Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ostatnie sny

PetroBlues

PetroBlues

Ludzie lubią opowiadać sobie różne historie. Czasem realne, innym razem kompletnie wyssane z palca. Jedne szybko są zapominane, inne pozostają w pamięci na długo. Ta historia wydarzyła się w niewielkim pensjonacie położonym w miejscu, o którym niewielu ludzi słyszało. Pewnego lata, pod koniec tygodnia zjawiło się tam siedmioro ludzi.

Zakwaterowanie.

Pierwszy był polityk, który chciał oderwać się na chwilę, od szarej, rządowej rzeczywistości. Gdy popchnął drzwi wejściowe pensjonatu, rozległ się głuchy dźwięk dzwonków informujących o nowym przybyszu. W środku były tylko dwie osoby. Starsza siwiejąca portierka uśmiechająca się ciepło, acz zadziornie, a także lokaj, przystojny mężczyzna po pięćdziesiątce ubrany w elegancki frak z szykowną muchą na szyi. Polityk wszedł nie mówiąc wiele, poprosił tylko o zakwaterowanie na cały weekend i ruszył za plecami lokaja prowadzony do swojego pokoju. Następnie próg posesji przekroczyła młoda, drobna kobieta około trzydziestki w wąskich okularach, osadzonych na podłużnym nosie nieznacznie ozdobionym piegami. Po kilku minutach na formalności i ona została odprowadzona do swojego pokoju. Kolejnymi gośćmi była para. Nowożeńcy którzy udali się w podróż poślubną tam, gdzie oczy poniosą i byle dalej od domu. Ona niska, długowłosa szatynka, nie za gruba, ale jednak obdarzona pełnymi kobiecymi kształtami. On wysoki, wystrzyżony na krótkiego jeżyka, rudy. Wpadli do środka nieprzerwanie pokładając się ze śmiechu. Dłuższą chwilę zajęło im dogadanie się z portierką, która nie traciła fasonu pomimo ciągłych wybuchów śmiechu młodych. W końcu jednak i oni powędrowali za lokajem do wyznaczonego pokoju. Gdy słońce zaczęło zmierzać już ku zachodowi, pojawiło się jeszcze troje gości. Zakonnica z księdzem, powracający ze wspólnej pielgrzymki do jakiegoś świętego miejsca, a chwilę po nich niezwykle młodo wyglądająca dziewczyna, której chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie dałby więcej niż dwadzieścia lat. Była ubrana w czarną, skórzaną kurtkę i ciemnobrązowe spodnie z materiału. Nosiła też czarną skórzaną opaskę z ćwiekami na nadgarstku, oraz wyświechtane już nieco glany. Rozpuszczone włosy opadały swobodnie na jej ramiona. Ksiądz i zakonnica patrzyli na nią z podobną odrazą, jak lokaj i portierka na duchownych. Dziewczyna zaś rozglądała się i czekała spokojnie na swoją kolej. Portierka nieco ociągała się z przyjęciem wyświęconych gości, ale w końcu pozwoliła lokajowi ich odprowadzić. Staruszka została sam na sam z dziewczyną. Zadawała klientce standardowe pytania, jak każdemu innemu, przyglądała się jej jednak z pewnym zaciekawieniem. Po chwili powrócił lokaj i po zakończeniu formalności odprowadził młodą kobietę do jej pokoju. Więcej gości tego dnia i tego weekendu już nie było.
- Dawno nie mieliśmy tylu gości w tak krótkim czasie. – Mruknął lokaj, gdy wrócił, po odprowadzeniu ostatniego gościa.
- Dawno mój drogi – westchnęła portierka w odpowiedzi. – Bardzo dawno. Zanieś im naszej firmowej herbatki.

Poranek pierwszy – Dziewczyna w skórze.

