Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga Donikąd- Wydawnictwo Zacisze - Marek (Fragment)(28)

Grażyna P.

Grażyna P.

Matylda do tej pory nie była świadoma jak wielkich przestępstw, dopuścił się jej partner. Dotąd nie widziała w tym nic złego, martwiła się tylko że to co robi, jest czymś niebezpiecznym, co może zagrażać jego życiu. I kiedy dostała powiadomienie na sprawę w charakterze świadka, nie czuła jeszcze zdenerwowania.

Ubrana, w elegancki satynowy kostium ze starannym makijażem i modną fryzurą, stanęła przed budynkiem, wydziału karnego Sądu Okręgowego w Zielonej Górze mieszczącym się na Placu Słowiańskim.
Wewnątrz gmachu w korytarzu, na ławkach siedzieli ludzie i czekali na wokandy.
Sprawa rozpoczęła się, podczas składanych wyjaśnień i odpowiedzi na stawiane pytania, które Matylda usłyszała po raz pierwszy, dotarło do niej wtedy i bardzo ją zdziwiło, ze marek popełnił aż tyle wykroczeń.
Został oskarżony o tak liczne napady a w tym też i na różne ciężarówki, hurtownie, ludzi przewożących gotówkę, włamania do centrum handlowych i urzędów. Uprowadzenie i przetrzymywanie ludzi, grożąc i strasząc paralizatorem. Zapadł wyrok dziesięć lat pozbawienia wolności, na sali zawrzało.
Ludzie, którzy z ciekawości przyszli na sprawę byli wzburzeni takim postanowieniem, domagali się wyższej kary, co najmniej dwudziestu pięciu lat.
Na sędziowskim biurku leżał, na podkładce młotek, wykonany z drewna orzechowego. Rozległ się głęboki i dostojny odgłos stukania który ostudził emocje. Marek wyprowadzany przez strażnika krzyknął w stronę Matyldy
- czekaj na mnie, będzie dobrze, nic nie odpowiedziała, zaskoczona splotem wydarzeń.
Wtedy jeszcze, do niej nie dotarło, że została faktycznie oszukana, wykorzystana i zdana tylko już na siebie. Odwiedzała go w areszcie, dopóki nie został przetransportowany do Poznania.
Mieszkała, nadal w tym samym hotelu,nie zmieniając sposobu zarabiania na życie i wciąż widywała się z różnymi osobami na schadzkach. ale coraz bardziej, czuła się niepewna i zadawała sobie pytanie, oraz nachodziły ją wątpliwości czy nadal pragnie tak żyć.
Pewnego dnia, umówiła się z zamożnym klientem, który do niej zadzwonił, nie wiedziała skąd ma jej numer telefonu, ale nie zastanawiała się długo, wyszła przed budynek, tam obcy mężczyzna, na nią już czekał w czerwonym samochodzie marki fiat 125p. Nie spodziewała się, że grozi jej jakieś niebezpieczeństwo, w czasie jazdy cieszyły ja widoki za oknem, odkąd pamięta to, zawsze w czasie jakiejkolwiek podróży różnym transportem, zawsze lubiła patrzeć przez szybę, na szybko mijane drzewa i zachwycała się przyrodą oraz piękną zielenią.
Nawet kiedy przejechali most w Cigacicach nie zareagowała, sadząc, ze spędzi miły piknik na trawie.
Kierowca wywiózł dziewczynę do lasu Odrzańskiego, gdzie chciał ją brutalnie zgwałcić, strasząc i machając jej przed twarzą ostrym nożem.
Wyrwała się i uciekła.( Ciąg dalszy nastąpi)

3819 wyświetleń
48 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!