Menu
Gildia Pióra na Patronite

Magia człowieka

eyesOFsoul

Miniatura stworzona z potrzeby przypadku przypadkiem szczęśliwego.
eyesOFsoul feat. bystry76

Urok soboty i kobiety siedzącej naprzeciw. Muzyka puszczona ze starego gramofonu. Blask świeczek, odbijających swój płomień w kieliszkach z czerwonym winem. Uśmiech na twarzy obojga kochanków. Czujesz?
Skupione spojrzenia zbliżają ku sobie. Prowadzą grę wstępną, niesieni utworami płynącymi z winylowych płyt. Wstydliwie ukrywają za powiekami żar, wydobywający się z oczu. Ona... lękliwie odsuwa głowę, bojąc się ciągu wydarzeń. Przecież jeszcze tak niedawno miała swojego mężczyznę i to jego imię wypowiadała z taką czułością, jakiej nikt inny nigdy nie słyszał z jej ust.
On... urzeczony nieśmiałością, zbliżył dłoń do jej policzka. Gest ten wywołał rumieniec, który oblał twarz młodej damy. Gładząc delikatnie zewnętrzną część dłoni, wyczuwał ciepło jej ciała. Robił to bez pośpiechu. Bez gwałtownych ruchów. Wiedział, że musi postępować rozważnie.
- Nie ma się, co spieszyć. Mamy tyle czasu - pomyślał, przesuwając powoli palce w kierunku ust.
Serce w takt muzyki, nuciło szybko melodię, wyrywając się z piersi obojga kochanków.
- Nigdy tak się nie czułem. Dosłownie wyczuwam jej przyspieszone tętno. Oddałbym... Oddałbym teraz wszystko, by posiąść... Posiąść to, co myśli!
Delikatnie wsunął dłoń w jej włosy i bardziej zdecydowanie, przytrzymał jej głowę. Popatrzyła w jego oczy, które badały ją od dłuższego czasu przenikliwie. Być może chciała odkryć, co mówi bezgłośnie w tej ciszy ich głosów... Milczenie, w którym trwali nadawało chwili miano „magicznej”. Z pewnością długo pozostanie ona w ich pamięci.
Jego dotyk sprawiał przyjemność, jakiej od dawna nie zaznała. Być może byliście czasem tak samotni, że bolał Was widok zakochanej pary, która tylko trzymała się za ręce, mijając Cię na jednej z alei w parku. Tak się właśnie czuła. Tęsknota za ciepłem i dotykiem, sprawiała jej ból niemal fizyczny. Do czasu. Do teraz.
Zbliżyła swoją twarz ku jego twarzy. Widział jej spojrzenie w blasku świec muskanych delikatnym wiosenny powiewem. Żadna z nich nie płonęła, tak jak jej oczy. Wyczuł, że się zbliża i podążył dłonią za jej głową. Jej usta były coraz wyraźniejsze. Drżały jakby były spragnione. Trzepot rzęs nieziemsko komponował się z zielenią jej tęczówek.
Lecz... W jej głowie zaświtała myśl. Galopując przez zakamarki więziennych lęków, zbudziła do życia obawę, że nie może zrobić tego kroku. Nie teraz. Nie dziś.
Szepnęła tylko: - Przepraszam - cichym głosem.
Słowa dotarły do niego po chwili. Uśmiechnął się do niej, patrząc ze zrozumieniem w jej trawiaste oczy.
- Nie chciałbym cię stracić - pomyślał, przytulając ją czule.

146 995 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
  • 20 May 2010, 20:20

    :))
    Wspomnienia - dobra rzecz.

  • sand

    20 May 2010, 19:11

    Naszły mnie wspomnienia chwili...

    Eh

  • 2 May 2010, 22:59

    1. Fakt "i" jest tam zbędne.
    2. ...zbliżają się ku sobie - bez się brzmi mi dziwnie. Więc na razie zostawiam. Jest to błąd?
    3. "wydobywający się z oczu" - akceptacja zmiany ;)
    4. "Gest ten wywołał rumieniec..." - TAK! Zmieniam :D
    5. "Gładząc delikatnie zewnętrzną część dłoni wyczuwał" - jw. :)
    6. "Powoli włożył dłoń w jej włosy...
    albo
    Delikatnie wsunął dłoń w jej włosy..." - włożył nie. Wsunął TAK! :))
    7. Racja, bez przecinka a propos świec. :)
    8. "powiewem. Żadna z nich nie płonęła... "- jestem na TAK :)

    Dziękuję bardzo za zwrócenie mi uwagi.
    Chyba wiem, gdzie popełniam błędy.
    :) Cenna lekcja.