Menu
Gildia Pióra na Patronite

Nic nas nie rozłączy.

fobia28

fobia28

Ona siedzi teraz samotnie, płacząc woła Ciebie. Gniecie w rękach Twoje zdjęcie, oblane milionami jej łez. Zamiast tej wspaniałej, radosnej przyszłości, widzi jej zakrzywioną perspektywę, ciemną wręcz czarną i pustą, bo bez Ciebie. Na brudnym stole leży wpół zapisana kartka, w której oznajmiasz "Odchodzę". Nie chce nawet na nią patrzeć, wierzy że to tylko sen, zły sen, koszmar. Przekonana o swej racji, podciąga zbolałe kolana i bezwładnie, oplata je rękoma. Wyobraża sobie Twój uśmiech, gdy budziła Cię porannymi pocałunkami. Może jeśli ujrzysz ją tak długo pogrążoną we śnie, zrobisz to samo, co ona codziennie. I tradycyjnie oznajmisz, że jest dla Ciebie wszystkim. Tymczasem po jej domu krąży masa nieznanych ludzi, obok niej siedzi nieznana kobieta, nad Twoim ciałem pochyla się grupka nieznanych ludzi.
Gruba wymalowana policjantka, rozchyla usta, gdy nagle ona podnosi nieznacznie ręce przykładając je do opuchniętej twarzy, zasłaniając uszy. Po policzkach co sekunda spływają jej rześkie łzy, tworząc żałosny witraż z rozmazanego tuszu.
Leżysz teraz na podłodze, zimny, bezwładny. Ona siedzi dwa metry dalej i czuje jak bardzo Ciebie nie ma.
Gdy zapłakana trzymała Cię w ramionach, Twoje ciało było jeszcze ciepłe. Zrobiłeś to, bo chciałeś jej dać wszystko, kiedy nie miałeś nic. Nie byłeś jej wart, kiedy byłeś dla niej wszystkim. Przecież ona potrzebowała, tylko świadomości Twego szczęścia.
Bezmyślnie prosisz, by ułożyła sobie życie z kimś wartościowym, nie pamiętając jak rano powtarzała Ci, że Ty jesteś jej życiem.
Zamyka oczy, odchyla głowę, chce zostać sama. Tak też się dzieje. Zjada garść tabletek, o dziwnej nazwie. Czuje się senniejsza, coraz mnie obecna, ale szczęśliwsza. Podnosi się znów, rzuca do brudnego stolika, pod Twoimi słowami, bazgrze niewyraźnie:
"Tylko powiedź, że będziesz mnie kochał wiecznie. Tak jak obiecywałam. Śmierć nas nie rozłączy"
Po czym wraca do poprzedniej pozycji, uśmiecha się i już jej nie ma
Żałosny witraż znika z jej twarzy, na rzecz pięknie wygiętych ust. Kocha Cię, teraz nie potrzebuje już nic więcej.
Przez chwilę widzic Ciebie i Twoje zielone oczy, po czym czuje Twoje wargi na swoich..
Czyli to był tylko sen...
-Kocham Cię- słyszy z Twoich ust, tam gdzieś, w swych włosach i nie chce słyszec nic więcej.
A może jednak ją zabiłeś.. zabiłeś ją razem ze sobą.

10 435 wyświetleń
33 teksty
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!