Miłość jest jak piórko na wietrze, niekiedy znajdzie swój wyśniony dom na ludzkiej dłoni, lecz aby przenieść je przez życie, potrzebna jest druga dłoń, by je delikatnie przykryła, nie czyniąc jednocześnie z uścisku więzienia ...
Kochać, to przede wszystkim stworzyć taki dom w którym często zapalane są świece, mimo, że jest prąd, kochać to mieć czas na rozmowę, która jest pokarmem duszy, mieć czas na muzyką ciał, na odkrywanie w sobie nowych nut, które niczym Mazurki Fryderyka uniosą nas ponad całe zło tego świata ... Zawsze jest jakiś początek i jakiś koniec ... nie bądźmy więc smutni, gdy dotyka nas przemijanie ... nie gaśmy nigdy świec tylko dlatego, że coraz częściej potrzebujemy wypić wspólnie zwyczajną herbatę z cytryną, zamiast jak kiedyś szampana ... stara płyta może przecież brzmieć pięknie i jeśli kochasz muzykę nie zwrócisz uwagę, że coś trzeszczy ... Miłość nie ma końca, miłość zawsze jest początkiem, nawet ostatni dotyk dłoni jest początkiem, bo gdy kochasz, to nawet, gdy odchodzi człowiek, zostawia w nas coś cennego ... wiarę, że gdzieś tam po drugiej stronie nieba jest kolejny nasz dom, zbudowany z naszego życia z naszego piórka i z naszych świec, które nigdy nie zgasły mimo upływu lat ...