Młoda dziewczyna w glanach i z ćwiekowaną opaską na nadgarstku szła szybko przez ciemny las i nie byłoby w tym zupełnie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że poza glanami i opaską nie miała na sobie kompletnie nic. Długie włosy przysłaniały młode jędrne piersi, pod którymi drżało serce, a płuca co raz szybciej pompowały przerażanie. Po chwili dziewczyna już prawie biegła. Potykała się o patyki i wystające korzenie. W końcu nie utrzymała równowagi i runęła raniąc się w ramię i godząc boleśnie podbrzuszem w spróchniały wystający konar. Poczuła nagły rwący ból, lecz nim zdążyła krzyknąć obudziła się dysząc i kurczowo trzymając się za krocze, w pokoju pensjonatu do którego zawitała kilka godzin wcześniej. Była cała rozdygotana, ale nie czuła się źle. O dziwo, odczuwała nawet dość silne podniecenie.
- Chryste panie… - mruknęła wciąż głośno oddychając. – Co za sen.
Był wczesny ranek, więc obróciła się na drugi bok, by spróbować jeszcze zasnąć. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z pewnej rzeczy, która spowodowała, ze przerażenie ze snu stało się realne. Była naga. Okrywała ją tylko jedwabna kołdra, a przecież kładła się w dresach i podkoszulku. Usiadła szybko na łóżku i poczuła delikatne pieczenie okolic intymnych. Powoli zsunęła z siebie kołdrę i zauważyła delikatne otarcia na wewnętrznej stronie ud i na samej kobiecości. Była pewna, że tego też wczoraj nie było. Przerażenie zaczęło osiągać kolejne poziomy zaawansowania ścigając się z dziwnym podnieceniem.
- Co się dzieje do cholery? Lunatykuję? A może to kolejny sen? – W głowie dziewczyny kłębiło się co raz więcej myśli. Wiedziała, że już na pewno nie zaśnie, więc wzięła ręcznik i udała się pod prysznic. Ciepłe strumienie wody pozwoliły się jej zrelaksować i odprężyć. Tajemnicze podniecenie ustąpiło miejsca rozleniwieniu. Tylko delikatne, pulsujące pieczenie podrażnionych miejsc nie chciało tak szybko przejść. Mimo to wróciła do łóżka i dość szybko zasnęła. Tym razem nie śniło się jej już zupełnie nic.
Przebudziła się dość późnym rankiem. Od razu jednak spakowała się z zamiarem opuszczenia pensjonatu. Miała dziwne uczucie, że to, co stało się z nią w nocy miało związek z tym miejscem, dlatego chciała jak najszybciej je opuścić. Kilka chwil później wyszła z pokoju i szła korytarzem ściskając w ręku klucz. Na portierni nie zastała nikogo. Położyła klucz na ladzie i udała się w stronę drzwi. Zanim jednak do nich dotarła, poczuła rwący ból w potylicy i wszystko zgasło.

