Menu
Gildia Pióra na Patronite

ITAN cz.2

Jago

Jago

Nikt nie patrzy na mnie tak jak tata. Od paru lat pokazuje mi jak spoglądać na ludzi. Jak rozumieć ich uśmiechy. Jak sprawiać by znikły. Ojciec patrzy na mnie wyjątkowo. To on wszystkiego mnie uczy. Pamiętam pierwszy rok. Odkąd zamieszkałem z nim nic nie wydawało się tak proste. Nauczył mnie wiązać sznurówki. Może to dziwne. Ale zaczął od tego jak tego nie robić. Wskazał mi tyle sposobów jak tego nie robić a następnie najprostszy i najbardziej prosty. Od razu zrozumiałem. Spytałem wtedy:

-Czy tak samo jest z ludźmi tato?
-Oczywiście-widziałem w jego oczach coś na kształt dumy i zadowolenia.
Powtarzał jeszcze chwilę:“Oczywiście“ jakby właśnie dokonał wielkiego odkrycia. Dziś powiedział mi, że jestem jego największym dziełem. Mój jest niesamowicie inteligentnym człowiekiem. Ma bardzo dziwny sposób bycia. Ubiera się na czarno. Każda chwila z nim wydaje się ostatnią i wyjątkową. Jest na pierwszy rzut oka normalnym tatą. Kiedy tylko pojawi się parę dni wolnego od szkoły zabiera mnie w góry. Pokazuje naturę zwierząt. Wszystko co we mnie dobre zawdzięczam jemu. Jednak męci mi w głowie jedna myśl. Dlaczego dzieli się wszystkim tylko ze mną. Dlaczego nie da szansy innym się do siebie zbliżyć. Kiedy byłem mniejszy chciałem mieć również i mamę. Patrzyłem jednak na różne piękne panie i nawet nie wszczynałem rozmowy z ojcem ponieważ żadna się nie nadawała.
Mam 11 lat i moim najlepszym przyjacielem jest tata. Rozmawiam także z innymi dziećmi ale nie interesują mnie ich zabawki. Nie ciekawi mnie również jak „ledwo“ udało im się ukryć palenie papierosów. Ojciec niczego mi nie zakazuje. Kupił raz papierosy. Wyciągnął dwa, położył na stole i kazał usiąść naprzeciwko. Położył obok kryształową popielniczkę. Odpalił swojego. Zaciągnął się i opisał mi wszystko co czuje paląc papierosa. Podał zapalniczkę. Zapaliłem. Było to bardzo fascynujące. Jednak potrafiłem wtedy myśleć tylko o tym ilu ludzi rocznie umiera z powodu wieloletniego palenia, ilu ludzi produkuje coraz nowsze by przyciągnąć już tych którzy dopiero wpadają w nałóg. Pamiętam, że zakrztusiłem się i zwymiotowałem cały obiad. Nie wiem czy była to zasługa papierosów czy też śmiechu.

Wszystko staje się odległą przeszłością. Ojca nie ma już 2 miesiące. Te 7 lat minęło tak spokojnie. A kiedy tylko stałem się pełnoletni. Ojciec zniknął. Nie mam pojęcia dokąd poszedł. Ostatni miesiąc chodził bardzo wesoły. Może zbyt wesoły. Nie było żadnych problemów. Nigdy ich w zasadzie nie było. Kiedy ktoś przychodził do naszego domu mój tata zawsze był opanowany i spokojny. Nigdy nie widziałem by się złościł. No może parę razy kiedy coś uciekało mu z talerza. Wtedy irytował się i zażarcie gonił widelcem małe ziemniaczki wokół talerza. Zawsze był jakiś powód do śmiechu. Tata nie podejmował żadnych ważnych decyzji bez przyczyny. Poczekam miesiąc zanim zacznę go szukać a w między czasie będę żył jakby wciąż tu był.

Coś się zmieniło. Zamiast siedzieć i wspólnie jeść wychodzę przez okno na dach i obserwuję okolicę. Gdzieś tam jak małe żyjątka uwijają się maleńcy ludzie. Nawet nie poznałem swoich sąsiadów. Śliczna długowłosa dziewczyna mieszkała tuż obok.
Wstając rano. Miałem w głowie zaplanowany cały plan jak poznać ową dziewczynę.

NATASZA
Wychodzę na podwórko. Zrobiło mi się naprawdę zimno. Przechodzę obok dużego domu z pięknym ogrodem. Dziwne, ale nie widziałam jeszcze domowników. Może tam nikt nie mieszka. Wchodzę na trawnik i idę zobaczyć ogród. Zaczynam wędrować między żywopłotem, podziwiać piękne kwiaty. Po chwili orientuję się, że nie mogę znaleźć wyjścia. Czy ten ogród jest aż tak ogromny? Próbuję wspiąć się na drzewo, kiepsko mi to idzie. Jest jeszcze rosa. Wszystko jest mokre. Po niekończącej się próbie w końcu udaje mi się wspiąć na drzewo. Jestem dość wysoko by przyjrzeć się nie tylko ogrodowi. Podziwiam też piękny dom w którym ktoś się porusza. Widzę sylwetkę. Przechodzi powoli po pokoju. Zafascynowana patrzę i snuję domysły o istocie. Kobieta? Mężczyzna? W jakim jest wieku? Ile tu mieszka? Nagle znika z okna. Wychylam się by zobaczyć i moja noga przesuwa się przez gładki mech. Trwa to moment kiedy moje ciało zwisa głową w dół na gałęzi.
-O mały włos - mówię do siebie zdyszana zanim gałąź łamie się i spadam na dół.

3437 wyświetleń
51 tekstów
1 obserwujący
  • Albert Jarus

    27 December 2011, 12:48

    Brak mi słów...

  • Sheldonia

    26 December 2011, 09:05

    Podtrzymuję swoją wcześniejszą opinię;)