Nie szukam idealnej dziewczyny, żony czy kochanki. Mówią, że takich nie ma. Ale co jest złego w tym, że chciałbym wyobrazić ją sobie i być może urzeczywistnić. Przecież są ideały… Ta ruda, niska z oponkami na brzuchu- dla kogoś jest idealna. Jest wymarzoną kobietą, matką. Jest tym światełkiem, które nadaje sens czyjemuś życiu.
Wydawało mi się, że jeśli sprecyzuję czego szukam w kobiecie, dużo łatwiej mi będzie ją znaleźć. Oddzielić ziarno od plew. Pkt 3 poczucie humoru; pkt 5 ma pasję; pkt 6 inteligentna… Po każdym nieudanym związku lista punktów rosła, co rusz nanosiłem jakieś poprawki do już istniejących, niczym aneksy do umowy. Nie znajdę! No przecież nie ma takiej. Nie ma ideału, którego poszukuję. Pkt 17 pozwala na wyjścia z kumplami; pkt 23 lubi „Gwiezdne wojny”; pkt 24 uprawia sport. Kolejna dziewczyna i kolejne poprawki… „Zwariowałeś” – mówili. „Człowieku zejdź na ziemię, księżniczki szukasz? Wiem gdzie ją znajdziesz. W księgarni, w dziale bajki”. Gdy jest się samemu, miesiące ciągną się jak dżdżownica, wyciągana z ziemi przez dziecko. Wyślizguje się, co rusz wchodzi głębiej, by w końcu uciec lub dać się złapać. I w odróżnieniu od wyciągania robala, czekanie nie przynosiło takiej frajdy. Oddany piłce, oddany kumplom, oddany nawet matce przy noszeniu zakupów, nie mogę tylko znaleźć tej której mógłbym oddać serce. Pkt 28 kulturalna i elokwentna; pkt 33 śpiewa, szczególnie przy ogniskach, i co się wiąże z pkt 33, pkt 34 gra na instrumencie (gitara). Doszedłem do „pięćdziesiątki” i nie liczyłem na znalezienie tej jedynej, która spełni wszystkie pięćdziesiąt „za”. Przecież wiem, że nie ma takiej. Ale chociaż dwadzieścia… dwadzieścia pięć- Daj Boże – wypowiadane w duchu tak głośno, że nawet nieco głucha babcia wiedziała co się święci. - Tomeczku, kiedy w końcu sobie kogoś znajdziesz? Ja w Twoim wieku to już dwójkę dzieci miałam. - W babci wieku… – chciałem zamilknąć, lecz tylko nieco ściszyłem głos - …takich jak ja zaprzęgano do pługa… - Co mówiłeś? Głośniej wnusiu. - Mówiłem, że w babci wieku droga do ołtarza nie była taka długa. Bo wiesz, dziś kobiety to kariera… pieniądze, a nie rodzenie dzieci i ślub. - Oj tak, tak. - I jak tu znaleźć tą idealną. - Nie znajdziesz takiej, bo źle szukasz. - Ja źle szukam? Przecież szukam ich wszędzie. Wiem jaka ma być. Przecież pierwszej z brzegu nie wezmę. I nie chciałem brać, bo przecież było to bardzo proste, tylko jak z taką żyć? Wiem, mógłbym stworzyć idealną kobietę, aż nad to. Byłaby… ach byłaby cudowna. Miałaby szyk i klasę, tańczyłaby w deszczu, całując mnie, nie zważając na przechodniów. I byłaby najlepszą kucharką, nawet jeśli czasem spaliłaby obiad… czasem, ach aż się rozmarzyłem. I patrzyłbym na nią jak na anioła, który w końcu mnie znalazł, otulił i przykrył na wieki swą miłością. Kochałbym, ach jak bardzo bym kochał… I byłbym szczęśliwy. Nareszcie ! Otwierałbym oczy i wiedział, że dzień, który wstaje jest naszym dniem. Odgarniałbym delikatnie jej włosy, tak cicho żeby nawet nie drgnęła… Czy można budzić się piękniej? Kochałbym sprzątać… tak czasem, tylko dla niej. I dla niej otwierałbym wszystkie szuflady w mej głowie, w mej duszy i sercu, by mogła zostawić tam cząstkę siebie. Bym wiedział, że wszystko co Bóg stworzył i nazwał „ja” należy już tylko do niej. Punkt 51 nie ważne czy spełni wszystkie 50, nie ważne nawet czy spełni 1, ważne jak ja będę się czuł, będąc przy niej.
Jeszcze 5 minut temu,nie chciało mi się iść do pracy.Za zaraz wychodze,na autobus. Uśmiecham się.I cieplej mi na serduchu,że tacy faceci jeszcze chodzą po ziemi...
Słusznie koniczynko :), tylko praca, a każdy chce być założyć ręce i się starzeć z myślą, że będzie cudownie. Oczywistość- pozostaje mi tylko podziękować :) zaczerwieniłem się maładziewczykno- dziękuję że zajrzałaś, miłe to bardzo, również pozdrawiam
Albercie, Ty nie masz wprawy, Ty po prostu masz dar/talent, z którego nigdy nie wyjdziesz... Bardzo mi się podobało. Muszę powiedzieć, że pkt 51 spodobał mi się najbardziej..., niby taki łatwy na pozór do spełnienia, a tu proszę... Pozory mylą. Według mnie najcięższą pracą, jaką możemy wykonać w życiu, to uszczęśliwić na wieku osobę nam najdroższą. :)
Dzięki śliczne, czułem że nie było mnie wieki i bałem się, że wyjdę z wprawy Ale zobaczyć Was tutaj to jak chwycić Boga za piętę :) Kurcze jak ja Was uwielbiam... Dzięki
Gdybym zrobił taką listę, nakarmiłbym jedynie swój egoizm. Wolę zastanawiać się nad tym, ile punktów z jej spełniam... :) Albercie... Nie taki znowu stary, bo przecież wciąż drzemie w Tobie ten młodzieńczy, niepoprawny marzyciel - zaskoczyłeś mnie. Ciekawa koncepcja, którą udało Ci się ubrać w odpowiednie do tego słowa. Aż się mimowolnie uśmiechałem... ;)