Nie brak jej było blasku w źenicach, tylko tak jakoś, stąpała nieśmiało przez życie.
Może bała się patrzeć pod nogi, z powodu lęku wysokości, albo coś wewnątrz nie dawało jej oddychać wiarą.
Jedno było pewne: -Była nocnym markiem, który wśród gwiazd święci najjaśniej, gdyby tylko zechciała się poruszyć i ukazać, wszystkie wilki zaczęłyby się prężyć do niej i wyć, księżyc złowrogo patrzyłby zza gałezi, zazdrosny, -a Ona, wzruszyłaby tylko ramionami.