Menu
Gildia Pióra na Patronite

„Nowy współlokator”

Inel

Inel

Motto: „Smutek jest dowodem, że ma się serce. ” (Marie Pujmanowa )
Muzyka: Black Label Society - „The beginning... At last” (Acoustic)

Intensywny zapach kawy wdarł się w moje nozdrza, przyjemnie je łechcząc. Delikatna woń migdałów wskazywała na odrobinę Amaretto, którego dzisiaj dodałam do aromatycznego napoju. Przełknęłam pierwszy łyk idealnie ciepłej kawy, a moje ciało wreszcie odtajało. Mimowolnie zerknęłam w stronę okna, wzdrygając się przejęta chłodem, który rozpanoszył się za szklaną szybą. Brudnawe smugi rozmywały się w strugach typowo jesiennego deszczu, a ciężkie krople wody miażdżyły barwne liście, tworząc z nich nieestetyczną "ciapę". Westchnęłam smutno, marząc o tym, by wybiec z domu i bosymi stopami rozkopywać całe stosy liści... a może nawet zaszaleć i rzucić się na nie, by ponownie zagłębić się w ten leśny zapach, który w jakiś niejasny sposób przypominał mi dzieciństwo? Tymczasem głośne kichnięcie przypomniało mi, że kolejne przeziębienie uczepiło się mnie mocno i zżyło na tyle, że nie pozwala mi opuszczać domu. Głośno wydmuchawszy z nosa, pociągnęłam zdrowy łyk kawy. Zaplecione na kubku dłonie przestały drżeć, zyskując w końcu w miarę znośną temperaturę. Na powrót zagłębiłam się w lekturze jednej z książek fantasy, gdy nagle usłyszałam nieśmiałe pukanie do drzwi. Powoli dobrnęłam na dół, przytrzymując się kurczowo poręczy, gdyż w mojej czaszce defilowało właśnie stado słoni na karuzeli barw. Przekręciłam w zamku klucz...
Cichy szczęk zabrzmiał w moich uszach jak jakieś niejasne ostrzeżenie. Intuicja krzykliwie zabraniała mi wpuszczania do domu „nieproszonego gościa. Zlekceważyłam ją, odpędzając poirytowaną marę, mocniej uchylając drzwi. Zastygłam w bezruchu, gdy mój wzrok spoczął na tak niewinnie wyglądającym maluchu. Był to chłopiec o włosach koloru krwawego zachodu słońca i oczach przypominających swoją barwą szare poranki. Siedział na ogromnym kufrze, a jego bose stopy, które nie dotykały ziemi, wybijały nierówny rytm o drewnianą powierzchnię bagażu. O jedną ze ścianek skrzyni opierał się czarny parasol, po którym raz po raz spływały krople deszczu.
- Kim jesteś? - spytałam.
- Jestem Smutkiem - odparł cichym, melancholijnym głosem.
- Przebyłeś chyba daleką drogę - westchnęłam, przyglądając się jego połatanemu płaszczykowi. Pokiwał smętnie głową, a ja, przejęta jego losem, dodałam: - Wejdź, ogrzejesz się i odpoczniesz...
Uśmiechnął się, choć mogło to być jedynie złudzenie, gdyż jego uśmiech trwał jedynie chwilę. Odbił się jednak echem po szarych tęczówkach, w których zatliło się światełko nadziei. Dzień był niestety wietrzny, może dlatego tak szybko zgasł ten poblask i znów nastała ciemność? W każdym razie, dziś do mych drzwi zapukał Smutek. A ja? Ja go wpuściłam do środka. Podreptał za mną spokojnie, pozbywając się przemoczonego płaszcza i zagłębiając się w jednym z dwóch fotelów tuż przy kominku. W jego lodowate dłonie wsunęłam kubek gorącej herbaty, a sama zajęłam swoje uprzednie miejsce.
- Opowiesz mi coś o sobie? - spytałam po dłuższej chwili milczenia.
- Jestem Smutkiem - zaczął, zapatrzony mglistym spojrzeniem w tylko sobie wiadome obrazy wspomnień. - Siostrą mi Samotność, a bratem Płacz... - urwał, przymykając powieki, zadrżał, lecz kontynuował: - Żyliśmy niegdyś razem, przemierzając ten świat, lecz na naszej drodze pojawił się Przyjaciel i Śmich. Moja siostra powędrowała dalej wespół z pierwszym z nich, zaś brat ramię w ramię maszeruje z Śmiechem. Pozostałem już tylko ja i wciąż nie mogę znaleźć dla siebie miejsca...
Zamilkł, a ja mimowolnie przysunęłam się bliżej niego. Chwyciłam jego dłonie, odebrawszy mu wcześniej kubek.
- Możesz pozostać ze mną - zaproponowałam. - W mieszkaniu mojej duszy wciąż panuje tylko Pustka, a i dla niej przyda się towarzystwo, bo z Chaosem żyją ostatnio w konflikcie.
- A co z Miłością? - spytał, wskazując najjaśniejszy z zakątków mego ducha.
- To bliskość w każdej chwili mojego życia - wyjaśniłam, uśmiechając się delikatnie - Miłość jest na dobre i złe, w ciepłe i zimne dni, w radości i smutku. Bo oznacza ona więź dusz. - Uśmiech rozjaśnił moją twarz, gdy ciągnęłam swój wywód: - Widzisz tę cieniutką nić? - Smutek pokiwał głową. - Ona łączy mnie z najbliższą mi osobą.
- Mogę zamieszkać właśnie na niej? - spytał nieśmiało.
Pewnego dnia do moich drzwi zapukał Smutek. A ja? Ja po prostu mu otworzyłam. Mieszka na nici łączącej mnie z Miłością, często przytulając się do swojego rodzeństwa i ich pobratymców: Samotności, Płaczu, Przyjaciela i Śmiechu. Wielu naigrawa się z mojej głupoty, a ja mądra Smutku radami, kocham prawdziwiej.

