:08

    Aktualny.

    Nieszczęśliwi się izolują, by nie dzielić się nieszczęściem. Szczęśliwi zaś pomnażają swoje szczęście w grupie.

    Dziękuję.

  • 25 December 2012, 16:31

    Nieszczęśli - wy

    Pozdrawiam.

  • 25 December 2012, 16:22

    W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy bardzo nieszczęśliwi.

    Piękny, delikatny, zimowy tekst.

  • 25 December 2012, 14:15

    Koraliku, a Ty mnie tak miło zawsze zaskakujesz swoją obecnością.

    Dziękuję. I również pozdrawiam.

  • 25 December 2012, 14:14

    Jej....Jaką Wy magie posiadacie....Znów się rozbeczałam....Chyba coś ze mną jest nie tak...

    Prześliczne opowiadanie....

    Brak słów....

    Pozdrawiam miluśko....