Menu
Gildia Pióra na Patronite

List do M.

Żelek

Żelek

Ostatni raz rozmawialiśmy prawie dwa miesiące temu. Chyba nie muszę przekonywać, że nadal nie pogodziłem się z Twoim odejściem? Brakuje mi Twoich cennych życiowych wskazówek, wspólnie spędzanego czasu, lecz najbardziej tęsknię za Twym narzekaniem i marudzeniem. Może to zabrzmiało dziwnie, ale odkąd nie ma Cię przy mnie rzadko słyszę słowa krytyki, które przecież tak mnie motywowały. Wokół tylko ciągłe pochwały, słowa współczucia i uznania, że tak dzielnie sobie radzę. Czasem aż się niedobrze robi od tego wszystkiego...

Nie zdążyłem powiedzieć Ci, że żałuję, iż w naszych ostatnich wspólnych miesiącach życia dostarczyłem Ci tyle powodów do zmartwień. Naprawdę było mi ciężko i nie umiałem sobie poradzić z własnym życiem, ale nigdy nie próbowałem go sobie odebrać. Pamiętasz? Gdy uspokajałem Cię, że to już koniec moich miłosnych rozterek? Dobrze wiedziałaś, że nie zrezygnuję z tej miłości i prędzej czy później to wróci. Gdy to już się stało, zapewniałem Cię, że wyciągnąłem wnioski z przeszłości i nie będę, jak dawniej, wrakiem człowieka, który postawił na samym sobie krzyżyk. Póki co radzę sobie dobrze, chociaż czasem mam chwile zwątpienia. Nie załamuję się jednak tak, jak to było wcześniej. Kolejny dzień zaczynam z ogromną wiarą w powodzenie moich starań. Pewnie zapytałabyś mnie, czy nie warto, abym sobie odpuścił? Znasz dobrze moje zdanie na ten temat i jesteś świadoma, że nie potrafię nie kochać tej kobiety. Wiem, że wiele ich chodzi po świecie, powiesz że gorsze i lepsze, ale odpowiem Ci, że drugiej takiej samej nie spotkam. To naprawdę kobieta, do której serca warto pielgrzymować.

Rozpisałbym się więcej na ten temat, ale mam Ci jeszcze trochę do przekazania. Zawsze martwiłaś się moją nauką, wierząc przy tym w mój ogromny talent. Jak zwykle sobie poradziłem i z powodzeniem zaliczyłem semestr. Nie jestem wprawdzie najlepszym uczniem, jak w ubiegłym roku, ale sama wiesz, jak wiele zajęć opuściłem z różnych powodów. Mimo to obiecuję, że się poprawię, a za rok wzorowo napiszę maturę i dostanę się na swoje wymarzone studia, spełniając tym samym także Twoje marzenia.

Teraz muszę Cię niestety zmartwić. Od ponad miesiąca choruję. Zaczęło się od niewinnego kaszlu i kataru, ale trwa to już stanowczo za długo. W pewnym momencie zacząłem się dusić i potrzebny był mi aparat tlenowy. Nie płacz, proszę. Teraz jest już lepiej, chociaż nie ruszam się nigdzie bez inhalatora. Co na to lekarze? Nie wiedzą, jaka jest tego przyczyna, a astmy przecież nie mam... Dziwny ten świat. W dodatku znów zaczęły się odzywać moje nie tak dawne problemy nerwowo-sercowe. Przyznam, że czasem panicznie się boję. Wiesz, jak silne stany emocjonalne potrafię miewać, zwłaszcza w chwilach zwątpienia, gdy spisuję swoje największe marzenie na straty. Niestety oboje dobrze wiemy, jak to może się skończyć. Lekarze bezradnie rozkładają ręce.

To tyle w tym liście. Mam nadzieję, liczę na to z głębi serca, że w jakiś sposób go przeczytasz, chociaż nie znam Twojego adresu w Królestwie Niebieskim i nie mogę go do Ciebie wysłać. Chciałbym też otrzymać odpowiedź, ale wiem, że to niemożliwe. Pamiętaj Mamo, że na zawsze pozostaniesz w moim sercu.

24 366 wyświetleń
215 tekstów
222 obserwujących
  • 22luty

    2 February 2016, 00:50

    Piękne i bardzo wzruszające.

  • Żelek

    17 April 2011, 13:50

    Masz rację.

    Pozdrawiam.

  • WilceeQ`

    17 April 2011, 12:58

    Będziesz wiedział za co .
    Ah i jakbym mogła coś dodać - nie przepraszaj za coś co robisz, coś czego naprawdę chcesz i to uczynisz - nie warto i tak nikt nie przyjmie Twych przeprosin, bo nikt nie będzie miał Ci tego za złe - wręcz przeciwnie ( tak jest w mym przypadku . )

  • Żelek

    22 February 2011, 23:43

    Dziękuję Wam wszystkim, raz jeszcze. Nie wiedziałem, że moje teksty potrafią poruszać, nawet te o tak smutnej tematyce. Zawsze szedłem w zaparte, że nie umiem przelewać uczuć na "kartkę papieru".

    Wybaczcie, że umieściłem tutaj ten osobisty list. Może nie do końca pasuje do tego działu, ale czułem taką wewnętrzną potrzebę, napisania czegoś takiego i wstawienia tutaj. Było to silniejsze ode mnie.

    Dziękuję...

    Agusiu, musisz mi wybaczyć, ale tym razem to ja nie jestem w chwili obecnej w stanie napisać nic sensownego do Twojego komentarza. Ale zrobię to niebawem, zrobię.

    Pozdrawiam...

  • Seneka 18

    22 February 2011, 14:38

    Słowa tutaj są nie potrzebne...nawet nie potrafię znaleźć odpowiednich, by oddać choć w części swój podziw...

  • mercy

    22 February 2011, 10:32

    Bardzo smutne... Nie wiem co powiedzieć...

  • czarna_owca

    21 February 2011, 23:07

    Wyjątkowe.

  • Żelek

    21 February 2011, 18:23

    Aniu, owszem, teksty są w zdecydowanej większości o mnie.

    Moniko, zapewne tak. Aczkolwiek nie wiem co kierowało mnie przy pisaniu tego listu. Od wczoraj czułem taką niepohamowaną potrzebę i musiałem to zrobić.

    Przemku, no cóż... są i smutne chwile w życiu.

    Agusiu, będę czekał ;)

  • Floweronsky

    21 February 2011, 16:25

    Wzruszające, mam nadzieję, że napisanie tego pomogło uzewnętrznić emocje i wyciszyć się

  • epica

    21 February 2011, 16:14

    Na pewno jest Ci bardzo ciężko, jeśli te opowiadania są o Tobie to rozumiem Twoje teksty...