Menu
Gildia Pióra na Patronite

ENDODONCJA CZ. 3

fyrfle

fyrfle

Nałęczów. Dlaczego tam pojechali? Bo postanowili zmienić system swojego odpoczynku. Stwierdzili, że na razie połączą zwiedzanie z leczeniem, dlatego będą jeździć do kurortów leczniczych i wszelkich zdrojow w Polsce. Nie byli już młodzi i zdrowie zaczęło im się psuć. Psychika, kręgosłupy i serca. To wszystko wymagało tabletek, masaży i wszelkiej innej regeneracji. Prywatnie sanatoria i szpitale czekają z otwartymi ramionami, prawie na kolanach i z pocałowaniem w rękę, po wielokroć kłaniając się w pas. Tak więc tego lata zdroje nałęczowskie i tamtejsze klimaty na ich zwyrodniałe kręgosłupy, a w zeszłym roku, też w lipcu, wybrali się leczyć jej skołatane nerwy, a jego już zwyrodniałe do Mosznej, czyli prawie do tego bajkowego zamku, do tych lasów, do tych jeżyn, do tych koni, do tej mirabelkowej alei, do kąpieli w Zielonej Zatoce, do rowerowych wycieczek do Głogówka, czy na Górę Świętej Anny. Do tych ciast i koktajli owocowych w cukierni w Łączniku, czy do zdroju tamtejszego neobarokowego kościoła. Jakby powiedział Franz Maurer - coś jakby raj. Oczywiście były trudne chwile, kiedy drążą temat: co i skąd przyszło i dlaczego z odporności psychicznej zostały gruzy. Dobrze, że nie popioły. Z popiołów się nie powstaje. Z gruzów można cierpliwie odzyskiwać cegła po cegle, kamień po kamieniu i przy użyciu słów, śmiechu, medytacji, ćwiczeń, zabawy, tańca, muzyki, poezji, dobrego jedzenia, ognia i niebiańskości tamtego miejsca budować na nowo dom dla duszy oraz wznowić komórki w mózgu i uaktywnić hormony odpowiadające za odrzucenie pamiętania, pogodzenia się z treścią napływających natręctw, ograniczenie koszmarnych snów, wybaczenie sobie przeszłości i innych przeszłości, która to ich przeszłość rozcharatała ich przeszłość i próbuje zabić dziś i jutro.

Nałęczów. Zabiegi, obserwowanie kuracjuszy, personelu, turystów, dobre jedzenie, dobre picie, a najważniejszymi były wielokilometrowe spacery po kurorcie i poza nim. Jednak jeszcze lepiej czyli się w nieodległym Kazimierzu nad Wisłą, gdzie uwielbiali oglądać zachody słońca z bulwaru, wieży, zamku, czy Góry Trzech Krzyży, czy też jeszcze ze wzniesień w Mięćmierzu, tym przy wiatraku lub tym drugim górującym nad zasadniczą częścią niegdysiejszej osady rybackiej.

Antybiotyk w miarę działał. Mniej więcej do trzynastej nic się nie działo, a potem ból odnawiał się i rósł do wieczora, kiedy brał drugą porcję antybiotyku i dwie trzy tabletki nurofenu, co skutkowało spokojnym snem.

Nie integrowali się. Mieli siebie. Namawiał ich personel medyczny na tutejsze życie towarzyskie, ale oni chodzili własnymi drogami, czyli raz opłotkami Nałęczowa, a drugim razem jechali do Kazimierza. Wracali kilka minut przed dwudziestą drugą z zaplanowanym już dniem następnym. Na pewno ten pobyt pomógł im psychicznie, czy ich kręgosłupom? Mieli co do tego wątpliwości. Uświadomili sobie, że tak naprawdę przyjechali tutaj nie do przysłowiowych wód i leczenia, ale dla wyjątkowości Kazimierza Dolnego i tych zachodów słońca nad Wisłą. Tam była cisza przestrzeni połączona z niewyobrażalnym pięknem jakie ofiarował im Bóg, stwarzający świat poprzez codziennie inne malowidła na nieboskłonie nad dostojnym, bezgłośnym i majestatycznym nurtem symbolu polskości.

Nie mieli żalu, że muszą odjeżdżać z powrotem do domu, do pracy, do codzienności, którą trzeba było przeżyć i jeszcze sprawić, aby w każdej możliwej chwili była ekscytująca.
Wrócił z umiarkowanym bólem zębów, dziąseł i szczęk. Wreszcie przyszedł dzień wizyty w klinice leczącej bruksizm. Pojechał z niekłamaną radością. Lekarka przy pomocy kilku klasycznych sprawdzonych badań, jak powiedziała, udtaliła, że ból nie ma nic wspólnego z bruksizmem. Oświadczyła, że gdyby miał bruksizm, to wyłby najprawdopodobniej z bólu i dawno byłby na pod skalpelem chirurga operującego mu ten staw, a ból powoduje stan zapalny siódemki i być może napierająca zatrzymana ósemka. Niestety ich chirurg jest przez dwa tygodnie na Mauritiusie i dopiero jak wróci, to może zająć się endodoncją siódemki i operacją na ósemce. Choć nie wie, czy nie trzeba będzie zabiegu robić w pełnym znieczuleniu, bo korzenie sa wplątane w dolną szczękę, więc operacja będzie na pewno bardzo skomplikowana i czasochłonna. Tymczasem dała kilka adresów klinik z nadzieją, że gdzieś go z tym bólem przyjmą na cito tak zwane. Wrócił z jaką taką nadzieją do domu i zaczął obdzwaniać kliniki chirurgii stomatologicznej. Bez pozytywnego rezultatu. W każdej z nich rejestracja do badania wstępnego dopiero za miesiąc, bo takie są kolejki lub z powodu sezonu urlopowego nie ma lekarzy i pozostałego personelu.

297 734 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!