Łukasz ma 32 lata, jest wysokim wysportowanym mężczyzną z ponadprzeciętnym poziomem IQ. W wolnych chwilach uwielbia wycieczki górskie. Już w czasie studiów prawniczych rozpoczął kurs na przewodnika tatrzańskiego, w ten sposób chciał poszerzać swoją pasje i zainteresowania. Dzisiaj może poszczycić się dyplomem przewodnika III klasy. Jego kariera naukowa toczy się dwutorowo, praca w założonej z kolegą kancelarii oraz doktorat na najstarszej uczelni w Polsce - Uniwersytecie Jagiellońskim. W całym kraju znany jest jako ten od obrony koniecznej, który wybronił polskiego ministra skarbu z karnistycznych zarzutów. Dzięki tej sprawie jego nazwisko przyciąga kolejnych klientów, a Łukasz nie musi co miesiąc martwić się o stan swojego konta.
Na 5 roku studiów prawniczych , na jednej z imprez zorganizowanych przez jego najlepszego przyjaciela, a obecnie wspólnika poznał Basie. Wtedy jeszcze studentkę medycyny 3 roku. Zaiskrzyło między nimi od razu ,wiedział , że to jest to czego szukał przez większą cześć swojego życia. Po skończeniu studiów on się doktoryzował i pracował, a Ona kończyła studia. Ich starania o zamieszkanie na „swoim’’ po roku pracy Łukasza przyniosły zamierzony efekt. Mieli własne cztery kąty. Pojęcie MY nabierało coraz większego znaczenia. Zbliżał się Nowy Rok czas obietnic i wielkich zmian. Łukasz – praktykujący i głęboko wierzący katolik - postanowił ,że to będzie idealny moment aby się oświadczyć. Obydwoje uwielbiali polskie Tatry i piesze wędrówki po zaśnieżonych trasach. Postanowili tego sylwestra spędzić w Dolinie Pięciu Stawów. Był 31 grudnia razem wyruszyli z schroniska, które stanowiło ich bazę wypadową . 10 minut przed rozpoczęciem nowego roku wyciągnął z kieszeni kurtki głęboko ukryty pierścionek z żółtego i białego złota , który wybierał z starannością godną lekarza operującego na otwartym sercu. Uklęknął i wypowiedział magiczne słowa „ Czy zechcesz spędzić ze mną resztę swojego życia‘’ Bez chwili namysłu odpowiedziała Tak. Była szczęśliwa jak dziecko które właśnie dostało wymarzony prezent pod choinkę- Jego. A on nie wiedział czy to przypadkiem nie jest sen i zaraz go ktoś z niego nie obudzi. Chcieli aby ten błogi stan trwał wiecznie. Łukasz jest wyjątkowym facetem , pamięta o każdej rocznicy związanej z nimi. Pierwszego pocałunku, pierwszej wspólnej nocy , ich zaręczynach. Co roku 31 grudnia kupuje bukiet jej ulubionych żółtych tulipanów ,ubiera plecak i idzie w góry. Kiedy wybija północ całuje krzyż upamiętniający miejsce jej śmierci i wypowiada słowa przysięgi małżeńskiej „ ślubuje Ci miłość ,wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cie nie opuszczę, nawet po twojej śmierci” . Bo tylko wtedy czuje ,że tak naprawdę są razem. Pośród spowitych śniegiem drzew ,gdzie ktoś przerwał tak nagle i brutalnie ich piękny sen. Tego dnia już nie wróciła do schroniska, w drodze powrotnej niespodziewanie zasypała ich lawina. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej nie udało się jej uratować. Do dzisiaj nie wiadomo jaka była przyczyna zejścia tamtej lawiny. Łukasz uważa ,że w niebie z pewnością Basia jest bardziej potrzebna niż tutaj .To tam może być lekarzem dusz niebiańskich. Jednak co roku zadaje sobie to samo pytanie „dlaczego tylko ją wezwałeś Panie do siebie” .
Od końca... Z tym porównaniem... To właśnie chodziło mi o rozbudowanie. To jest jak z piosenką: "Wlazł kotek, na płotek i mrugał..." Dlaczego kotek wlazł na płotek, a nie jakieś cholerne drzewo?! :D
Co do tych przytoczonych przeze mnie historyjek... Zapomniałam tam dodać, że ona są "fajne" - strasznie nie lubię tego słowa - kiedy się jest w pewnym wieku. Mi ten pewien wiek - na szczęście - minął. (Bo musiał :D)
Ale skoro to było, jak dobrze rozumiem pierwsze - to wszystko wyjaśnia.
Co do słowa: "Karnistycznych" - i tak to sprawdzę :D bo mi nie da to spokoju. W szczególności, że mam elementy prawa. A najlepiej dowiadywać się o takie rzeczy u źródła wiedzy.
I taką wypowiedź lubie :) wytyka błędy i jednocześnie sklania do polemiki bo tego tak zostawić nie moge ;)
Co do błędów to sie zgadzam.. są i będę starał się je niwelować.
Karnistycznych - są róźne gałęzie w prawie m.in jest prawo karne, dlatego zarzuty karnistyczne, mogą być też nie tyle zarzuty co powódźtwo cywilne , ponieważ jest gałąź prawa - prawo cywilne
Ona z dużej litery bo chciałem podkreślić że jest ważna, taki swego rodzaju szacunek.
Co do historii przez Ciebie przytoczonych - nie wzorowałem się na nich, ba nawet mi przez myśl nie przeszło to że one podobnie brzmią czy wyglądają. Dziękuje że porównałaś moje opowiadanie do opowiadań Borowskiego to dla mnie swoista nobilitacja ;)
Co do zarysu jego cierpienia. To jest moje pierwsze opowiadanie które kiedykolwiek napisałem, najkrótsze ale pierwsze. Nie chce w nim teraz nic zmieniać , ale rozumiem o co Ci chodzi bo sam bym je rozbudował 4razy ;)
Łukasz ma 32 lata, jest wysokim wysportowanym mężczyzną z ponadprzeciętnym poziomem IQ. ...uczelni w Polsce - Uniwersytecie Jagiellońskim. W całym kraju znany jest, jako ten od obrony koniecznej, który wybronił polskiego ministra skarbu z karnistycznych zarzutów. - karnistycznych? Nie znam takiego słowa... Jaka jest jego geneza?
a Łukasz nie musi, co miesiąc martwić się o stan swojego konta. najlepszego przyjaciela a obecnie wspólnika, poznał Basie. - przecinek po wspólniku, nie przed przyjacielem a Ona kończyła [...]
Kolejne opowiadanie i znów tulipany. Ty, chyba też je tak uwielbiasz, co?:) Pięknie ukazujesz pamięć jednej osoby o drugiej, a szczególnie to najważniejsze uczucie jakim jest miłość.