Menu
Gildia Pióra na Patronite

Anabel

natime

natime

Moja Anabel.
Nie. Nie tylko moja.
Anabel wszystkich nas; wszystkich, którześmy, ją kochali.

Dzisiaj pamiętam ją tańczącą w nocy na pustych ulicach naszej wsi. Roześmianą, piękną Anabel. Przypominam sobie wszystkie nasze chwile spędzone razem. Biegaliśmy po lasach i po polach. Chodziliśmy nad jezioro, a ona zawsze się w nim kąpała, bez względu na pogodę. Była szalona, ale mimo to kochałem ją nad życie.
Anabel.
Tylko ona żyła tak, gdyby nie było jutra. Teraz rozumiem. Chciałbym umieć tak żyć. Próbowała mnie tego nauczyć i dopiero teraz wiem dlaczego.
Była poważnie chora. Czas, który spędziła z nami, był najlepszym w jej życiu. Chciała tylko zapomnieć o nadchodzącym końcu i cieszyć się, gdy była ku temu okazja.
Anabel.
Anabel, która na zawsze będzie istnieć w naszych sercach.
Pamiętam, gdy po raz pierwszy przybyła do naszej wsi. Od razu jej się tu spodobało.
Każde rosnące drzewo wydawało się szumieć dla niej. Pragnęła znać historię wszystkich stojących tu domów. Ulice, po których biegała, zawsze pozostawały puste, jakby samochody, które powinny tamtędy przejeżdżać, bały się przeciąć szlak, który codziennie przemierzała. Cała wieś stała się jej ulubionym miejscem na Ziemi; a przecież było o wiele ładniejszych. Zwierzęta towarzyszyły jej, gdzie tylko poszła. Słowiki i skowronki śpiewały najpiękniej jak potrafiły, gdy była blisko nich.
Anabel była przepiękna. Nikt nie dorównywał jej urodą. Miała długie czarne włosy, które skakały na jej plecach podczas tańca. Miała oczy, które były niczym dwie akwamaryny. Oprócz oszałamiającego wyglądu, Anabel posiadała jeszcze piękniejszą duszę.
Była szalona. Bardzo szalona. Każdego dnia tygodnia, Anabel robiła inne rzeczy. W poniedziałki tańczyła na ulicach. We wtorki chodziła po cmentarzu, a w oczekiwaniu na pojawienie się kogoś, kto opowie jej historię zmarłego ze swojej rodziny, oddawała się marzeniom. Środami spacerowała po lesie. Szukała zwierząt i ich kryjówek, a gdy je odnajdywała, od razu fotografowała. W czwartki, Anabel biegała po polach; kradła owoce z drzew na nich rosnących lub próbowała dotrzeć na koniec świata - jak zawsze mówiła. Piątki poświęcała na odwiedziny. Chciała poznać historie wszystkich mieszkańców wsi. W soboty, Anabel szukała nawiedzonych domów. Była chyba we wszystkich, dawno opuszczonych budynkach. Niedziele były najbardziej szalone. Anabel śpiewała wtedy przeróżne piosenki przed sklepem, a przechodnie podziwiali jej piękny głos i to, że się odważyła.
Wszyscy mieszkańcy wsi, pokochali ją. A ja, Dawid, chłopak Anabel, zawsze będę ją wspominać. Jej uśmiech będzie mi towarzyszyć do końca życia.
Równie pamiętnym dniem, oprócz tego, w którym Anabel pojawiła się w naszej wsi, był dzień jej śmierci. Choroba w końcu ją zabiła. I tak żyła dłużej, niż przewidywali lekarze.
Dzień ten był najsmutniejszym w historii wsi. W szpitalu, do którego przywieziono ją rano, zebrali się wszyscy znajomi Anabel, nawet ci spoza naszej małej miejscowości.
-Zawsze marzyłam, aby, gdy będę umierać, wszyscy wokół płakali, a żebym ja, śmiała się - powiedziała Anabel już bliska śmierci.
Jedno z jej licznych marzeń, spełniło się. Po wypowiedzianych słowach zaczęła się uśmiechać, a wszyscy zgromadzeni płakali.
Po jej nagłej śmierci, życie we wsi bardzo się zmieniło. W dzień urodzin Anabel oraz śmierci, wszyscy, którześmy ją pokochali, zbieramy się razem na ulicy, po której tańczyła i wspominamy najszczęśliwsze chwile, które z nią spędziliśmy.
Z czasem łzy zastąpił uśmiech.
-Gdy umrę, nie płaczcie wszyscy zbyt długo, bo i ja będę. Chciałabym, żeby wspomnienia o mnie, były dla was szczęśliwe. Pamiętajcie, że nawet jeśli nie będzie mnie przy was ciałem, to będę duchem - rzekła w przed dzień swojej śmierci.
Anabel kiedyś mi powiedziała, że każdy ze spotkanych w naszym życiu ludzi, pozostawia w nim jakiś ślad, który na zawsze pozostaje jego częścią. Teraz wiem, że miała rację. W życiu każdego mieszkańca naszej wsi, Anabel pozostawiła największy z możliwych śladów.
Miłość.

1629 wyświetleń
17 tekstów
1 obserwujący
  • 1 March 2010, 08:10

    No i to mi sie podobało !! nawet bardzo . Niech najwiekszą rekomendacją dla tego opowiadania będą ciarki które pojawiły się na moich rękach w momencie kiedy ostatnie słowo tego opowiadania dotarło do mojej głowy. Duży plus i zapraszam do siebie. :)