Menu
Gildia Pióra na Patronite

Rozmowy o miłości

DonJuanDeMarco

DonJuanDeMarco

… od pierwszego spojrzenia

„Czasami wystarczy jedno spojrzenie, a często i wieczność to za mało aby znaleźć miłość”

On
Pamiętam, że to był bardzo słoneczny czwartek, droga do pracy. Zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych i czekałem cierpliwie razem z grupką innych osób na zmianę świateł. Wtedy zauważyłem, że tuż obok mnie ktoś stanął. Odwróciłem głowę. To trwało może cztery, pięć sekund. Dłużej nie wytrzymałem, zwyczajnie się speszyłem. Zresztą wydaje mi się, że ona w tym samym momencie spuściła wzrok. No i w końcu zapaliło się zielone więc ruszyliśmy przed siebie.

Ona
Widywałam go już wcześniej w autobusie. Tego dnia wsiadł jak zwykle z tą charakterystyczną pewnością siebie w Ray Banach na nosie, które od razu zdjął i zawiesił na jednym z guzików koszuli. Torba z laptopem przewieszona przez ramię, w ręku zwinięty w rulon tygodnik. Nigdy nie szukał wolnych miejsc, zawsze stawał oparty o szybę i zagłębiał się w lekturze. Wysiadaliśmy na tym samym przystanku, on środkowymi drzwiami, ja tylnymi i zmierzaliśmy w tym samym kierunku. Nigdy jednak nie byłam w stanie dotrzymać mu kroku, gubiłam go najczęściej na światłach. Ale tamtego dnia udało mi się dojść do przejścia na kilka sekund przed zielonym. Stanęłam obok niego lekko zdyszana. Zauważyłam, że odwrócił głowę w moim kierunku więc i ja spojrzałam.

On
Nie założyłem okularów, nie wiem dlaczego. Spojrzałem w jej oczy i zwyczajnie w nich utonąłem. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem. Poczułem mrowienie na plecach, przez moment nie mogłem oddychać, serce łomotało mi w piersi jakby chciało wyskoczyć na chodnik, a kolana trzęsły się jak galareta. To było coś niesamowitego, niepowtarzalnego.

Ona
To była magiczna chwila. Często się mówi, że w momencie śmierci w jednej sekundzie widzisz całą swoją przeszłość. Patrząc wtedy w jego oczy zobaczyłam swoją przyszłość. Zobaczyłam obietnicę wszystkich wspólnie spędzonych, cudownych chwil. Widziałam to wyraźnie.

On
W takich momentach w ogóle się nie myśli, zwyczajnie nie ma na to czasu. Wtedy percypujesz jakby szóstym zmysłem, chłoniesz tę chwilę całym sobą, niczego nie analizujesz, patrzysz i czujesz się tak, jakbyś dokładnie wiedział jak potoczy się twoje dalsze życie.

Ona
Oczywiście żadne z nas nie miało wtedy odwagi się odezwać czy wykonać jakiegoś innego gestu. Zmieniło się światło i po prostu zaczęliśmy iść przed siebie. Parę kroków dalej on skręcił w stronę biurowca, w którym pracował, ja poszłam dalej nie odwracając się.

On
Pamiętam jak okropnie się wtedy bałem, że już się więcej nie zobaczymy. Totalna huśtawka nastrojów – z nieba do piekła. W pracy oczywiście nie mogłem się na niczym skupić, zawaliłem kilka tematów za co dostałem później po uszach od przełożonych.

Ona
O mało co się wtedy nie poryczałam. Wiedziałam, że często jeździ tym autobusem, ale nie codziennie. Jutro piątek, potem weekend. Umarłabym chyba ze zniecierpliwienia.

On
Wiedziałem, że jutro muszę zrobić dokładnie to samo. Wsiąść do autobusu o tej samej porze, wysiąść na tym samym przystanku i dojść do świateł.

Ona
Kiedy zobaczyłam go na przystanku poczułam ulgę. Kamień spadł mi z serca.

On
Wszedłem do autobusu i jakoś odruchowo spojrzałem w tamtą stronę. Zobaczyłem ją i mimowolnie uśmiechnąłem się.

Ona
Totalnie mnie zaskoczył tym swoim uśmiechem.

On
Kolejne 10 minut było męczarnią. Biłem się z myślami. Nie wiedziałem czy powinienem podejść do niej od razu czy czekać. Ostatecznie wytrzymałem do „naszego” przystanku.

Ona
Wysiedliśmy z autobusu jak zwykle, on środkiem ja tyłem. Ale potem już nie było jak zwykle. Nic już nie było takie jak wcześniej.

Więcej na rozmowy-o-milosci.blog.pl

350 wyświetleń
10 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!