Menu
Gildia Pióra na Patronite

O krok... Tak blisko...

- Nigdzie nie idę – wykrzyknęłam w stronę Elisabeth.
- Musisz iść. Ten bal bez ciebie to nie bal.
- Co muszę zrobić byś dała mi spokój? – zapytałam z rezygnacją
- Musisz iść. No proszę! Zgódź się – błagała, mnie, a ja nie miałam serca jej odmówić.
- Dobrze, pójdę, ale pamiętaj, że robię to tylko dla ciebie.
Dziękuję Bogu, że jest to bal maskowy i nikt mnie nie rozpozna.

Weszłam na salę pełną zamaskowanych ludzi. Moja czerwona, długa suknia sunęła po
podłodze razem ze mną, a moje blond włosy opadały w delikatnych falach na plecy.
Na twarzy miałam maskę, z niej widać było tylko szaro-niebieskie oczy, kawałek nosa i
pomalowane na czerwono duże usta.
Przybyłam na bal spóźniona o kilka minut, lecz zabawa zdążyła się rozkręcić. Orkiestra na
scenie przymierzała się do zagrania walca.
Zmierzałam właśnie w stronę stołów z jedzeniem, gdy drogę zastąpił mi mężczyzna w
złocistym stroju i masce, kończącej się tuż pod oczami.
- Mogę prosić? – zapytał i wyciągnął w moim kierunku dłoń, niepewny czy zgodzę się
przyjąć zaproszenie do tańca.
Ujęłam jego rękę, a on natychmiast drugą położył na mojej talii. I zaprowadził na środek
pomieszczenia. Pierwsze nuty zabrzmiały, wokalista zaczął śpiewać, a jego głos poniósł się
echem po sali.

Objąć cię chcę,
Nie ważny cały świat.
Niech walc nam gra i gra,
Na zawsze już.

Powoli sunęliśmy po parkiecie, a ja miałam wrażenie, że na sali nie ma nikogo oprócz nas i
niczego poza głosem artysty. Ciepło ciała mężczyzny z którym tańczyłam przenikało przez
materiał mojej sukni aż do kości.

O krok,
tak blisko
Jesteś przy mnie tuż.
O krok,
Sens życia, jest tu.
Znów dzień za dniem.
Umiera słodki sen.
Żegnając go, już wiem,
Że byłaś tu.
O krok,
Tak blisko,
Obok mnie tuż, tuż.
I dziś, rozumiem to już.
W moich ramionach
Pozostań i tańcz!

Czułam muzykę w moim sercu, przenikała ona każdy skrawek mojej duszy. Przy tym
nieznanym mężczyźnie czułam bezpieczeństwo. Jego uścisk na moim ciele był już pewny,
jakby pomimo maski wiedział kim jestem.

O krok,
Tak blisko,
Szczęśliwy koniec jest,
Lecz jak,
wierzyć, w taki bajki kres,
Że mnie i ciebie
Nie dzieli siedem mórz.
Od dziś.
O krok.
Tuż, tuż.

Jego usta zbliżyły się do moich, czułam na sobie jego słodki oddech, a gdy nasze usta się
złączyły, w mojej głowie zapanował cisza.
Mimo, że ludzie w około zwracali na nas uwagę, było tak jakbyśmy byli tam sami.
A wszędzie był tylko on. Jego twarz. Jego szerokie ramiona. Jego usta na moich ustach.
Poczułam wibracje muzyki. Dotyk ust Nieznajomego zmienił się i wyczułam, że się
uśmiecha.
Wyrwałam się z jego objęć, popędziłam w kierunku wyjścia. Żegnały mnie wibracje oststnich
nut walca i słowa:

Tuż, tuż.
O krok.
Czy tak, czy nie...

Ktoś delikatnie zastukał w dębowe drzwi mojego pokoju.
- Proszę – powiedziałam. Do pomieszczenia weszła drobna kobieta, ubrana w biały
fartuch.
- To leżało pod drzwiami. Jest zaadresowane do panienki.
- Dziękuję Catherine. Połóż na łóżku i możesz odejść.
Służąca wykonała moje polecenie, ukłoniła się i wyszła.
Ciekawość we mnie zwyciężyła, podeszłam do dużego łoża nakrytego aksamitną różową
pościelą. Leżało na nim pudełko. Do niego dołączona była karteczka z jednym słowem, moim
imieniem, napisanym schludnym, pochyłym pismem:

„Claudia”

Moje serce zabiło szybciej, gdy podniosłam wieczko. Na jedwabnej wyściółce leżała
maska.
Maska Nieznajomego.

A pod nią leżał list, napisany tym samym pismem:

„Objąć cię chcę,
Nie ważny cały świat.
Niech walc nam gra i gra,
Na zawsze już.
O krok,
tak blisko
Jesteś przy mnie tuż.
O krok,
Sens życia, jest tu.”

Przypis od autorki:
Użycie mojego imienia jest przypadkowe, w ogóle cechy mojej osoby zawarte w tym czymś są
przypadkowe. A piosenka to „Jarek Weber – So close”

2542 wyświetlenia
43 teksty
1 obserwujący
  • Oleczkaaa

    25 February 2011, 16:54

    Bardzo fajne...gdybym mogła prosić o rozwinięcie tej historii? Byłabym wdzięczna ;)

    Pozdrawiam;)