Menu
Gildia Pióra na Patronite

Spadająca gwiazda... (2)

Ruska-love

Ruska-love

Obróciłam się w drugą stronę i poszłam. I nie wiem dlaczego, ale bardzo chciałam, żeby za mną poszedł albo chociaż zawołał. A przecież go nie znam...

Dotarłam do domu, kiedy wyciągnęłam kluczyk z torebki zobaczyłam moją upragnioną spadającą gwiazdę. Tyle, że... była inna niż te wcześniejsze. Niebo aż pojaśniało od jej blasku, a do tego było ją widać dłużej niż zwykle.
Wtedy jeszcze nie pojmowałam, co to oznacza. Zachwycałam się tak bardzo tym zjawiskiem, że nawet nie zauważyłam, iż tata stał obok mnie.
- Sandra, wchodź do środka. Gwiazdy gwiazdami, ale musisz przecież też spać...
Tata jest lekarzem, dlatego zawsze pilnował jakie mam nawyki. Choćby z ilością snu.
Nawet teraz mając prawie 20 lat, sprawdzał i kontrolował mnie, bo uważał, że nie dbam o siebie ani trochę.
* * *

Obudziłam się po 9. Byłam trochę zmęczona po nocnych wędrówkach, jednak zapach kawy i herbaty szybko wygnał mnie z łóżka. Przy stole siedziała już cała rodzina: babcia, mama, tata i młodsza siostra.
-Kawa czy herbata? - zapytała mnie babcia.
-Poproszę kawę.
-Nie powinnaś pić rano kawy, dopiero co przestałaś brać tabletki. Żołądek musi odpocząć...
-Tato...
-Sławek, wszystko jest dla ludzi. Jedna kawa zaraz nie spowoduje nawrotu.
-A... - tata chciał zacząć dyskusję, ale spojrzenie mamy nie pozwoliło mu na to.
-Sandra, Arek dzwonił godzinę temu. Pytał się czy jutro po południu masz czas, bo musicie przygotować zaproszenia - poinformowała mnie mama.
-Hm... tak chyba nie mam żadnych zajęć, zaraz mu oddzwonię.
Skończyłam jeść śniadanie i zadzwoniłam do Arka. Umówiliśmy się o 15 koło mojej ulubionej kawiarenki.
W życiu nie myślałam, że planowanie ślubu będzie takie męczące. Wszystko wydawało mi się takie piękne, kiedy oświadczył mi się i podarował mi pierścionek. Wtedy widziałam tylko siebie w białej sukni, gołąbki, duży tort...
A teraz wszystkiego mi się odechciewa.
Dziwnie to brzmi. Kocham go, a jednak coraz mniej cieszę się tym, iż za rok będę jego żoną.
A przecież nie powinnam zmieniać teraz zdania... Ale może to tylko strach? A co jeżeli nie?
Miesza mi się chyba już w głowie. Byle tylko nie spostrzegł tego Arek...

5642 wyświetlenia
86 tekstów
17 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!