Poranek pierwszy – Ksiądz i zakonnica

Ksiądz stał na środku kościoła ciężko dysząc. Wyciągnął przed siebie drewniany niewielki krzyż i ryknął na cały głos:
- Idź precz szatanie! Opuść tą biedną duszę!
Półnaga zakonnica stałą niewzruszona, uśmiechając się lubieżnie. Jednym ruchem wytrąciła duchownemu krzyż z ręki i zwaliła go z nóg.
- Nie wstydź się kochany, oboje tego chcemy. – Powiedziała śmiejąc się i rozpinając mu pasek
- Błagam, siostro, nie! – Ryknął w rozpaczy usiłując wstać. Dziwna siła jednak przygwoździła go do ziemi i udaremniła jakikolwiek opór. Zakonnica rozpięła kapłanowi rozporek i wyciągnęła na wierzch jego męskość. Uśmiechnęła się tylko i zniżyła głowę w stronę kroku księdza. Wtedy się obudził. Nie zdążył jednak złapać tchu, gdy zauważył, że i on i zakonnica leżą nago w łóżku wtuleni w siebie, lepiąc się od soków i spermy.
- Boże wszechmogący! – Wrzasnął zrywając się na równe nogi i zakrywając swoją nagość.
Zakonnica przebudziła się chwilę po nim i momentalnie podniosła krzyk:
- Święta Maryjo! Ojcze! Co żeśmy zrobili!?
- Niech Bóg ma nas w swojej opiece siostro, szatan nas opętał! – Jęknął kapłan. – To miejsce jest opętane, musimy się stąd wynosić!
Pośpiesznie się ubrali, spakowali rzeczy i wybiegli z pokoju. Na portierni nie zastali nikogo. Ksiądz podszedł do lady pośpiesznie odkładając klucz. Usłyszał nagle głuchy kobiecy jęk i łomot. Wybiegł z powrotem w korytarze i zobaczył zakonnicę leżącą na ziemi w stopniowo powiększającej się kałuży krwi. Nie zdążył zareagować, gdy otrzymał silny cios w tył głowy i stracił przytomność.

Poranek drugi – Nowożeńcy

Na środku wielkiego placu stało dwoje młodych ludzi trzymając się za ręce. Otaczały ich setki ludzi a na podwyższeniu Herold odczytywał wyrok:

- Dowiedziono wam, że dopuściliście się nieczystości zanim Bóg połączył was świętym sakramentem. Jednakże w końcu zdecydowaliście się na zaślubiny, dlatego też miłościwy nasz władca zadecydował, że nie poniesiecie śmierci, lecz zostaniecie ukarani w inny sposób. Zostaniecie poddani bolesnym torturom tych partii waszego ciała, które doprowadziły was do nieprawości.

Po zakończeniu oracji straże zerwały z podsądnych ubrania i przykuły oboje do stołów, na których miał odbywać się wyrok. Po chwili pojawił się kat z kotłem wypełnionym rozgrzanymi do czerwoności węglami, pomiędzy którymi tkwiło kilka potrzebnych do wykonania kary narzędzi. Najpierw podszedł do mężczyzny. Odprawił swoje obrządki i sięgnął do kotła po rozżarzone obcęgi. Przeżegnał się i objął nimi krocze ofiary. Mężczyzna wydał z siebie dziki skowyt. Kat pozostawił go tonącego w Bólu i udał się w stronę kobiety. Ponownie odprawił swoje obrządki i chwycił szczypcami jeden z węgli w kotle. Przeżegnał się i zaczął zataczać węglem okręgi wokół sutków dziewczyny, która natychmiast wydała z siebie rozdzierający krzyk. Następnie szybkim ruchem wcisnął węgiel w jej krocze. Ból odebrał jej oddech, czuła, że traci przytomność. Ocknęła się obok łóżka cała we krwi, potwornie obolała. Jej mąż leżał nago w łóżku. Zamiast krocza miał tylko plamę krwi. Ręce miał złożone na piersi jak nieboszczyk. Dziewczyna wrzasnęła i zerwała się do ucieczki. Gdy jednak chwyciła klamkę poczuła rwący ból. Z jej brzucha wystawało srebrne cienkie ostrze. Nie zdążyła się obejrzeć. Jej oczy zakrył mrok.

