List do M.
Wystarczy, że teraz wstaniesz i nałożysz te swoje czarno-tęskniące szpilki lub kurewsko czerwone trampki. Nieważne czy umalujesz usta szminką, czy obliżesz i wyjdziesz na mróz, zostawiając niedomknięte drzwi mojego mieszkania.Obudzę się, a Ciebie znów nie będzie obok. Zostawisz wpół odkrytą kołdrę, wgniecenie w poduszce i podwinięte prześcieradło. Przecież dla mnie to nie będzie żadna nowość. Mimo wszystko, zajrzę do łazienki, w której Ciebie nie będzie. Zrobię dwie herbaty. Malinowe, Twoje ulubione, kupione przez Ciebie. I dwa tosty z podwójną porcją sera. Przystawię dwa krzesła do Naszego bladego stołu, na którym postawię dwa talerze w egipskie wzory. Nie zjem. Poczekam na Ciebie. Będę siedział, a w ten czas herbata wystygnie i tosty zrobią się suche. Tylko, że Ciebie nie będzie. Znów bawisz się tą swoją magią. Taka już jesteś- magiczna. Pojawiasz się znikąd, kręcisz moim światem, odchodzisz nie wiadomo dokąd. Cóż, a ja czekam. Czekam, bo mam na co. Czekam, gdyż wiem, że wrócisz. Zawsze wracasz. A ja tęsknię, i jestem, i piję tę zimną herbatę. Tę Twoją- malinową.
Dziś znów odeszłaś dokładnie 16. raz. Tak, 16. raz obudziłem się bez Twojego pocałunku.
Wróć już do mnie.
Zawsze Twój Jacek.

Po więcej tutaj:
http://101rozstan.blogspot.com