Menu
Gildia Pióra na Patronite

Opowieść o dziecięcym sercu część 6 Psie Serce

Sol 8

Sol 8

Nazajutrz dziewczyna dowiedziała się z wiadomości, że z okolicznego więzienia zbiegli więźniowie poszukiwano ich od kilku dni.

Teksty z obrazami - Opowieść o dziecięcym sercu część 6 Psie Serce - Sol 8
Opowieść o dziecięcym sercu część 6 Psie Serce - Sol 8

Zimny dreszcz przebiegł przez jej ciało słuchała dalej
jednego zastrzelili drugi się powiesił trzeciego dopadły psy.
To nie był sen kolejny raz uszła z życiem dziwny był ten dzień.
Matka wtrąciła słowo jak ją szukali i się martwili ile jeździli po rodzinie, znajomych i nic - gdzieś ty była dziewczyno
odwróciła się i powiedziała - tam
matka pobladła i żyjesz ? Nic ci nie zrobili ?
Długo rozmawiały o tamtej nocy lecz niczego to nie zmieniło.
Pies został i zawsze towarzyszył w jej wyprawach do lasu nie odstępowała swej pani na krok.
Tara podrosła i nikt nie mógł się do nich zbliżyć.
Lubiły obie przesiadywać na pagórku patrząc w dal nigdy nie kładła się koło jej nóg zawsze siedziała przytulona do niej
jakby wyczuwała czego pragnie jej pani.
Spokojna wyciszona lecz czujna dbała o swoją panią.
Dawała swe psie serce ucząc miłości i nadziej na lepsze jutro.
Tak dziewczyna skończyła swoje siedemnaście lat.
Minął jakiś czas dziewczyna zmęczona agresją matki postanowiła odejść obiecała jednak psinie, że będzie zawsze w piątek wieczorem. Nie mówiąc za wiele matce zaczęła się pakować
gdy ta to zauważyła zapytała, a ty dokąd ?
Odpowiedz ją jednak nie zadowoliła więc zaczęła się szarpać z bagażem dziewczyny ona pakowała, a ta rozrzucała trwało to trochę. Zmęczona zaczęła okładała ją jak popadło dziewczyna tylko stała
i na nią patrzyła zdziwiona, że od dawna nic już nie czuję
zapytała - zmęczyłaś się już?
Matka dostała szału i tłukła dalej lecz nic się nie wydarzyło dziewczyna nadal stała i patrzyła zapytaniem w swych oczach. Wychodząc z domu odrzekła tylko - będę w każdy piątek zamykając drzwi za sobą, a matka wykrzyczała - zabierz te bydle ze sobą...
Tak jak obiecała psinie była.
Razem się cieszyły razem biegały po lasach i tęskniły za każdym piątkiem, bo on był magiczny pomimo wielu problemów
znosiła wszystko byle znaleźć chwilę dla psiny
gdy matka wymyślała ile trzeba zrobić w domu.
Nigdy nie żałowała niczego dla serca psiego...
lecz zapytała serca swego - co zrobiłam źle w swoim życiu
że tak dziwnie plącze się...
Nie dajmy się oszukać
by wciągnąć się w matnie kartek wspomnień
pogrzebanych w nas...
Warto żyć i uśmiechać się do ludzi...

http://www.youtube.com/watch?v=IcrbM1l_BoI

52 497 wyświetleń
642 teksty
48 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!