22 622 wyświetlenia
434 teksty
46 obserwujących
  • Inel

    12 November 2011, 23:53

    To taki przebłysk na wargach był- wiesz, gra świateł. Dobra, uśmiechnęłaś mnie, ale nie - nie ma mowy, że teraz już możesz umrzeć!

  • No_One_

    12 November 2011, 23:49


    Uśmiechnęłam Cię?

    -Sukces, mogę już umrzeć :D

  • Inel

    12 November 2011, 20:18

    Haha, przezabawna puenta :D

  • No_One_

    12 November 2011, 18:29


    "Jak Ty dogadasz " to... opadają ręce i guma od majtek...

  • Inel

    12 November 2011, 18:12

    To...?
    A osoba Magda jest pewna wysokiej wartości osoby Amelii. ;]

  • No_One_

    12 November 2011, 17:16


    Jak Ty dogadasz to...
    Ważne ,że Ci co czytają wiedzą ile warta jest Twoja twórczość,
    a osoba Amelia wymieniając wiadomości , też się przekonuję o wartości
    osoby M. ;))

  • Inel

    12 November 2011, 15:49

    To dobrze, że poświęciłaś czas Z. Ja ślę jej ciepłe myśli.
    Wyborne poczucie humoru. ;)
    Oj, tam, złamanego grosza warta nie jestem, ale to nic. ;]

  • No_One_

    12 November 2011, 14:55


    A nie wiedziałaś,że mam poczucie humoru ?;)
    Dobre poczucie humoru , bo szczere ;>

    Całą noc poświęciłam Z. ...
    Dodam 2 teksty, ale dopiero przed i po 24 ;)

    *Za mało się cenisz.

  • Inel

    11 November 2011, 23:28

    A., nie zaśmiecasz mi komentarzami mojej "twórczości"! Ja je bardzo lubię. ;)
    Mnie wielbić? Oj, A., dobre masz poczucie humoru, nie powiem. ;)

  • No_One_

    11 November 2011, 23:24


    P.S.
    Z sentencji wynika ,że chociaż serce mam ;)
    -Krzepiące ;p

    Już nie zaśmiecam...