Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przyjaźń

wiko.

Nie dałabym rady sama, nie umiałam dalej żyć. Na całe szczęście w tym nieszczęściu miałam przyjaciółkę. Pomagała nam, gdy on chorował, zajmowała się domem, dziećmi, gdy ja krążyłam między pracą, a szpitalem i padnięta wpadałam do domu na koniec dnia. To dzięki niej moje życie funkcjonowało. Po śmierci męża zjawiła się już następnego dnia rano, nie pytała jak się czuję, nie mówiła, że wszystko będzie dobrze. Po prostu przytuliła, pozwoliła mi się wyryczeć i wzięła się za robotę posprzątała, ugotowała obiad itd. Była moją dobrą duszyczką, była zawsze kiedy jej potrzebowałam. Ciężko było mi wrócić do życia, nie radziłam se z niczym, nie umiałam żyć bez niego. Byłam zimna i nie miła dla otoczenia, odpychała ludzi od siebie, oni się odsuwali, a ona w milczeniu znosiła moje humory. Dbała o moich synów, by się uczyli, by byli części, by mieli co jeść, ja byłam gdzieś ponad. Pracowałam, bo musiałam, no i wolałam być w pracy, rzucić się w wir korporacyjnych obowiązków i nie myśleć. Wracałam wieczorami do domu, siadałam przy stole w kuchni, a ona mi podsuwała talerz zupy, doskonale mnie znała i wiedziała,że cały dzień nic nie jadłam. A ja połykałam tą zupę bardziej dla niej niż sama dla siebie. Było mi wszystko obojętne. Chudłam w oczach. Ludzie omijali mnie wielkim łukiem bo warczałam na wszystkich. Życie się toczyło gdzieś obok. To dzięki niej wracałam do równowagi, bardzo delikatnie i subtelnie wyciągał mnie z mojego zamkniętego świata.Jak zrozumiałam co dla mnie robi i jak wiele dla mnie poświęca postanowiłam uporządkować trochę nasze życie. Zaproponowałam, by zamieszkała u mnie razem z córeczką. Wspólnie zagospodarowałyśmy dla nich dwa pokoje, potem zarejestrowałam ją jako mojego pracownika. Przecież nie mogła tak robić dla mnie wszystkiego bez interesownie,nic z tego nie mając. Stała się dla mnie bliższa niż siostra, choć był obcą osobą. Moją rodzinę nie obchodziło co się ze mną dzieje ja bardzo jak spóźniałam się do domu parę minut już wydzwaniała. Pytała o jakieś niby bardzo potrzebne bzdury, ale ja wiedziałam, że dzwoniła tylko po to by sprawdzić czynić mi nie jest.

Po prostu była i jest, bez niej nie dała bym rady żyć.

„Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”

290 wyświetleń
7 tekstów
0 obserwujących
  • TobiMilobi

    22 January 2011, 01:20

    Piękne :)