Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga Donikąd- Wydawnictwo Zacisze -Matylda (Fragment)(10)

Grażyna P.

Grażyna P.

- Ostatnio, nie mam czasu dla Ciebie, zaczął mówić mężczyzna. Chciałbym Ci dzisiaj to jakoś wynagrodzić.
- Dziękuję tatusiu, powiedziała Matylda.
-Wiesz, robisz się coraz bardziej podobna do swojej matki, masz taki sam w policzku dołeczek, gdy się uśmiechasz jaki ona miała.
- Naprawdę?
- poza tym, ślicznie dziś córeczko wyglądasz.
- Oj tatku i Tobie nic nie brakuje, uśmiechnęła się i dodała,wyglądasz w tym garniaku jak James Bond - zażartowała.
- Bo niecodziennie wychodzę na randkę, z tak piękną, młodą damą. Może mi się tylko wydaje, ze ktoś się podlizuje?
Muszę w jakiś sposób, się zrewanżować - wystarczy córeczko, że jesteś.
- Nigdy o to nie pytałam, też o tym nie mówiłeś, zaczęła cicho dziewczyna, jakby z obawą
- chciałabym wiedzieć, jak poznaliście się?
- Twoja mama, wtedy wracała ze spaceru z Parku Tysiąclecia, pamiętam, jakby to było dzisiaj, zaczął opowiadać, tam,wcześniej stał niemiecki cmentarz.
Jeszcze po nim został ślad, dodał, jest to grobowiec przemysłowca Beuchelta.
Towarzyszył jej wtedy pies rasy owczarek niemiecki, wabił się Feniks. Mężczyzna na chwilę przerwał, żeby zakasłać.
Matylda z zaciekawieniem słuchała.
- siedziałem wtedy na ławce, nagle zobaczyłem śliczną dziewczynę, od razu mi się spodobała.
Drobna, niewysoka blondynka. W pewnym momencie zaczęło mocno padać, wpadliśmy na siebie z impetem uderzając się czołami, a mokry futrzak otrzepał się na nas, pryskając z sierści wodą.
Próbowaliśmy schronić się, pod gigantycznym rzadkim cypryśnikiem błotnym.
- To była miłość od pierwszego wejrzenia? tatku skąd o tym wiedziałeś?
- Byłem nawet o tym przekonany córeczko, miłość można zobaczyć lub poczuć.
- Jakie to romantyczne tatusiu, a nie chciałeś po jej śmierci, jeszcze kogoś poznać?
- Córuś, dla mnie jedyną i najważniejszą kobietą jesteś Ty, i tak niech zostanie.
Nad ich głowami, przelatywały niebieskie, białe, pomarańczowe i brązowe motyle, które siadały rozbawionej dziewczynie na włosy i ramiona, jeden delikatnie usadowił się na jej dłoni, wyglądały lekko i zabawnie jak tańczące baletnice.
- Widzisz tego motyla?
- tak, jest prześliczny.
- Modraszek adonis, mały motyl dzienny, jest to samiec,bo ma niebieskie skrzydła, zaś samce są ciemnobrunatne.
- A ten?
- to czerwończyk dukacik,ma jednolicie czerwone skrzydła, więc to jest samiec. Już mnie nie pytaj zaśmiał się ojciec, nie znam wszystkich gatunków, ale to są na pewno motyle z rodziny modraszkowatych.
Na metalowych konstrukcjach i specjalnych sztucznych gałęziach, gdzieś wysoko w górze, po zadarciu głowy, można było dostrzec żółte i czerwone kanarki i usłyszeć ich głośny trel.(ciąg dalszy nastąpi)

3820 wyświetleń
48 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!