Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przyjaciele

obito

obito

Na dachu budynku mieszkalnego nieco wyróżniającego się spośród grona innych usytuowanych w centrum miasta spotkało się dwóch przyjaciół, którzy popadli w konflikt z powodu kobiety. Obydwaj byli nią zauroczeni, jednak ona nie wybrała żadnego z nich, gdyż jak twierdziła nie chciała zniszczyć ich wieloletniej przyjaźni. Z tego powodu wyjechała do sąsiedniego kraju, z którego pochodziła, aby na zawsze zniknąć z ich życia. Celem spotkania była chęć odnowienia przyjacielskich stosunków.

Spotkanie zmusiło ich do dyskusji. Przywitali się z dumą dającą się wyczuć w tonie ich głosu, po czym zaczęli wyrzucać sobie nawzajem błędy, które doprowadziły do nadszarpnięcia więzów ich przyjaźni. Podczas tej kłótni obaj zrozumieli, że to co ich poróżniło było w gruncie rzeczy błahe i nieistotne. Stanowiło jedynie pretekst do walki o miłość, którą toczyli między sobą zaciekle. W końcu doszli do porozumienia. Pogrążeni w krótkiej melancholii, której towarzystwa dotrzymywała cisza patrzyli w kierunku stojącej na krawędzi frontowej ściany ludzkiej sylwetki. Był to pomnik architekta, który przed dwudziestu laty wznosił wiele wspaniałych budowli, w tym budynek, na którym teraz się znajdowali.

-Wiesz dlaczego wybrałem to miejsce? – Zapytał inicjator spotkania patrząc na pomnik na co jego towarzysz odpowiedział przecząco.
-Z powodu architekta, którego postach wyryto w skale przed nami. W roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym trzecim został zastrzelony przez swojego najlepszego przyjaciela. W marcu tego roku znajdowali się na tym samym budynku, na którym my teraz rozmawiamy. Od ponad miesiąca trwał pomiędzy nimi zażarty konflikt dotyczący kobiety, w której obaj się kochali. Przyjaciel architekta zaproponował mu spotkanie na dachu nowo wzniesionego przez niego budynku w celu jak zapewniał przedstawienia wymyślonego przez siebie rozwiązania ich problemu, na co te drugi chętnie się zgodził. Kiedy doszło do ich spotkania, architekt został zastrzelony, a jego ciało wyrzucone przez krawędź dachu w miejscu gdzie teraz stoi pomnik nieszczęśnika. Wkrótce po tym wydarzeniu złapano zabójcę, który nie został odesłany do więzienia, lecz do szpitala psychiatrycznego, a w nim z powodu dręczącego go sumienia popełnił samobójstwo. – Skończył opowieść i na krótką chwilę nastała cisza. – Tak, więc widzisz, że tego miejsca nie wybrałem przypadkowo.
-Chyba nie myślisz, że my moglibyśmy skończyć podobnie.
-Oczywiście, że nie. To tylko symbolika mnie do tego skłoniła.: Tam gdzie kiedyś dwóch przyjaciół przegrało swoje życia, teraz doszło do pojednania dwóch innych w bardzo podobnej sytuacji, tyle że siedemnaście lat później.
-Czyli my wygraliśmy. – Żartobliwie zapytał na co jego towarzysz pokiwał tylko głową.

Kiedy już konflikt pomiędzy nimi całkowicie wygasł doszli do tego samego wniosku.: Jeżeli mamy rezygnować z wieloletniej przyjaźni dla miłości lepiej wcześniej się przekonać czy jest ona tego warta, bo w przypadku jej odejścia nie pozostanie nam nawet przyjaźń, która mogłaby ukoić powstały ból.

21 860 wyświetleń
154 teksty
80 obserwujących
  • motylek96

    20 November 2010, 23:38

    Świetna puenta.Godna zapamiętania przez wszystkich.
    Nikt nie jest wart aby przez niego niszczyć przyjaznie.Tak samo jak nikt nie jest wart aby przez niego odbierać sobie życie.
    Daj zakończenie jako myśl,niech dotrze do większego grona ku przestrodze