Poranek drugi – Kobieta z piegami i polityk

Polityk stal w swoim biurze poselskim i rozmawiał z młodą drobną kobietą w wąskich okularach, osadzonych na podłużnym nosie nieznacznie ozdobionym piegami. Mężczyzna nagle zaczął gładzić dziewczynę po biodrze. Ona jednak pośpiesznie uchyliła się od niespodziewanego dotyku. Polityk jednak nie rezygnował.
- Spokojnie moja droga, ty zrobisz coś dla mnie, ja zrobię coś dla Ciebie – szepnął.
- Panie pośle…wolałabym nie. – Jęknęła dziewczyna wyrywając się.
W końcu nie wytrzymał złapał kobietę za włosy i powalił ją na kolana, a drugą ręką zaczął rozpinać rozporek.
- Nie chciałaś pod dobroci, to wezmę cię jak szmatę. – Warknął.
Po chwili wydobył przyrodzenie ze spodni i siłą włożył je do ust załzawionej dziewczyny. Głośne sapanie mieszało się z głuchymi jękami. Dziewczyna jednak zebrała się w sobie i zacisnęła z całej siły zęby. Gwałciciel wrzasnął na cały głos. Zaczął bić dziewczynę po głowie, by uwolnić się od bólu. Krew ciekła mu po jądrach i udach. Czuł, że za chwilę zwymiotuje z bólu. Chwilę później obudził się w toalecie z głową w sedesie. Wymiotował jeszcze dłuższą chwilę. W końcu wyszedł z powrotem do pokoju. Piegowata dziewczyna leżała naga na stole z roztrzaskaną czaszką. Ten widok był ostatnim jaki zobaczył. Usłyszał tylko huk wystrzału z rewolweru i padł martwy.

Wykwaterowanie.

Portierka i Lokaj stali na wzgórzu przed siedmioma świeżymi mogiłami. Zapadał zmrok. Z daleka było widać ich pensjonat. W powietrzu unosił się wciąż słodkawy zapach krwi. Stali długo w kompletnej ciszy. W końcu jednak skierowali się w stronę swojej siedziby.
- Ta w glanach była całkiem niezła, lubię młode – powiedział lokaj z rozmarzeniem w głosie. – Piegowata też niczego sobie.
- Taaa… - Bąknęła portierka – miałeś tym razem dobry traf. – Mi przypadł ksiądz od którego mnie odrzucało, a politykowi dałeś za dużo naszej herbatki na dobry sen i się porzygał.

Udali się smętnym krokiem do swojego pensjonatu. Za ich plecami rozpościerało się całe pole niemych mogił. Jedne były świeższe, inne już porastał mech. Każda miała swoją tajemniczą historię. Z dala wiać było sylwetkę kolejnej osoby szukającej noclegu. Lokaj i portierka serdecznie przyjęli ją w swoich progach. Interes musiał kręcić się dalej.

48 082 wyświetlenia
592 teksty
92 obserwujących
  • kuloodporna

    8 March 2021, 23:07

    Ale to super creepe.........wow....serio ...... :)

  • Papużka

    13 May 2013, 18:14

    ...ale również przyjemnym impulsem... :)
    Miłego dnia.

  • PetroBlues

    13 May 2013, 18:12

    Ząbki bywają straszną bronią;p

    Cieszę się, że zajrzałaś;)

    Dobrego dnia:)

  • Papużka

    13 May 2013, 16:23

    Bardzo fajne... :D Takie hymmm mroczne. Masz niesamowite pokłady wyobraźni. Podoba mi się, ale to nie nowość jeśli chodzi o Twoje opowiadania. Mocno trzyma w zaciekawieniu... no i daje się wczuć czytelnikowi...

    ps. też mi się słabo zrobiło jak ząbki piegowatej zacisnęły się z całej siły... :D

  • PetroBlues

    12 May 2013, 16:27

    Tiaaaaaaa...

  • WilceeQ`

    11 May 2013, 16:26

    Zawsze wiedziałam, ostrzegam innych ;p

  • PetroBlues

    11 May 2013, 12:57

    Odkrywczaś...:P

  • WilceeQ`

    11 May 2013, 10:23

    zboczeniec... ;p

  • PetroBlues

    10 May 2013, 17:23

    A niech będzie sina i tak warto;p

  • WilceeQ`

    10 May 2013, 17:17

    Zgłoś zażalenie za popularność ;p

    Pfff! Następnym razem też nic nie napiszę, jak taka tragedia, że tylko ja ;p

    To mordka będzie sina ;)